Arisa nadal leżała na łóżku. Cały czas przebywała w swojej podświadomości.
________________________
Arisa stała naprzeciw Holocaust Begum i swojego brata. Chłopak miał blond włosy, niebieskie oczy. Ubrany był w to samo co w dzień swojej śmierci - czarną koszulkę, niebieską koszulę i czarne spodnie. Był jednak dojrzalszy. W jej oczach pojawiły się łzy. Zapomniała już kompletnie co tu robi. Zapłakana padła na kolana.
- Ty jednak żyjesz! - krzyczała zasłaniając twarz rękoma.
Łzy spływały jej po policzkach.
- Nie, ja już dawno umarłem. To ty mnie zabiłaś. - Powiedział spokojnie.
Te słowa sprawiły jej większy ból niż jakikolwiek fizyczny atak. Płacząca Arisa padła na ziemię. Byt wewnętrzny przyglądał się temu wszystkiemu z uśmiechem na twarzy. Czerpała satysfakcje z cierpienia Arisy. Mężczyzna ruszył w stronę leżącej siostry. Złapał ją za włosy i podniósł tak aby ta klęczała. Kopną ją w brzuch z wielką siłą - dziewczyna wleciała w skałę. Ryouhei zaczął bombardować tamto miejsce tysiącami pocisków KI. Skała rozsypała się na kawałki. Gdy opadł kurz w centrum klęczała Arisa.
- Ból. Ból, którego doświadczyłem tamtego dnia... dziś się nim z tobą podzielę.
Ruszył wolnym krokiem w jej stronę. Z jego twarzy nie można było wyczytać żadnych uczuć. Gdy był już przy dziewczynie wbił jej nogę w plecy tak, że ta z czworaka przeszła w pozycję leżącą dodatkowo wbijając się w ziemię. Ryouhei zaczął bez opamiętania kopać Arisę w plecy wbijając ją jeszcze bardziej.
- Widzisz... jak długo musiał czekać aby ci się odpłacić.
Mężczyzna nie przestawał kopać siostry.
- Kończ to.
Chłopak chwycił poobijaną Arisę za włosy. Odwrócił się w stronę demona.
- Czemu sama tego nie zrobisz? - Zapytał.
To pytanie zatkało byt wewnętrzny. W końcu sama go stworzyła w tym świecie.
- Bo to ty tyle czasu czekałeś na zemstę. Gdyby nie ja nie byłoby cię tutaj więc rób co mówię.
Ryouhei rzucił Arisę pod nogi Holocaust Begum. Mimo iż chciała aby to chłopak wykończył blondynkę bez wahania wbiła jej butem głowę w podłoże. Arisa krzyczała z bólu. Nagle Ryouheia i Holocaust Begum trafił piorun.
- Ci, których kochamy nie umierają bo miłość jest nieśmiertelna. - odezwał się głos.
Arisa znała ten głos. Był to prawdziwy Ryouhei. Wykorzystując chwilę dziewczyna podleciała do fałszywego brata używając Intersecting Wings. Kopie rozpłynęła się a po prawdziwym nie było nawet śladu. Jednak słowa, które usłyszała dziewczyna pomogły jej pozbierać się.
- No nic, będę musiała to zakończyć sama. Jednak w tej chwili nie jesteś dla mnie przeciwnikiem. - Wystawiła w kierunku Arisy pięść po czym otworzyła ją.
Energia wytworzona przy tej czynności odepchnęła blondynkę tak, że przebiła kolejno kilka skał.
- Jesteś niczym, wróć gdy będziesz miała coś do powiedzenia.
Nagle za kobietą Demonem pojawiły się schody, takie jak te po których musiała wspinać się Arisa aby tu dojść. Gdy Holocaust Begum weszła po schodach te zniknęły.
- Nie jesteś warta aby odwiedzić dalsze poziomy podświadomości. - odezwał się głos kobiety z góry.
Arisa resztką sił wstała. Za jej plecami zaczęli kolejno pojawiać się jej bliscy: Ryouhei, Keiji, Shigeru, Max, Hanako i Shiranui. Dziewczyna ich nie zauważała. Stała pewna, że kolejne starcie zakończy się inaczej.
________________________
Arisa obudziła się. Początkowo jakby nie była do końca obecna, jednak po chwili na jej twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech. Zniknął tak samo niespodziewanie jak się pojawił. Dziewczyna zeszła na dół, do salonu. wypiła szklankę wody. Usiadła na kanapie i zaczęła rozmyślać nad tym co przeżyła w swojej podświadomości. Nie zauważyła nawet nieobecności Maxa i Keijiego.
