Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 5 z 8]

101Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Czw Kwi 07, 2011 10:20 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Mina dziadka kiedy mu to powiedziałeś sugerowała że dobrze wie o czym mowa. To samo Kibito. Mimo to, nie chcieli o tym mówić i od razu zmienili temat..
- Da.. Dalsza część treningu? - zapytał dziadek lekko zakłopotany. Kibito jednak szybko zmienił temat.
- Na Terrze coś się dzieje. Tak, Toshi. Chodzi jak zwykle o tą w Twoim wymiarze. Ale nie wiemy jeszcze co.. Lepiej żebyś już wracał, będziesz mógł zawsze tu wrócić i potrenować. - odezwał się młodo wyglądający Kaioshin.

102Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Pią Kwi 08, 2011 12:45 pm

Ykmo

Ykmo
Sniper
Sniper
-Wiem że dobrze wiecie ale niechcecie mi powiedzieć co to znaczy...
Chłopak zaczął się trochę przeciągać.
-Nie wyczuwam żadnej większej energi na naszej planecie, a wiec co moze sie dziać. Chociaż może Yoha troche czuć, ale może tylko trenuje. Wkażdym bądź razie chce wiedzieć co oznaczał mój sen, może wyglądam niepozornie ale wiele przeszedłem i...-chrząknął-...nie boie się byle czego.
Usiadł na ziemi.
Mówcie zwięźle i na temat, zaraz potem wracam na Ziemi pomóc im... nie wiem w czym.

103Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Pią Kwi 08, 2011 4:46 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
- Cóż.. Nie mogę Ci tego pow.. - tu dziadek przerwał i tak samo jak Ty oraz Kibito, poczuliście moc Boga Wojny dochodzącą z Terry. Była nieco inna, nieco.. Słabsza..? Dokładnie. Nieco słabsza od oryginalnej mocy Boga Wojny, ale mimo to Ciebie prawie zatkało że ktoś taką moc posiada. Nie doszedłeś do tego że to Yoh, bowiem energia była całkiem inna.
- Toshi. Jeżeli chcesz wrócić, idź do Enmy albo do wymiaru Bogów.. Bogini Życia albo właśnie Enma powinni być w stanie zwrócić Ci życie. - wyjaśnił Kibito.

104Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sob Kwi 09, 2011 6:13 am

Ykmo

Ykmo
Sniper
Sniper
Ojeju...Po tym treningu nie czuje sie ani silinejszy ani nic... W sumie to niezdążyłem się pożądnie rozgrzać ale cóż, jak mus to mus...
Chłopak przybił piątkę z Kibito i pożegnał Dziadka, bądź co bądź troche się do niego przywiązał, potem oddalił się w stronę Drogi Węża aby pobiec do Enmy.

105Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sob Lip 23, 2011 8:41 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Ray pojawił się na Planecie Bogów.
- Jej... My zrobiliśmy taki sajgon u siebie, a tu dalej tak ładnie...
Chłopak poleciał natychmiastowo do Elder Kaia, wyczuwając jego energię. Gdy go spotkał natychmiast zwrócił na siebie jego uwagę.
- Hej, staruszku! Przyszedłem w takiej jednej sprawie... Gdzie jest Piekło?

106Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Nie Lip 24, 2011 5:09 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Dziadek spojrzał na Ciebie dosyć dziwnym wzrokiem, czytając erotyczne pisemko.
- Hm? Pomyliłeś planety. Enma powinien Ci być w stanie pomóc... A tak w ogóle, w piekle szaleje jakiś demon, lepiej uważaj. - powiedział spokojnie.

107Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Nie Lip 24, 2011 5:16 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh pojawił się zaraz przy Rayu. Złapał go za ramię i bez słowa, po chwili zniknął wraz z chłopakiem.

108Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Wto Maj 22, 2012 3:24 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Soundtrack
Rō Kaiōshin spokojnie siedział pod jednym z drzew, czytając jakiś magazyn erotyczny. Kibito natomiast postanowił bawić się od pewnego czasu w artystę - aktualnie malował krajobraz. Ten zaś nie wychodził mu najlepiej. Na planecie było spokojnie jak nigdy... lecz do czasu.
Kilka kilometrów dalej otworzył się fioletowy portal z którego wyszły trzy masywne istoty, wyglądem przypominające smoki. Tajemniczy przybysze od razu wyczuli moc zamieszkujących planetę Bogów - z ogromną szybkością polecieli w ich kierunku. Przejście po chwili również się zamknęło.
Rō Kaiōshin wiedząc co grozi jemu oraz Kibito, postanowił poprosić o pomoc trzy osoby, które przebywały już w Sacred World of the Kais i mogą się tutaj przenieść. Byli to Raymond Uruka, Toshi Akamura oraz Yoh Atsuko.
Hej, słyszycie mnie? To ja, Rō Kaiōshin. Chłopcy, mamy poważny problem! Pojawiło się u Nas trzech niewiarygodnie potężnych wojowników, którzy już zmierzają w Naszym kierunku. Kibito na pewno nie poradzi sobie z tym sam, a sprawa wygląda bardzo poważnie. Jeżeli mnie słyszycie, natychmiast się tutaj przenieście! Od tego mogą zależeć również losy Waszego świata!

Sacred World of the Kais - Page 5 Whitedragonsgang

W pewnym momencie, połączenie zostało zerwane. Przed oczyma Kibito oraz Rō Kaiōshina wylądowały trzy masywne bestie.
- Yo. Jesteśmy White Dragons Gang.
- Gdzie jest pewna ruda Fullbringerka?
- Za wczasu... Lepiej odpowiedźcie na to pytanie, to MOŻE przeżyjecie to spotkanie.

109Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Wto Maj 22, 2012 7:27 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Ray pojawił się między staruszkiem, a 3 sporymi istotami. Widząc stwory, momentalnie odskoczył w tył, niemal wpadając na Kibito. Chłopak miał ugięte kolana i uniesione ręce w gotowości na obronę, czy kontrchwyt.
- A to co ma być?! Nie przyszli na kawę, nie?
(Kurde, sam to ich z pewnością nie ogarnę. Nawet nie wiem, czy jednego uda mi się pokonać. Staruszek używał liczby mnogiej, więc póki co zostaje mi tylko czekać na resztę.)

110Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Wto Maj 22, 2012 7:46 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Kiedy Rayem zastanawiał się, kogo starzec miał na myśli, mówiąc w liczbie mnogiej, do zboczonego staruszka dotarła odpowiedź Yoha.
(Hej, Rō Kaiōshinie! Jak mnie słyszałeś to bardzo dobrze. Jak widzisz, nie mam ochoty na jakiekolwiek pojedynki. Wolę nieco dłużej pobyć ze swoją rodziną, nadrobić zaległy czas... Świat nie zostanie przez to unicestwiony... No, a jak zostanie to przeniosę się z rodziną do jakiegoś innego uniwersum. Mniejsza o to. W każdym bądź razie, ja nie zamierzam interweniować w jakiekolwiek walki. Wybacz i do usłyszenia!)

111Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sro Maj 23, 2012 12:45 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Trzy masywne istoty uśmiechnęły się, kiedy między Nimi, a Kaiōshinami pojawił się nagle młody Uruka.
Spojrzałeś na swoich przeciwników z lekkim przerażeniem - nie tylko wyglądali groźnie, ale również emanowali ogromną mocą. Trzy bestie zaczęły coś do siebie szeptać - w pewnym momencie z szeregu wyszedł najmasywniejszy ze smoków.
- Jesteś o sto lat za młody, a żeby mierzyć się ze mną... Ale niech Ci będzie. Stoczymy pojedynek i sprawdzimy Twoją moc, dzieciaku.
Istota nie ruszała się. Stała i czekała na Twój ruch.

Rō Kaiōshin wyglądał na porządnie zdenerwowanego słowami Yoha. Miał świadomość tego, że chłopak ma wszystko gdzieś, ale tym razem przegiął po całości.
(Ty... niedojrzały szczylu!! Twoje życie to ciągła walka! Co z tego, że przeniesiesz się z rodziną do innego uniwersum, kiedy to zostanie unicestwione?! I tak nie uchronisz się od pieprzonych pojedynków! Nie możesz do cholery jasnej ciągle uciekać od tego w czym jesteś najlepszy, tłumacząc się rodziną! EH!... Podyskutujemy później! Rayem sam sobie nie poradzi. Jeżeli zmasakrują Twojego przyjaciela to bądź pewien, że to będzie tylko i wyłącznie Twoja wina!)

112Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sro Maj 23, 2012 1:10 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh pojawił się za Rayemem. Był do niego odwrócony plecami. Pierw jego wzrok spoczął na zboczonym starcu, który się na niego wściekał.
- Nie mów mi co mam robić, dobra?
Następnie zamknął oczy i dalej stał odwrócony do swojego przyjaciela.
- Trzech skurczybyków z którymi nie wiadomo czy damy sobie radę, co? W każdym razie...
Atsuko przechylił głowę w prawo, zerkając na trzech oponentów. Jednego stojącego przed Uruką i dwóch stojących z tyłu.
- ...będzie ciekawie. Wybacz spóźnienie. Problemy rodzinne, osobiste, prywatne. Nazwij to jak chcesz.

113Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sro Maj 23, 2012 6:49 am

Ykmo

Ykmo
Sniper
Sniper
Chłopak pojawił się obok Rayema i Yoha. Był odwrócony w stronę Kaiō.
-Przepraszam za lekkie spóźnienie...-odwrócił się do tyłu-...wow. Duzi jesteście.
Powiedział chłopak przyglądając się smokom. Na razie tylko stał i się przygladał, jednak był gotowy na wszystko.

114Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sro Maj 23, 2012 9:13 am

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Gdy tylko Yoh oraz Toshi pojawili się w pobliżu, chłopak stanął prosto. Sam fakt, że nie musi samemu toczyć przegranej walki z trójką przeciwników, już dodawał mu otuchy. Chłopak z uśmiechem spojrzał na smoka, który stanął przed nim.
- Nieważne. Dobrze, że jesteście.
Młodzieniec przyjął swoją najlepszą pozę do walki - stanął nieco bokiem do przeciwnika w lekkim rozkroku. Lewa noga bardziej z przodu, uniesiona lewa ręka, jak gdyby osłaniająca twarz oraz uniesiona prawa pięść, skierowana w stronę oponenta.
- Sto lat powiadasz? Zdziwiłbyś się, choć masz rację. W obecnym stanie to mogłaby być jakaś setka.
- Aha! Muszę wam jeszcze o czymś wspomnieć. Straciłem kontakt ze światem wewnętrznym. Nie jestem w stanie się transformować...
- powiedział, na moment odwracając się do przyjaciół, po czym ponownie powrócił wzrokiem do oponenta.
Cóż, lepiej późno niż wcale. Bezpieczniejszym wariantem było wspomnieć o swoich problemach z komunikacją ze światem wewnętrznym, niż ukrywać to w nieskończoność. Zwłaszcza w takiej, a nie innej sytuacji. Uruka nie oczekiwał jednak reakcji jego przyjaciół. Nie zamierzał też rezygnować z walki, zwłaszcza, że to de facto jemu rzucono wyzwanie.


