//Ogólnie wyspa, przestrzeń nie należąca do żadnej z konkretniejszych lokacji. Jak wchodzicie/wlatujecie na wyspę to najpierw tu, potem gdzieś konkretniej.//

~~~~

Yoh wylądował na wyspie, starając się ukrywać swoje energie. Chciał jednakże wyczuć energie innych osób, szczególnie rodziny żeby wiedzieć w którą stronę iść. Nie chciał narażać się na zauważenie przez rodzinne straże, dlatego też poza ukrywaniem KI i innych energii zdecydował się poszukiwać rodziny na piechotę.
- Hmm.. Interesująca wyspa. - rzekł rozglądając się dookoła.
- Dobrze że sobie wybraliście takie miejsce na porażkę... Rodzinko... - powiedział starając się wyczuć jakieś znajome energie. W ostateczności, mógł użyć techniki 'Instant Transmission', jednak czy to by mu się opłacało?
- Oke.. Teraz tylko ich wyczuć i w drogę. Muszę dowiedzieć się jak najwięcej o Silvii jednak, Atsuko także musi zapłacić za swoje grzechy z przeszłości. - powiedział, po czym usiadł po turecku, koncentrując się i starając znaleźć jakąś energię. Jakąkolwiek..

Wyczułeś jakąś energię na zachód od Ciebie.

Yoh podniósł się, po czym wzbił w powietrze i przy użyciu Bukujutsu poleciał na zachód, skąd wyczuł jakąś energię.
- Hmm.. Ciekawe kto to jest.. - pytał sam siebie, lecąc.

Nagle chłopak zatrzymał się w powietrzu.
- Cholera.. Nie pomyślałem o jednym. Skoro moja rodzina to mieszanka kilkunastu ras, to nie wygram z nimi, kiedy rzucę się na wszystkich.. - powiedział po czym opuścił głowę i zacisnął pięści.
- Jeszcze przyjdzie na Was pora, gnoje!!!!!! - krzyknął najgłośniej jak mógł, prawdopodobnie było go słychać w obrębie całej wyspy.

Chłopak na chwilę zamknął oczy, po czym powiedział do siebie:
- Muszę znaleźć Silvię. Oni i tak zapłacą za swoje czyny, ale tutaj nie znajdę Silvii więc nic mi po tej wyspie.
[Mógłbym ją zniszczyć, ale to tylko zabrałoby mi energię...]

Yoh wzbił się w powietrze, chwilę popatrzył na wyspę ze złością, po czym poleciał w stronę Eminy. Teraz mniej więcej wiedział gdzie lecieć by trafić do danego miasta z tej wyspy lub odwrotnie.
- Sprawdzę w międzyczasie co z moim domem. - rzekł do siebie.

//Wolę zostawić to Tobie, NPC i po prostu spotykać każdego człona tej rodziny z osobna xP//

//Nagle nie wiadomo skąd pojawił się Smok, wyglądało to tak jakby wyszedł z czarnej dziury//
- Hmm... Ciekawa energia, nie wiem kto ją dysponuje ale muszę tą osobę znaleźć. - Powiedział sam do siebie.
Ta energia idzie do miasta Emina, powienem za nią podążać...
//Smok poderwał się nad wyspę i poleciał w kierunku energii Yoh'a//

Viego przyleciał z Półwyspu Zaphio.
- Czuć interesującą energię. Ktokolwiek tu był, był dość dawno temu i raczej nie uda mi się polecieć jego tropem. A na Odczyt nie będę niepotrzebnie zużywał energii. Nie mam nic do roboty... Posiedzę sobie i popatrzę w stronę lądu czekając na coś ciekawego na horyzoncie.

Zrobił, jak powiedział - położył się nad brzegiem klifu, patrząc w stronę lądu.

Viego skoncentrował się na pewnym kierunku.
- Słaba energia, gdzieś na północ. Eh, nic wartego zachodu.
Zamknął oczy i zaczął dokładniej wyszukiwać śladów energii w okolicy.

Viego natychmiastowo otworzył oczy.
- Zderzenie dwóch energii, właśnie teraz. Jedna to na pewno żywioł ognia, druga... nie kojarzę. Muszę to sprawdzić. Enkai. Hisuisei!
Viego poleciał szybko w stronę miasta Emina.

Yoh wylądował na wyspie. Zastanawiał się nad dalszymi posunięciami, bowiem tym razem nie było odwrotu. Musiał dorwać Atsuko i czym prędzej wypytać ich o Silvię oraz.. To dlaczego się zachowują jak dzikusy.
