Arisa leżała w łóżku. Nie spała, chociaż tak to mogło wyglądać. Była to jej pierwsza wizyta w swoim wewnętrznym świecie. Nie była jednak tego świadoma.
______________________
Jej podświadomość była mroczna. Skalisty teren, mrok i niezliczone schody to jedyne co się tam znajdowało. Dziewczyna stała na pierwszym stopniu. Nie miała pojęcia dokąd prowadzą te schody. Właściwie to nie wiedziała nawet gdzie jest.
Coś kazało jej iść przed siebie. Ruszyła w górę, po schodach.
- Gdzie ja jestem? - powtarzała wielokrotnie to pytanie.
Im wyżej wchodziła tym schody stawały się węższe i bardziej kręte. Wspinaczka zajęła jej dobrych kilkadziesiąt minut. Przeszła niezliczoną liczbę stopni. Nie odczuwała jednak aż takiego zmęczenia. Schody nareszcie się skończyły a dziewczyna znalazła się na latającej wyspie. Rozejrzała się ale nadal nie miała pojęcia gdzie jest.
- Witaj w moim tymczasowym schronieniu. - odezwał się damski głos.
Pochodził on jakby z góry.
- Kim jesteś? - zapytała.
- Zapytaj lepiej kim ty jesteś. - Co to za miejsce?!- Widzę, że nie masz pojęcia gdzie jesteś. No cóż. Nie robi mi to większej różnicy. - Powiedziawszy to kobieta roześmiała się.
Arisa była wściekła, zaparła się nogami i wyzwoliła ogromne pokłady energii.
- I ty to nazywasz siłą? Dobre sobie. Po tych słowach przed Arisą zaczęła pojawiać się sylwetka kobiety.
- Pytałaś kim jestem. Od dłuższego czasu to ty jesteś mną. Nie raz obdarowywałam cię moją energią ale nie w znacznym stopniu, tak aby nikt tego nie zauważył. Kobieta miała szarą cerę. Długie, białe włosy, które zasłaniały jej oczy. Nie była człowiekiem, świadczyły o tym rogi, skrzydła i ogon. Odgarnęła włosy i spojrzała prosto w oczy Arisy.
- Jak to ja jestem tobą? - zapytała dziewczyna.
- Nie zauważyłaś? - zapytał się byt wewnętrzny.
- Zawsze kiedy dzieje się coś brutalnego lub pojawia się ktoś z potężną, mroczną energią ty podświadomie zmieniasz się w rządną krwi bestie. Upodabniasz się do mnie. Arisa tylko stała i patrzyła z niedowierzaniem na kobietę.
- Przypomnij sobie sytuację podczas walki z Erebem, tą z Nightrame Lordem, gdy zbliżyłaś się do ciała osobnika, którego zabiła Ami... przypomnij sobie śmierć swojego brata.- O czym... o czym ty kurwa gadasz?! - krzyknęła wyzwalając pokłady energii.
- Nie pamiętasz? To ty... nie, właściwie to my zabiłyśmy twojego brata. Twoja żądza krwi sprawiła, że znalazłem się w twojej podświadomości. Od tej pory zawsze byłyśmy razem, chociaż ty tego nie zauważałaś. Cieszę się, że w końcu tu trafiłaś. W sumie... zajęło ci to sporo czasu.Dziewczyna ruszyła z wielką prędkością w stronę demona. Gdy miała zamiar już ją kopnąć kobietę znikła i chwilę później pojawiła się w tym samym miejscu łapiąc Arisę za włosy. Rzuciła nią w pobliską skałę. Dziewczyna wbiła się dość głęboko, aczkolwiek Holocaust Begum nie włożyła w ten rzut tak naprawdę energii. Zrobiła to jakby od niechcenia.
- Zabawne... tyle czasu szukałaś zemsty. Zemsty za śmierć brata. Jedyną osobą na której powinnaś się zemścić jesteś ty sama.- Ja... ja go nie zabiłam! Nie zabiłam mojego brata!!! - wydobył się krzyk z skały.Nagle z miejsca gdzie dziewczyna została wbita zaczęła emanować energia. Pojawił się błysk a skała wybuchła. Kobieta nadal stała przyglądając się. W miejscu gdzie przed chwilą znajdowała się skała stała rozwścieczona Arisa.
- Nie oszukuj się... może się go zapytamy.Obok kobiety pojawił się blond włosy mężczyzna. Był to brat Arisy - Ryouhei.
______________________
Moc dziewczyny nie zmieniała się więc nikt nie mógł przypuszczać co się teraz z nią dzieje.