- Zaczynam!
Chłopak momentalnie odbił się od podłoża, znikając gdzieś w prawo. Momentalnie pojawił się za to z przeciwnej strony, starając się wymierzyć kopnięcie w głowę swojego oponenta. Zaraz po tym ponownie znika i pojawiając się przed smokiem, stara się nawiązać walkę wręcz. Najpierw spokojniej, starając się wyczuć styl wroga, a następnie przechodząc bardziej do ofensywy.
(Będzie ciężko. Nie dysponuję mocą nawet 2 razy większą niż teraz, a moją jedyną szansą jest dobre rozplanowanie i walką wręcz. Muszę przynajmniej wytrzymać tak długo, aż Yoh i Toshi nie wykończą swoich przeciwników. Oj, będzie cholernie ciężko...)

115Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Pią Maj 25, 2012 7:50 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Na słowa Raymonda, Atsuko mógł odpowiedzieć tylko jedno.
- Ekstra, że wspominasz o tym w trakcie walki z trzema zaje-kurwa-biście silnymi przeciwnikami w zupełnie innym miejscu niż kontynent Palan. SUPER.
Ojciec Yuki pokazał Rayemowi kciuk w górę, jednak wszystko to było ironią, żartem. To źle, że młodzian nie może transformować się na żadną ze swoich form i stracił kontakt ze światem wewnętrznym.

Yoh zmierzył wzrokiem każdego z przeciwników - jego uwagę przykuł najniższy ze smoków. Chłopak miał nadzieję na to, że pomimo swojego wzrostu, okaże się jednym z silniejszych oponentów. Dwóch pozostałych miało dosyć dużą masę. Ten zaś był nie tylko niski, ale również dosyć chuderlawy w porównaniu do swoich towarzyszy. Atsuko powoli podleciał do istoty z którą postanowił walczyć.
- Yo. Nazywam się Yoh Atsuko.
- My, a także Wy, jesteśmy tutaj w konkretnym celu. Albo my dopniemy swego, wygrywając walki z Wami, albo Wy to zrobicie, pokonując Nas. Ty natomiast będziesz moim przeciwnikiem.

W zależności od tego co odpowie smok, nastolatek przystępuje od razu do ataku. Na początku zwiększa swój poziom mocy, następnie wymierza uderzenie z łokcia w twarz nowego oponenta. Jeżeli istota uniknie ataku, chłopak wymierza kopnięcie w okolice żeber. Jeżeli natomiast młodzieniec trafi, chwyta swojego przeciwnika za twarz i wystrzeliwuje prosto w nią energetyczny pocisk. Kiedy nastąpi eksplozja, przenosi się kilka metrów w górę, ostatecznie wylatując z powstałej na skutek wybuchu, niewielkiej chmury dymu. Wyczekując na ruch oponenta, ląduje gdzieś na ziemi i będąc skoncentrowanym, przybiera pozycję bojową.
Ciągle przygląda się w kierunku swojego przeciwnika.

(Yoh.)
(Jak już zapewne zdążyłeś zauważyć, jestem trochę zajęty.)
(Mniejsza o to. Uważaj na tego smoka. Nie wygląda i na pewno nie jest słabeuszem. W ostateczności będziesz musiał użyć formy Super Saiya'jin 5.)
(Na chwilę obecną, wolałbym się skupić na walce w bazowej postaci. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, powoli będę wskakiwał na wyższe formy Super Wojownika.)
(Rób jak chcesz, ale na serio, uważaj.)
(Nie ma problemu.)

116Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sob Maj 26, 2012 12:56 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Smoki nie ukrywały swojego zdziwienia, kiedy pojawiło się dwóch kolejnych wojowników - wiedzieli, że dostęp do tego świata mają tylko nieliczni. Nie spodziewali się tego, że będzie to aż taka ilość wojowników.

Rayem
Kopnięcie wymierzone w twarz oponenta z zaskoczenia zostało bez większego problemu zablokowane. Odskoczyłeś i momentalnie przeszedłeś do walki wręcz, jednak nie byłeś w stanie długo wytrzymać. Przeciwnik w pewnym momencie zwiększył swoją energię. Z jego ciała wysunęły się ostre kolce, których ledwo uniknąłeś.
- Zaczynasz? Daj znać, kiedy dokładnie...

Yoh
Uderzenie z łokcia trafiło... w powidok. Oponent znalazł się za Tobą i wymierzył uderzenie ogonem w okolice Twoich żeber z prawej strony. Odleciałeś kawałek, jednak szybko się zatrzymałeś. Atak nie był tak silny jak Ci się wydawało.
- Z Taką mocą, chcieli byście Nas pokonać? Wolne żarty, chłopcze...

Toshi
Ostatnia z masywnych istot, które się ostały bez walki, przyglądała się na Toshiego. Smok nie odezwał się nawet jednym słowem.

117Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sob Maj 26, 2012 5:08 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh przyglądał się swojemu przeciwnikowi przez dłuższą chwilę. Jako jedyny dysponował ogonem, jednak nie potrafił wymierzać nim zbyt potężnych uderzeń. A może jego ogólna siła nie jest tak duża, jak można byłoby początkowo przypuszczać. Chłopak zerknął na przeciwnika Rayema, który nagle się najeżył - następnie, ponownie spojrzał na swojego oponenta. Był trochę zdenerwowany.
(Nie wiem jak w przypadku Rayema i Toshiego, ale mój przeciwnik wymierza dosyć słabe ataki fizyczne. Problem polega na samym trafieniu go. Spróbujmy nieco innej zagrywki.)