________________________
Arisa stała naprzeciw Holocaust Begum i swojego brata. Chłopak miał blond włosy, niebieskie oczy. Ubrany był w to samo co w dzień swojej śmierci - czarną koszulkę, niebieską koszulę i czarne spodnie. Był jednak dojrzalszy. W jej oczach pojawiły się łzy. Zapomniała już kompletnie co tu robi. Zapłakana padła na kolana.
- Ty jednak żyjesz! - krzyczała zasłaniając twarz rękoma.
Łzy spływały jej po policzkach.
- Nie, ja już dawno umarłem. To ty mnie zabiłaś. - Powiedział spokojnie.
Te słowa sprawiły jej większy ból niż jakikolwiek fizyczny atak. Płacząca Arisa padła na ziemię. Byt wewnętrzny przyglądał się temu wszystkiemu z uśmiechem na twarzy. Czerpała satysfakcje z cierpienia Arisy. Mężczyzna ruszył w stronę leżącej siostry. Złapał ją za włosy i podniósł tak aby ta klęczała. Kopną ją w brzuch z wielką siłą - dziewczyna wleciała w skałę. Ryouhei zaczął bombardować tamto miejsce tysiącami pocisków KI. Skała rozsypała się na kawałki. Gdy opadł kurz w centrum klęczała Arisa.
- Ból. Ból, którego doświadczyłem tamtego dnia... dziś się nim z tobą podzielę.
Ruszył wolnym krokiem w jej stronę. Z jego twarzy nie można było wyczytać żadnych uczuć. Gdy był już przy dziewczynie wbił jej nogę w plecy tak, że ta z czworaka przeszła w pozycję leżącą dodatkowo wbijając się w ziemię. Ryouhei zaczął bez opamiętania kopać Arisę w plecy wbijając ją jeszcze bardziej.
- Widzisz... jak długo musiał czekać aby ci się odpłacić.
Mężczyzna nie przestawał kopać siostry.
- Kończ to.
Chłopak chwycił poobijaną Arisę za włosy. Odwrócił się w stronę demona.
- Czemu sama tego nie zrobisz? - Zapytał.
To pytanie zatkało byt wewnętrzny. W końcu sama go stworzyła w tym świecie.
- Bo to ty tyle czasu czekałeś na zemstę. Gdyby nie ja nie byłoby cię tutaj więc rób co mówię.
Ryouhei rzucił Arisę pod nogi Holocaust Begum. Mimo iż chciała aby to chłopak wykończył blondynkę bez wahania wbiła jej butem głowę w podłoże. Arisa krzyczała z bólu. Nagle Ryouheia i Holocaust Begum trafił piorun.
- Ci, których kochamy nie umierają bo miłość jest nieśmiertelna. - odezwał się głos.
Arisa znała ten głos. Był to prawdziwy Ryouhei. Wykorzystując chwilę dziewczyna podleciała do fałszywego brata używając Intersecting Wings. Kopie rozpłynęła się a po prawdziwym nie było nawet śladu. Jednak słowa, które usłyszała dziewczyna pomogły jej pozbierać się.
- No nic, będę musiała to zakończyć sama. Jednak w tej chwili nie jesteś dla mnie przeciwnikiem. - Wystawiła w kierunku Arisy pięść po czym otworzyła ją.
Energia wytworzona przy tej czynności odepchnęła blondynkę tak, że przebiła kolejno kilka skał.
- Jesteś niczym, wróć gdy będziesz miała coś do powiedzenia.
Nagle za kobietą Demonem pojawiły się schody, takie jak te po których musiała wspinać się Arisa aby tu dojść. Gdy Holocaust Begum weszła po schodach te zniknęły.
- Nie jesteś warta aby odwiedzić dalsze poziomy podświadomości. - odezwał się głos kobiety z góry.
Arisa resztką sił wstała. Za jej plecami zaczęli kolejno pojawiać się jej bliscy: Ryouhei, Keiji, Shigeru, Max, Hanako i Shiranui. Dziewczyna ich nie zauważała. Stała pewna, że kolejne starcie zakończy się inaczej.
________________________
Arisa obudziła się. Początkowo jakby nie była do końca obecna, jednak po chwili na jej twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech. Zniknął tak samo niespodziewanie jak się pojawił. Dziewczyna zeszła na dół, do salonu. wypiła szklankę wody. Usiadła na kanapie i zaczęła rozmyślać nad tym co przeżyła w swojej podświadomości. Nie zauważyła nawet nieobecności Maxa i Keijiego.
Ostatnio zmieniony przez Mr.Bercikovsky dnia Czw Lip 21, 2011 2:21 am, w całości zmieniany 1 raz