- Hmm.. Na zachodzie było czuć ostatnio jakąś energię. Myślę że to dobry trop. - powiedział do siebie i poszedł spokojnie na zachód. Nie śpieszyło mu się, a zużywanie energii też nie miało sensu. Ba! Wyzerował tak swoją energię by pomylono go ze zwykłym człowiekiem którego można zabić. Strażnicy nie połapią się w tym że jest on członkiem Atsuko, który dawno temu opuścił rodzinę i.. jest najbardziej z niej niebezpieczny.

Dwie postacie pojawiły się nagle.
-No, to chwilę poczekamy...

Cineg zaczął medytować. Chwilę później dziewczyna zrobiła to samo.

Ketsu przyleciał na wyspę i powiedzał
A ja Ketsu - i uśmiechnął się do nich
Zaczynamy ?

Chłopak w formie SSJ4 przeleciał niewyobrażalnie szybko nad Ketsem oraz Cinegiem i jego dziewczyną. Mówiąc szczerze, nawet ich nie zauważył.
- Chyba coś widzę. - powiedział i poleciał dalej.

Cineg popatrzył na Ketsa. Kobieta dalej medytowała...
-Dosyć szybko przyszedłeś... No nic... Zaczynamy.
Cineg wstał. Widać było, że robi zamach ręką. Uderzył Ketsa myśląc, że go trafił, jednak uderzenie zostało w ostatniej chwili zablokowane. Ketsu przesunął się kawałek po ziemi.



-Nieźle...

Chłopak wracał z posiadłości własnej rodziny, gdy zauważył trenujących młodzieńców i dziewczynę. Postanowił popatrzeć na nich z góry, jednak wyciszył tak swoją energię że nie można byłoby go wyczuć.
- Tak na wszelki wypadek, wolę by mnie nie widzieli w tej formie. Mogliby pochopnie zareagować, nie poznając mnie. - powiedział.
Cały czas przebywał w formie SSJ4, jednak nie męczyło go to.

Po chwili, chłopak poczuł mocną energię dobiegającą gdzieś znad oceanu. Poznał ją, jednak po chwili zniknęła.
- Czyżby się dowiedział? Cóż.. Nie wiem jak, ale zwiększył moc do mojego poziomu na SSJ4.. Ciekawe. - powiedział i dotknął dwoma palcami czoła.
- Hmm.. Jesteś. - powiedział i zniknął. Jego energię można było poczuć w tym momencie na dole. Ale tylko przez chwilę.

Ketsu uśmiechnął się.
ICE SWORD!
Ketsu zrobił miecz z lodu i uderzył nim Cinega przecinając go na pół.
He... Hehe... Aż taki słaby byłeś?

Gdy Ketsu tworzył miecz Cineg zauważył kogoś na górze.
[Heh... nie zdziwiłbym się, gdyby to był ktoś z nas...]

Po chwili spostrzegł się, że został przecięty mieczem.

-Co do?!
I uderzył Ketsa pięścią w głowę.

Pod wpływem siły uderzenia Ketsu prawie przewrócił się.
SZLAG! - zrobił jeszcze jedno cięcie, ucinając Cinegowi ręke.

-Heh. Mam pytanie. Zauważyłeś coś niepokojącego?

Cinega ciało zregenerowało się.

-Widzisz, jestem z powietrza. Nie da się mnie pokonać tak łatwo... Tak nawiasem, spostrzegawczy jesteś.
Chwilę później Cineg złapał miecz Ketsa i wbił go w ziemię.
-Mógłbym go zniszczyć, ale walczmy. Chcesz stać się silniejszy, prawda?

Jak nigdy! - krzyknął Ketsu i przebił Ice Clawem brzuch Cinega.

Cineg uśmiechnął się.
-Cóż, trochę nie myślisz...

Dmuchnął w Ketsa, który odleciał kawałek. Pojawił się zaraz za nim przytrzymując go.
-Nom, trochę...

Dobra. To ty coś sobie pomedytuj, ja spróbuję zrobić to co ty...
Ketsu próbował zmienić ciało w lód, jednak z początku tylko go pokrywało. Po kilku godzinach, udało mu się.
Cholera. Muszę być blisko wody, żeby to zrobić. A niech to...

-Dobra, to spróbuj się pobawić teleportacją w ten sposób. Ja lecę, bo czuję, że zaczęli walczyć. Kochiyo, zostań tu i dotrzymaj mu towarzystwa...
-Się robi.

Cineg zniknął.

Ketsu teleportował się i zapytał Kochiyo
Nic Ci nie jest ?