Soundtrack #1
Atsuko zniknął.
Pojawił się przed swoim przeciwnikiem, starając się wymierzyć uderzenie centralnie w jego twarz. Jeżeli smok wykonuje ponowny unik, młodzian znika i ponawia próbę. Jeżeli jego oponent ponownie uniknie ciosu, Yoh przechodzi na formę SSJ2. Jego moc, a co za tym idzie, również szybkość i siła zwiększają się drastycznie - tym razem pojawia się z prawej strony przeciwnika, wymierzając fałszywe uderzenie. Gdy smok będzie próbował ponownie uniknąć ciosu, okaże się, że był to tylko powidok. Prawdziwy Atsuko pojawia się za swoim przeciwnikiem, wykonując kopnięcie w okolicę jego żeber. Jeżeli trafia, łapie przeciwnika za ogon nim ten zdąży odlecieć - rozkręcając go nad swoją głową, ciska nim w ziemię i wystrzeliwuje w niego Final Shine. Jeżeli oponent ponownie wykona unik przed uderzeniem, chłopak odlatuje i czeka, aż smok sam do niego podleci. Kiedy to zrobi, a zrobi to na pewno, używa Kiai w celu jego odepchnięcia i lekkiego zdezorientowania. Następnie wykonuje Taiyoken - smok, będąc oślepionym niekoniecznie będzie mógł wykonywać uniki tak sprawnie, jak robiłby to widząc chłopaka. To prawda, że może go zlokalizować po energii - jednakże, przemieszczając się z taką szybkością jak Yoh, ciężko będzie mu dokładnie określić skąd i gdzie padnie atak. Młodzieniec używając Shunkan Ido, przenosi się przed istotę i wymierza jej potężny cios w brzuch. Jeżeli atak się powiedzie, wykonuje półobrót i odkopuje swojego przeciwnika jeszcze dalej. Jeżeli smok jakimś dziwnym cudem wykona ponowny unik, chłopak przenosi się kilka metrów dalej i go obserwuje. Nie zamierza atakować, a skoncentrować się jedynie na tym, kiedy on zaatakuje. Będzie starał się odnaleźć jakąś lukę w atakach oponenta, a co za tym idzie, w odpowiednim czasie oddać kontrę. Jeżeli smok okaże się zbyt szybki, przechodzi na postać Super Saiya'jin 3 i kontynuuje swój plan.

118Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sob Maj 26, 2012 8:50 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Kiedy tylko oponent Rayema się najeżył, ten momentalnie odskoczył od niego i wylądował parę metrów od niego. Chwilę przyglądał się smokowi, jakby nie rozumiejąc, co właśnie miało miejsce.
- Cziter! - krzyknął w końcu, wskazując na stwora.
(Szlag. Nie wiem, czy to przez różnicę energii, czy nie, ale tym razem nie mam przewagi w walce wręcz. No i na dodatek te cholerne kolce...)

Retrospekcja:
Soundtrack
Wyspa Dante. Dobrze zbudowany, wysoki brunet z ogonem właśnie zbliżał się do piętrowego domku. Nosił czerwoną koszulkę z krótkim rękawem, na której znajdowało się logo najprawdopodobniej jakiejś znanej firmy sportowej oraz dosyć luźne, niebieskie spodnie treningowe. Sądząc po butach najprawdopodobniej przedstawiciel wojowniczej rasy Saiyan. Taszczył on za sobą naprawdę sporą, martwą rybę. 7-letni Ray, którego cechowały wówczas dłuższe włosy, jasna, niebieska bluza z kapturem i białawe spodnie, widząc przez okno "zdobycz" taty, szybko wybiegł na zewnątrz. Ubrana w kolorową sukienkę Kayla - żona Tysona i matka młodzieńca dołączyła do reszty rodziny chwilę potem.
- O! Jesteś już. Popatrz jakiego giganta złapałem! Sprzedam go i będziesz sobie mogła wreszcie kupić ten nowy statek powietrzny.
- Może najpierw zrobiłbyś coś z tą trawą? Czuję się tutaj jak w mini-dżungli.
- Tato, tato! Mogę podnieść tą rybę?

Ojciec spojrzał bystro na syna.
- A umiesz zrobić przynajmniej ze dwadzieścia pompek? Jeśli tak, możesz spróbować.
- Nawet się nie waż. Raymondzie, namów ojca, żeby skosił trawę.
- Hmm... No to zrobimy tak: Niech młody spróbuje swoich sił. Jeśli mu się uda, będę biegał z kosiarką po wyspie. Stoi? Stoi. No, Ray, bierz się za tego olbrzyma!
- Jupi~!

Kayla już tylko czekała na to, co się miało miało niebawem stać. Saiya'jin natomiast podniósł oburącz wielką rybę i ustawił na takiej wysokości nad synem, póki ten nie podpierał jej własnymi rękami. Po chwili puścił. Chłopiec momentalnie zgiął się pod ciężarem olbrzyma do tego stopnia, że dosłownie zniknął pod tym niezwykle sporym okazem.
(Głupia ryba! Ciężką! Ale dam radę! MUSZĘ DAĆ RADĘ!)
- Mówiłam, że to głupi i nieodpowiedzialny pomysł.
- Tak, wiem, a niby czego się spodziewałaś? To tylko dziecko. Zebra by go pokonała, a co dopiero taka ryba. No dobra, lepiej już ją zabiorę.

