Kiedy Yoh był na ziemi i zjadł tą ostatnią Senzu, jego siły szybko powróciły. Tym razem jednak musiał być ostrożniejszy. Kolejne takie narażenie się na tak ogromny spadek energii może być korzystne dla Nightmare Lorda lub przeciwnika jeżeli dosyć szybko zorientuje się z jakiej półki Yoh użył techniki. W każdym razie, wie mniej więcej na co stać przeciwnika i bardzo go to cieszy. Wie że ma do czynienia z Saiya'jinem który na wyżej niż SSJ3 nie wejdzie.
Młodzieniec stanął spokojnie z głową lekko spuszczoną w dół.
- Słuchajcie mnie uważnie.. Sam zajmę się tym dupkiem, Wy bierzcie dziewczynę. - spojrzał na Katsumiego z lekkim uśmiechem. Niebo zrobiło się lekko czerwone, to samo z chmurami. Wokół niego zaczęły pojawiać się czerwone wyładowania elektryczne.
- Nigdy nie zaatakuję kobiety, pamiętajcie. Dlatego szybko rozprawię się z tym workiem mięśni i wrócę do Eminy. - skóra młodzieńca zaczęła zmieniać swoją barwę na ciemną. Włosy natomiast przybrały kolor czerwony. Oczy całkowicie się zmieniły, a w pewnej chwili z głowy młodzieńca trysnęła krew. Tak, wyrastały mu rogi. Chłopak przez chwilę zwijał się z bólu, zwłaszcza że po rogach wyrastały skrzydła. Była to na chwilę obecną zdecydowanie najpotężniejsza forma jaką Yoh kontrolował, mimo że nie przekraczała 100mld jednostek mocy. Krew trysnęła również z pleców, a energia rozsadziła górną część ubioru młodzieńca. Na jego klatce piersiowej pojawił się jakiś znak, jakby wyryty w skórze.
- Jak ja dawno nie przebywałem w tej formie.. - spojrzał na Viega, Kaylin i Toshiego co oznaczało że jest gotowy. Krajobraz nie ulegał zmianie. Niebo trochę rozjaśniało, ale chmury pozostawały krwisto czerwone.
Młodzieniec chwilę przyglądał się Katsumiemu, który na chwilę obecną był zdecydowanie słabszy od niego. A bez księżyca nie mógł nawet zbliżyć swojego poziomu mocy do poziomu mocy młodzieńca.
- Twoja szkaradna pani powiedziała byś martwił się o siebie, nie? - tu nagle się rozpłynął, zamieniając się w pył i pojawił plecami do pleców Katsumiego.
- Więc zacznij.. - wykonał uderzenie łokciem w kręgosłup mężczyzny, a następnie szybko teleportował się nad niego, uderzając go z góry. Gdy Katsumi spada na ziemię chłopak pojawia się na linii jego lotu i łapie za nogi oraz głowę, uderzając z kolanka z ogromną mocą w jego kręgosłup. Gdyby był on normalnym człowiekiem lub słabym Saiya'jinem, na pewno taki atak przełamałby go na pół. Yoh jednak dobrze wiedział co robi.
Jeżeli uderzenie łokciem się nie powiodło, gdyż zostało zablokowane lub uniknięte, chłopak w drugiej dłoni tworzy Hell Missile i uderza brzuch zajętego czymś innym mężczyzny.
Jeżeli uderzenie się powiodło, ale Katsumi nie rozpędził się na tyle by spadać z dużą szybkością w stronę ziemi, młodzieniec po prostu przystępuje do walki wręcz w której imho ma zdecydowanie większe szanse niż jego przeciwnik.
Młodzieniec stanął spokojnie z głową lekko spuszczoną w dół.
- Słuchajcie mnie uważnie.. Sam zajmę się tym dupkiem, Wy bierzcie dziewczynę. - spojrzał na Katsumiego z lekkim uśmiechem. Niebo zrobiło się lekko czerwone, to samo z chmurami. Wokół niego zaczęły pojawiać się czerwone wyładowania elektryczne.
- Nigdy nie zaatakuję kobiety, pamiętajcie. Dlatego szybko rozprawię się z tym workiem mięśni i wrócę do Eminy. - skóra młodzieńca zaczęła zmieniać swoją barwę na ciemną. Włosy natomiast przybrały kolor czerwony. Oczy całkowicie się zmieniły, a w pewnej chwili z głowy młodzieńca trysnęła krew. Tak, wyrastały mu rogi. Chłopak przez chwilę zwijał się z bólu, zwłaszcza że po rogach wyrastały skrzydła. Była to na chwilę obecną zdecydowanie najpotężniejsza forma jaką Yoh kontrolował, mimo że nie przekraczała 100mld jednostek mocy. Krew trysnęła również z pleców, a energia rozsadziła górną część ubioru młodzieńca. Na jego klatce piersiowej pojawił się jakiś znak, jakby wyryty w skórze.
- Jak ja dawno nie przebywałem w tej formie.. - spojrzał na Viega, Kaylin i Toshiego co oznaczało że jest gotowy. Krajobraz nie ulegał zmianie. Niebo trochę rozjaśniało, ale chmury pozostawały krwisto czerwone.
Młodzieniec chwilę przyglądał się Katsumiemu, który na chwilę obecną był zdecydowanie słabszy od niego. A bez księżyca nie mógł nawet zbliżyć swojego poziomu mocy do poziomu mocy młodzieńca.
- Twoja szkaradna pani powiedziała byś martwił się o siebie, nie? - tu nagle się rozpłynął, zamieniając się w pył i pojawił plecami do pleców Katsumiego.
- Więc zacznij.. - wykonał uderzenie łokciem w kręgosłup mężczyzny, a następnie szybko teleportował się nad niego, uderzając go z góry. Gdy Katsumi spada na ziemię chłopak pojawia się na linii jego lotu i łapie za nogi oraz głowę, uderzając z kolanka z ogromną mocą w jego kręgosłup. Gdyby był on normalnym człowiekiem lub słabym Saiya'jinem, na pewno taki atak przełamałby go na pół. Yoh jednak dobrze wiedział co robi.
Jeżeli uderzenie łokciem się nie powiodło, gdyż zostało zablokowane lub uniknięte, chłopak w drugiej dłoni tworzy Hell Missile i uderza brzuch zajętego czymś innym mężczyzny.
Jeżeli uderzenie się powiodło, ale Katsumi nie rozpędził się na tyle by spadać z dużą szybkością w stronę ziemi, młodzieniec po prostu przystępuje do walki wręcz w której imho ma zdecydowanie większe szanse niż jego przeciwnik.