Niemal wszystkie, oprócz dwóch pierwszych, których zdążył uniknąć, pociski trafiły Zielonowłosego. Gdy cały dym po niewielkiej eksplozji zniknął chłopak wstał, nadal uśmiechnięty od ucha do ucha, powiedział:
- Sprytnie. Ale nie znasz czegoś oryginalniejszego? - powiedział ironicznie. Atak na szczęście nie był na tyle potężny, by teraz bardzo osłabł. Aura była raczej ta sama...
Tym razem czekał na ruch przeciwnika...
- Sprytnie. Ale nie znasz czegoś oryginalniejszego? - powiedział ironicznie. Atak na szczęście nie był na tyle potężny, by teraz bardzo osłabł. Aura była raczej ta sama...
Tym razem czekał na ruch przeciwnika...