Saiya'jin miał już podejść i podnieść rybę, gdy nagle po podłożu rozeszła się fala uderzeniowa. Ryba została wyrzucona do góry, a spod niej zaczęła wydobywać się coraz większa, złota aura. W końcu zwierze wylądowało na uniesionej ku górze dłoni chłopca o blond włosach. Na twarzy dziecka malowała się widoczna złość. Chłopiec wziął głęboki wdech, a następnie wydech. To sprawiło, że na jego twarzy pojawił się nieco spokojniejszy grymas, zaś rodzice w szoku spoglądali na dyszące obecnie dziecko.
- N... No, kochanie... Tylko nie spóźnij się przez to koszenie na obiad...

Teraźniejszość:
Rayem zignorował wspomnienia, które właśnie pojawiły się w jego głowie. Chłopak postanowił przejść do nieco innej strategii. Przy pomocy Shunpo zmieniał swoje położenie i ciskał w smoka pociskami energii, by go zdezorientować. W końcu w podobny sposób pojawił się zaraz przed stworem. Ręce miał lekko uniesione. Nagle skierował je przed siebie, wystrzeliwując Buster Cannon prosto w brzuch smoka. Zaraz po tym ruchu odskakuje kawałek, by zorientować się w sytuacji. Cały czas trzyma gardę i jest przygotowany na szybki unik, bądź kontrę w razie ataku ze strony nieprzyjaciela. W końcu jednak instynkt bierze górę i po jakimś czasie ponownie stara się nawiązać ze smokiem walkę wręcz. W bezpośrednim starciu również zachowuje czujność, chociażby ze względu na kolce, którymi posługuje się jego oponent, czy poziom uwalnianej przez niego energii.

119Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sob Maj 26, 2012 9:11 pm

Ykmo

Ykmo
Sniper
Sniper
Chłopak patrzył bestii prosto w oczy nie odzywając się nawet słowem. Po woli przesunął lewą nogę w tył, ciągle patrząc w oczy smoka. Prawą ręką wykonał także wolny ruch tym samym aktywując technikę Sneak Attack. Gdy tylko przeciwnik uniknie ataku chłopak pojawia się przed nim i znów znika pojawiając się z lewej strony i wymierzając kopnięcie w twarz smoka. Jeżeli jednak nie zdoła uniknąć podstępnego ataku chłopak po prostu się uśmiecha i czeka na ruch przeciwnika.

120Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Pon Maj 28, 2012 3:15 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Yoh
Dopóki nie przeszedłeś na postać SSJ2, wymierzenie celnego ciosu przeciwnikowi było niemożliwe - po transformacji natomiast, dostrzegłeś znaczącą poprawę szybkości, która umożliwiła Ci wykonanie kopnięcia w okolicę żeber. Pod wpływem uderzenia, oponent miał odlecieć kilka metrów dalej, jednakże udało Ci się go chwycić za ogon i z użyciem niewielkiej siły, rozkręcić nad głową. Po kilku sekundach wykonałeś nim potężny rzut w kierunku ziemi - mimo wszystko, smok do niej nie dotarł - dosyć szybko się zatrzymał i doszedł do siebie. Zbierając w dłoni odpowiednią ilość energii, po chwili wystrzeliłeś w niego Final Shine - atak nie przyniósł jednak żadnego skutku. Przeciwnik bez większego problemu odbił go za pomocą jednej ręki. Co prawda, dostrzegłeś, że ma spaloną skórę na dłoni po wykonaniu tej czynności. Obrażenie to nie stanowiło jednak żadnej przeszkody w trakcie pojedynku.
- Bardzo ładna próba, wojowniku. Pamiętaj jednak, że to dopiero początek i nie tylko Ty się rozkręcasz.
(Czyżby ten szczeniak JUŻ zorientował się, że moim atrybutem jest szybkość? Możliwe, że właśnie dlatego się transformował... Nie tylko dla zwiększenia mocy i siły, ale również szybkości. Z drugiej strony, może o niczym nie wiedzieć i wydaje mu się, że w aktualnej postaci ma realną szansę, szybko zakończyć tą walkę. W każdym razie, na jedno wychodzi. Jest szybszy... Chwilowo.)
Wokół Twojego oponenta pojawiły się ciemnoczerwone smugi energii, które, ku Twojemu zaskoczeniu, nie sprawiły, że jego moc wzrosła. Smok unosił się swobodnie w powietrzu, znajdując się kilka metrów nad ziemią.

Rayem
Przeciwnik nie wykonywał żadnych ruchów, które wskazywałyby na to, że chce uniknąć energetycznych pocisków jakie wystrzeliwałeś, zmieniając co chwila swoje położenie. Już po chwili powstała dosyć masywna chmura dymu, która uniemożliwiała Ci dostrzeżenie oponenta - koncentrując się, namierzyłeś jego energię. Nie poruszał się - cały czas znajdował się w tym samym miejscu. Wykorzystując dostrzeżoną szansę, przeniosłeś się przed stwora, chcąc wystrzelić w niego Buster Cannon. Kiedy już to zrobiłeś, okazało się, że trafiłeś w powidok, a prawdziwy przeciwnik znajduje się z prawej strony - otrzymałeś kilka potężnych uderzeń, głównie w twarz, po czym zacząłeś spadać w kierunku ziemi - około dwóch metrów nad nią, zdołałeś się zatrzymać.
Masz uszkodzony prawy łuk brwiowy i podbite prawe oko. Żadne z otrzymanych obrażeń, nie przeszkadzają Ci w normalnej walce.

