Yoh, Gemmei, Ayano oraz Silvia z Yuki, wyszli z przejścia otwartego ze świata Genao do korytarza między-przestrzennego. Masa przejść do innych światów stała dla niewielkiej grupki otworem.
- Co dalej?
- Przed rozpoczęciem zwiedzania światów, trzeba odzyskać kilka rzeczy.
- Nie chcesz mi chyba powiedzieć...
- ...że opuściłeś Terrę ponieważ chcesz dalej kraść?!
Nastolatek podrapał się po głowie i uśmiechnął. Dostał z otwartej dłoni w twarz z taką siłą że odleciał kilkanaście metrów dalej, nie wiedząc co się dzieje. Kiedy wstał był niemile zaskoczony.
- Za co to było?!
- Otwieraj przejście na Terrę. Skoro zamierzasz kraść, a nie szukać jakiejś pomocy to nie mamy o czym dyskutować, kochany.
Yoh spokojnie wstał i otrzepał się. Tym razem jego wyraz twarzy wyglądał na dosyć poważny.
- Nie.
- Huh? Ale co to znaczy - "nie"? Po prostu otwórz przejście i wracamy, tak?
- Dokładnie, tak.
- Powtórzę po raz drugi - nie.
- Nie zamierzam ingerować w sprawy tego świata. Jestem Jigen Tankenka. Większość z nich to obserwatorzy, a podróże umożliwiają zebranie odpowiedniej ilości informacji o poszczególnych przestrzeniach, zagrożeniach związanych z nimi i nie tylko.
- Ale Ty nie jesteś obserwatorem, tylko-...
- ...tylko złodziejem. I co z tego? Nie mieszam się w walki, a jedynie zabieram przedmioty olewając to czy są one ważne dla istnienia danej rzeczywistości czy też nie.
- W tym wymiarze popełniłem ten błąd i wynikły z tego tylko problemy. Do Was jestem natomiast za bardzo przywiązany. Tęsknota wzięłaby górę i w końcu bym tu wrócił gdybym Was tu zostawił. A nie chcę tego.
- Od teraz, mam powyżej uszu co się dzieje w tej przestrzeni. Może wrócę tu jutro, a może za kilka lat, gdy rozegra się ostateczny pojedynek o losy multiwersum. Szczerze mówiąc, mało mnie to obchodzi.
- Czyli nie dajesz Nam większego wyboru jak możliwość podróżowania z Tobą i kradzieży przedmiotów z różnych światów?
- Ja na to nie idę. Uświadomiłeś mi że naprawdę ważna jest przyjaźń. Nie zamierzam się poddawać i opuszczać tego świata tylko przez jakiś niefortunny wypadek.
- ...
Chłopak podszedł do przejścia na Terrę i je otworzył. Prowadziło nad ocean, więc trzeba będzie od początku latać.
- Jak chcecie to idźcie. Mam to już szczerze mówiąc, gdzieś.
- Jesteś ojcem, a zachowujesz się jak gówniarz. Teraz ująłeś się honorem i jesteś zły na wszystko, dlatego że nie mamy zamiaru z Tobą ruszyć w nieznane? Nie zamierzam mieć tytułu złodziejki. Wystarczy mi że Ty nim dysponujesz w niemalże całym multiwersum.
Ayano przeszła przez portal i odleciała. Gemmei stojąca obok jedynie westchnęła i zrobiła to samo. W przypadku Morioki, była ona święcie przekonana że robi dobrze. Lepiej jest zginąć na niewielkiej planecie, na której często rozgrywają się naprawdę ekscytujące walki, niźli dać nogę w nieznane i kraść. W przypadku Nobunagi, cóż... Została przecież wyznaczona do pilnowania tego świata. Jeżeli jedna osoba z "rodziny" Yoha w nim zostanie, ona również nie będzie miała nic przeciwko. Wbrew powszechnie panującej opinii na jej temat, nie jest typem samotniczki.
- Co teraz? Zostajesz czy-...
- To na razie, kochanie.
Chłopak odwrócił się na pięcie i z rękoma w kieszeni, zaczął iść przed siebie. Nie zamierzał wracać do świata gdzie panuje o nim opinia tchórza i idioty, który dał się pokonać w żałosny sposób. A dodatkowo spowodował śmierć masy istnień.
- Co? Nie, poczekaj! Nie możesz!
Nastolatek zatrzymał się, lekko przechylając głowę w stronę dziewczyny. Nie uśmiechał się. Wyglądał na lekko przygnębionego.
- Wybacz, ale nie wrócę tam. Nie teraz. Jeżeli chcesz, chodź ze mną. Jeżeli nie, wracaj i daj mi już spokój. Postaraj się wychować Naszą córkę na inteligentną dziewcz-...
W twarz Yoha wbił się but dziewczyny trzymającej dziecko. Mała Yuki wyglądała na zadowoloną, natomiast Atsuko się przewrócił na energetyczne podłoże, łapiąc się za twarz. Dopiero po chwili wstał i spojrzał na Silvię, która nad nim stała.
- Daj już spokój. Agresją nie przekonasz mnie do powrotu.
- Czy ja powiedziałam podczas kopnięcia że masz wracać? Dostałeś za jasne uświadomienie mi że miałabym wychowywać Naszą córkę sama. Już Sandra to przeżywa i jej współczuję. Ja nie zamierzam, póki mój mąż nie jest psycholem, a pieprzonym złodziejem znanym w większości światów.
- Przepraszam, nie pieprzonym jak coś. Skoro chcesz wracać, a ja nie to nie zamierzam Cię na siłę trzymać przy sobie. Masz wolną wolę, jesteś piękną kobie-...
W twarz młodzieńca został wystrzelony pocisk energii o niewielkiej mocy. Silvia nadepnęła na jego klatkę piersiową by przy okazji gdzieś nie uciekł. Kiedy dym spowodowany małym wybuchem został rozwiany, chłopak leżał spokojnie na ziemi z ciemną twarzą. Był wyraźnie zdenerwowany.
- Ja Cię komplementuję, a Ty mi wyjeżdżasz z pociskiem energii w twarz bez ostrzeżenia?!
- Sam się o to prosiłeś. Co z tego że mnie komplementujesz, skoro cały czas chcesz mi uświadomić że zostanę sama z Yuki i być może znajdę kogoś lepszego od Ciebie, co?!
- Kocham Ciebie i nic tego nie zmieni, kretynie.
- Ja też Cię kocham... Ale nie chcesz-...
- Pójdę z Tobą choćby i na koniec świa... Dobrze, to niezbyt odpowiednie do sytuacji stwierdzenie, ale wiesz o co mi chodzi!
- To po co ta cała farsa?
- Żeby usłyszeć od Ciebie słowa, których nie słyszałam już od dawna z ust męża...
Małżeństwo się pocałowało, po czym Atsuko zamknął przejście prowadzące na Terrę. Jasno dał do zrozumienia Ayano i Gemmei, które wróciły na planetę że on i Silvia odpuszczają sobie to wszystko na jakiś czas.
Para wraz z córeczką ruszyła w nieznane.