Chłopak cały spocony, wylądował na ziemi i otarł czoło.
-
Uf.. Dość długo mi się zeszło.. - po tych słowach zdjął bluzę i przywiązał do pasa. Yoh mimo wszystko nie zamierzał odpuścić sobie treningu, nie po to bowiem marnował energię i tu przybył.
Młodzieniec momentalnie przyjął pozycję podobną do tej którą wykonuje się przy ładowaniu techniki Kamehameha. A właściwie, była identyczna.
-
Ka... Me... Ha... - w pewnym momencie w jego rękach pojawiła się jasna kula energii, która z każdą setną sekundy stawała się większa.
-
Me..... - po tych słowach kula była dość ogromna, wokół chłopaka było dosłownie niebiesko od energii jaką emanowała.
-
HAAAAA!!!! - krzyknął i wysunął ręce przed siebie. Po chwili wystrzeliła z nich ogromna fala energii, która dosłownie wbiła chłopaka w ziemię. Podłoże pod nim zaczęło pękać, a fala energetyczna dosłownie poleciała daaaaaleko w kosmos. Yoh przerwał działanie techniki, po czym zaczął się nad czymś chwilę zastanawiać. Uśmiechnął się z nie wiadomo jakiego powodu. Nagle stanął w pozycji bojowej.. Włączył aurę i zaczął wytwarzać niewyobrażalną ilość energii. Przemienił się w formę SSJ, co było poprzedzone zawaleniem się ziemi pod nim. Lekko uśmiechnięty wzleciał w powietrze i tym razem nie poprzestał jedynie na jednej formie.
Młodzieniec miał świadomość tego że od treningu w piekle nie osiągał innych form niż Super Saiya'jin i Vizard. Lekko zaniepokojony tym faktem musiał rozprostować kości. Tym razem zaczął wytwarzać jeszcze większe ilości energii, które były wyczuwalne w całej galaktyce w jakiej się znajdował. Zresztą, czy to było takie dziwne? Moc wojowników podczas walki z przeciwnikami na Terrze zazwyczaj jest wyczuwalna w całym Wszechświecie, a nawet poza nim. Niby jak inaczej wyjaśnić zlatujących się na nią coraz większą ilość przeciwników?
Mimo wszystko, chłopak unosząc się w powietrzu nie przestawał emanować ogromną mocą. Kamienie zaczęły się dosłownie unosić pod wpływem jego energii, a nim jeszcze pojawiły się wyładowania elektryczne, nawet ziemia pękała by skały się unosiły w powietrzu. W pewnym momencie włosy chłopaka bardziej się najeżyły, a wokół niego pojawiała się co jakiś czas pojawiały się wyładowania elektryczne. Mimo wszystko, Yoh nie zamierzał przestać się transformować. Mimo że kolejna forma niosła ze sobą duże ryzyko to i tak chłopak planował wykorzystać cały jej potencjał.
Jego moc cały czas rosła. Chmury dosłownie zaczęły wnikać w jego aurę, przez co niebo stało się dosłownie puste. Ziemia pod nim pękała i zapadała się już samoistnie. Ale nie tylko w pobliżu siebie, niszczył teren. Drzewa kilka metrów dalej dosłownie wyleciały z korzeni, a te kilka kilometrów dalej wyglądały tak jakby w pobliżu przeszło tornado. Wokół chłopaka pojawiła się jakby kula energii zamiast aury i co jakiś czas były widoczne wyładowania elektryczne. Największą zmianą okazał się jednak znaczny wzrost włosów, które powoli stawały się coraz dłuższe. Jego brwi zniknęły.
W pewnym momencie nastąpił błysk energii, który zniszczył cały teren wokół chłopaka. Teraz jego moc była naprawdę wyczuwalna w prawie całym wszechświecie, podobnie zresztą jak innych wojowników na tym poziomie. Mimo to, chłopak czuł się silniejszy.
Yoh lekko się uśmiechnął i rozpoczął trening na czas. Tym razem nie zamierzał schodzić z formy Super Saiya'jina 3 poziomu tylko dlatego że tracił energię. Wbrew pozorom, tracił jej stosunkowo niewielkie ilości dzięki treningowi z Bogiem Wojny w Zaświatach oraz treningowi w Dangai.
Pierw zaczął uderzać z niewyobrażalną szybkością w powietrze, następnie wystrzelił kilka słabszych i mocniejszych ataków z użyciem energii KI..