Toshi
Olbrzym, bo na takie miano zasłużył sobie Twój przeciwnik, uniknął promieni energii, które zostały wystrzelone nad jego głową - najzwyczajniej w świecie teleportował się za Ciebie. Wykonując zamach swoją masywną ręką, wymierzył Ci uderzenie w kręgosłup szyjny, które posłało Cię w kierunku ziemi. Zatrzymałeś się po kilku sekundach spadania, dochodząc do wniosku, że samo uderzenie nie było tak mocne jak mogło się wydawać. Coś zupełnie odmiennego pomyślałeś o kuli, która leciała w Twoim kierunku. Wykonując unik, dostrzegłeś, że nie pomyliłeś się co do tego - w miejscu uderzenia powstał gigantyczny krater.
- Masz szczęście, że uniknąłeś tego ataku. Byłoby po Tobie, dzieciaku. A mi nudziłoby się bez przeciwnika.

121Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Pon Maj 28, 2012 7:08 pm

Ykmo

Ykmo
Sniper
Sniper
(Walka wręcz słaba, za to ataki energetyczne zajebiście mocne...Mam!)
Chłopak się uśmiechnął, ustał w lekkim rozkroku a jego ciało zaczęło nabierać masy mięśniowej po chwili chłopak zmienił się w swoją Diamentową formę.
-Teraz możemy się trochę pobawić...-powiedział lekko zniekształconym głosem chłopak.
Chłopak zaczął się bardzo szybko przemieszczać w stronę swojego przeciwnika, gdy do niego dotarł nawiązał walkę wręcz, w której powinien mieć nie małą przewagę. Chłopak chociaż w formie, która odbija ataki energetyczne starał się takowych unikać, ciągle nacierając na smoka.

122Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Pon Maj 28, 2012 8:39 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Ray przetarł ręką uszkodzony łuk brwiowy, po czym spojrzał na zakrwawione palce. Przez krótką chwilę wydawało się jakby ignorował przeciwnika. Nagle, zupełnie niespodziewanie wystrzelił w kierunku smoka Galactic Donut. Jeżeli uda mu się złapać w niego przeciwnika, zaciska pięść, jednocześnie zacieśniając pierścień jak najmocniej. Gdy całkowicie mu się to uda, bądź poczuje, że technika długo nie wytrzyma, rozluźnia uścisk, detonując pierścień. Po tym, młodzieniec teleportuje się wielokrotnie, pozorując atak z zaskoczenia, aż w końcu próbuje uderzyć z lewej - wszyję wroga, przechodząc tym samym do walki w zwarciu.

Retrospekcja:
Wyspa Dante. 7-letni Ray kilka dni po pierwszej przemianie w Super Wojownika. Chłopiec podbiegł do trenującego gdzieś przed domem ojca.
- Hej, tato! Pokazałbyś mi twoją formę blondyna?
- Formę?
Tyson przerwał trening i spojrzał na syna. Przytaknął, po czym błyskawicznie uległ przemianie w Super Saiya'jina.
- To się nazywa Super Saiyan.
Mały Uruka także transformował, po czym zaproponował krótki sparring. Oboje unieśli się kilkanaście metrów nad wyspę i zaczęli wymianę ciosów. Z początku Tyson tylko blokował lub unikał ciosów syna, lecz gdy zaczął je wyprowadzać, chłopiec szybko zaczynał opadać z sił. Mimo wszystko wyraźnie było widać, że Ray potrafił wyprowadzać takie kontry, że bez problemu natychmiastowo przechodził do ofensywy. Niestety, na krótko. W końcu oboje wylądowali przed domem i wrócili do swoich bazowych postaci. Tyson nie wyglądał na zmęczonego. Raymond natomiast aż usiadł.
- W takim stanie nie pokonałbyś króla Dino.
Głos należał do długowłosego, niby siwego nastolatka w wieku 12, może 13 lat. Do pasa przypiętą miał katanę. Ray spojrzał na gościa.
- Oj tam, oj tam. Daj mi rok, góra dwa i zmiażdżę jaszczura.

Teraźniejszość:
(Kim był ten koleś..? Ale... O czym ja do cholery teraz myślę?!)
Z jakiegoś powodu Ray nagle się lekko zdenerwował. W efekcie zaczął dodawać do starcia używanie Ki Swordów i co pewien czas wystrzeliwanie znienacka fal energetycznych.

123Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sro Maj 30, 2012 12:56 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Soundtrack
(O co chodzi z tymi smugami energii, które wokół niego latają? Nie wydaje mi się, a żeby poziom jego mocy uległ przez to jakiejkolwiek zmianie...)
Yoh w postaci Super Saiya'jin 2 unosił się spokojnie w powietrzu. Szybko dostrzegł rany jakie zadał swojemu przeciwnikowi poprzez wystrzelenie jasnozielonej fali energii za pomocą jednej ręki. To go wcale nie satysfakcjonowało. Złotowłosy nastolatek nagle zaczął zlatywać w kierunku ziemi, aż w końcu na niej wylądował. Stał prosto, nie wykonując żadnych ruchów.
(Bardzo możliwe, że te smugi energii zwiększyły jeden z jego aspektów fizycznych. Podczas walki okaże się, który dokładnie.)
Młodzian cały czas przyglądał się swojemu oponentowi.
(Być może powinienem od razu przejść do ofensywy i go pokonać. Jeżeli Rayem nie może się transformować, przydałoby się mu pomóc... Z drugiej strony, w dużej części posiada geny Saiya'jin. Gdybym tylko zdecydował się mu pomóc, zapewne uraziłbym tą jego dumę wojownika...)
- Hej, Ty!
Yoh krzyknął w kierunku smoka unoszącego się w górze, a jednocześnie swojego przeciwnika.
- Nie wiem jak w przypadku moich towarzyszy, ale ja niedawno wróciłem z innej przestrzeni. Chciałem odpocząć od tych pieprzonych walk przynajmniej przez miesiąc, ale musiały pojawić się takie kreatury jak Wy... Mogę Ci pokazać efekty moich treningów, jeżeli bardzo chcesz zostać pokonanym w ciągu najbliższych kilku sekund.
Nastolatek stanął w lekkim rozkroku. Niebo nad polem walki nagle stało się ciemniejsze. Atsuko od razu przybrał formę Super Saiya'jin 4 co już powinno dać oponentowi do zrozumienia, że nie ma do czynienia z byle śmieciem. Na twarzy chłopaka pojawił się lekki uśmiech.
- Mam brnąć dalej czy pozostać w tej postaci? Udziel jednej prostej odpowiedzi, a się dostosuję.

Jeżeli przeciwnik odpowie, a żeby nastolatek pozostał na aktualnej postaci, ten dostosowuje się do jego prośby i czeka spokojnie na ruch oponenta.
Jeżeli przeciwnik natomiast będzie uważał, że to żarty, mąż Silvii przechodzi na formę Super Saiya'jin 5 i momentalnie znika. Pojawia się po niecałej sekundzie, wbijając kolanko w brzuch smoko-podobnej istoty. Następnie wykonuje półobrót i odkopuje go kilka metrów dalej, a kiedy oponent leci nie mogąc się zatrzymać, Yoh pojawia się nad nim i wbijając stopę w jego twarz, zlatuje z nim w kierunku ziemi. Podczas "spadania" zchodzi z tej finalnej postaci SSJ do formy SSJ4, odskakując kilka metrów dalej i czekając z uśmiechem na ruch przeciwnika.
(Nie wolno mi przekraczać czasu kilku sekund, jak chcę mieć jeszcze szanse w tej potyczce. Ale to powinno dać mu do zrozumienia, że trafił nie na tą osobę na którą trafić powinien.)

124Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sro Maj 30, 2012 6:45 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Toshi
Soundtrack
Po przybraniu diamentowej postaci, od razu zacząłeś nacierać na swojego oponenta w celu niedopuszczenia do tego, by wykonał jakikolwiek atak. On natomiast zastanawiał się nad czymś zupełnie innym, osłani ając się przed każdym twoim uderzeniem.
(Informacje dostarczone przed śmiercią Ayakashi jednak nie były fałszywe.)
Wymierzyłeś w twarz przeciwnika dosyć silny cios - on jednak zdołał go zablokować. W drugiej ręce utworzył energetyczną kulę, którą w Ciebie rzucił. Odleciałeś kilkanaście metrów w górę wraz z energetycznym atakiem, zaś po chwili zwyczajnie go odbiłeś w górę.
(Ma bardzo zbliżone właściwości do Petropian, ale nie jest "czystym" przedstawicielem ich gatunku. Chodzi tu o możliwość transformacji i zbyt małą masę... Być może jest hybrydą; połączeniem człowieka i przedstawiciela gatunku petrosapien.)
Z ogromną prędkością zacząłeś lecieć w kierunku swojego przeciwnika.
(Moją zaletą są potężne ataki energetyczne. Zapewne chłopak się już domyślił i pomyślał, że w ten sposób może mieć ze mną szansę. Cóż, w pewnym sensie miał rację... Ale nie tędy droga. Gdyby przedstawiciel rasy, którą wyeliminowałem w innym świecie mógł mnie pokonać w tak żałosny sposób, nie zaliczałbym się do elity.)
Gdy byłeś przy oponencie, ten nagle wystawił prawą rękę przed siebie - zauważyłeś, że rusza ustami jakby coś wypowiadał. Nagle z jego dłoni wystrzelił promień energii - początkowo chciałeś go odbić, ale coś popchnęło Cię do tego by jednak wykonać unik. Było to o tyle dobre posunięcie, że kawałek promienia zraniła Cię w rękę - część diamentu z jakiego składało się Twoje ciało w tym miejscu zostało doszczętnie unicestwione. Na Twoje szczęście, była to tak niewielka część, że w łatwy sposób mogłeś się zregenerować. Wiedziałeś jednak, że teraz nie pomoże Ci z tym przeciwnikiem Twoja postać diamentowego wojownika.
(Wiedziałem. Magia przeciwko temu wojownikowi będzie najlepszym rozwiązaniem. Oczywiście, muszę także walczyć wręcz. Ale sam fakt, że posługuję się atakami energetycznymi, które go zranią w tej formie powinien go nieźle przestraszyć.)

Rayem
Soundtrack
Niespodziewane wystrzelenie w przeciwnika Galactic Donut nie przyniosło skutku. Smok wykonał bardzo szybki unik, a po chwili leciał już w Twoim kierunku. To nie Ty przystąpiłeś do walki w zwarciu - to oponent zmusił Cię do tego, byś się do niej dostosował. Po kilku minutach walki, nagle się zdenerwowałeś - w Twojej prawej dłoni pojawił się Ki Sword. Wykonałeś zamach by zaatakować istotę z którą walczysz, jednak nic z tego - kreatura wykonała unik, następnie odskakując kilka metrów dalej. Ni stąd, ni zowąd, wystrzeliłeś w niego falę energetyczną - lekko zdenerwowany wojownik, zwyczajnie odbił ją za pomocą jednej ręki, gdzie zderzyła się z kulą, którą przed chwilą odbił Toshi.
- Jeżeli stać Cię tylko na tyle, gówniarzu, to odpuść sobie.
(Chłopak ma potencjał, ale boi się lub nie może go w pełni wykorzystać. Trzeba go w jakiś sposób do tego zmusić... Ale jak?)

Yoh
Soundtrack
Kiedy tylko wylądowałeś na ziemi, oponent wyglądał na zaskoczonego tym, że nie został przez Ciebie zaatakowany. Nagłe przejście na postać Super Saiya'jin 4 wywołało u niego jeszcze większe zdziwienie - teraz wiedział, że nie trafił na jakiegoś śmiecia. Dalej jednak pozostawał bardzo pewny siebie, a kiedy już miał zacząć lecieć w Twoim kierunku, zadałeś mu proste pytanie na które miał udzielić równie prostej odpowiedzi.
- Hę?... Jak to? Nie istnieją formy wyższe niż ta na której jesteś, przestań pieprzyć głupoty.
Smok spojrzał na swoich walczących towarzyszy, po czym powrócił wzrokiem na Yoha.
- Twoi przyjaciele nie walczą na zbyt imponującym poziomie. Nie będę spodziewał się po Tobie cud-...
W tym momencie, Twój poziom mocy gwałtownie wzrósł. Niebo nad polem walki przybrało ciemny kolor. Pioruny zaczęły uderzać w losowe miejsca na ziemi, niszcząc je - skalne odłamki natomiast po uderzeniu unosiły się w górze. Twoja masa mięśniowa nagle zaczęła się lekko powiększać, a futro z formy SSJ4 powoli przybierało srebrzysty kolor. Włosy zmieniły swoją barwę na srebrną, zaczynając się wydłużać jak w postaci Super Wojownika trzeciego stopnia.
Zaskoczony tym faktem oponent ciągle przyglądał się transformacji na wyższą formę - po chwili poczuł potężne uderzenie z kolanka w brzuch. Nie zorientował się nawet kiedy otrzymał kolejny cios - tym razem w głowę, który posłał go kilkanaście metrów dalej. Kiedy miałeś zamiar wymierzyć kolejne uderzenie, smok zniknął. Darowałeś sobie i powróciłeś do postaci SSJ4. Przeciwnik pojawił się kilkanaście metrów dalej, lądując na ziemi. Ledwo mógł złapać oddech i miał problemy z równowagą.
- Co to, kurwa było?!... Ja... Ja nawet nie zorientowałem się kiedy nadszedł atak!...
Istota momentalnie ruszyła w Twoim kierunku, wystrzelając w czasie lotu dwa energetyczne pociski o niewielkiej sile. Kreatura nie zamierzała pozwolić na to byś ponownie się przemienił.

Rayem, Toshi
Kiedy niebo zrobiło się ciemniejsze, przerwaliście walkę ze swoimi przeciwnikami - oni również nie zamierzali Was atakować, kiedy zobaczyli co odwala Yoh. Moc jaką dysponował w postaci Super Saiya'jin przeszła ich najśmielsze oczekiwania. Nie byli w stanie zrozumieć, jak jeszcze musicie się doskonalić, a żeby być w końcu zadowolonym.
- Co... Co do jasnej cholery?!...
Wy również byliście zaskoczeni tą mocą, ale dzięki całej tej sytuacji, mieliście szansę na wymierzenie skutecznego ataku swoim przeciwnikom.

125Sacred World of the Kais - Page 5 Empty Re: Sacred World of the Kais Sro Maj 30, 2012 7:09 pm

Ykmo

Ykmo
Sniper
Sniper
Chłopak się zdenerwował i jednocześnie zaczął lekko panikować gdy nagle poczuł moc Yoha//czitera//. Przez moment przyglądał się mu jednak po chwili zorientował się, że jego przeciwnik przestał zwracać na niego uwagę. Toshi ustał na ziemi, przeszedł do swojej bazowej postaci a następnie momentalnie przyjął formę SSJ4. Bardzo szybko odbił się od ziemi i mknąc wprost na swojego przeciwnika utworzył z jednej ręki diamentowe ostrze, gdy był dość blisko wziął dość duży zamach i starał się przeciąć przeciwnika na pół lub dość poważnie go zranić. Gdyby ten zdołał uniknąć ataku chłopak zmienia swoje dłonie w diament i z ogromną szybkością zaczyna nacierać na przeciwnika. Nie dając mu nawet chwili na wypowiedzenie jakiejś formuły czy zebraniu mocy na atak energetyczny.
Gdyby Smok go odepchnął chłopak wystrzeliwuje w niego Optimus Bomber i znów powraca do walki wręcz.

/To nie ja odbijam energię ciałem albo zamieniam rękę w diamenty kiedy jestem w postaci Super Saiya'jin 4.
/@Yoh

//Ktoś zapomniał, że jako NPC sam dał mi możliwość zmieniania kończyn w diament bez potrzeby przemiany w Diamentową formę. ;) Ja nigdy NPC'a o takie coś nie prosiłem.//



Ostatnio zmieniony przez Ykmo dnia Pią Cze 01, 2012 1:48 pm, w całości zmieniany 1 raz

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 8]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.