- Silniki poziome, stop.
Nacisnął za jednym razem trzy przyciski i wyłączył wszystkie silniki poziome. Epsilon utrzymywał wysokość, ale zwalniał. Po chwili Viego zmniejszył moc silników pionowych i pojazd zaczął powoli opadać. Gdy wylądował, oboje drzwi się otworzyło.
- Dziękujemy za skorzystanie z Jigen Airlines. Życzymy miłego dnia.
Viego wysiadł wejściem dla kierowcy, Kaylin wyszła za nim tą samą drogą.
- Ładnie tu.
- A impreza dopiero się zacznie.

Yoh wyszedł z pojazdu i podszedł do Viega.
- Nieźle.. - popatrzył w niebo, a później dookoła.
- Pięknie tutaj.. - zachwyciła się Silvia po wyjściu. Yoh już ją mijał, idąc do bagażnika czy co ten pojazd ma. Zależało mu na wyciągnięciu piw, a siłowanie z bagażnikiem, uważając by go nie zepsuć było dość zabawną sytuacją.
- Woooow.. - zachwyciła się dziewczyna.
- Przejdzie. - powiedziała Gemmei wychodząc z pojazdu i słuchając muzyki.

Tsuji wylądował równo z Epsilonem. Staną pod najbliższym drzewem opierając się o nie. Arisa wyszła z pojazdu. Była już na zewnątrz. Postawiła Shiranuiego na ziemi aby se pobiegał. Keisuke wyszedł kilka chwil po niej. Rozejrzał się po czym westchną, nie było to znudzenie a raczej zachwyt i ulga. Arisa ruszyła w stronę Tsujiego. Keisuke jednak chwyciwszy za rękę zatrzymał ją.
- Zostaw...
Stali czekając aż wszyscy wysiądą z pojazdu.

Hanako wybiegła z pojazdu a za nią powoli wyszedł Max.
-Całkiem ładnie.
Chłopak usiadł pod jakimś drzewem i patrzył jak Yoh męczy się z bagażnikiem. Dziewczynka w tym czasie biegała i rzucała wodnymi kulkami, kilka z nich poleciało w stronę Arisy i Keisuke a po chwili także w Yoha. Shiranui zamiast zachwycać się okolicą wrócił do pojazdu i zaczął drapać fotele.

Keisuke złapał lecąca w jego stronę kulkę. Ta w jego ręku rozprysła się. Arisa samym wzrokiem zamroziła swoją kulkę, która zawisła w powietrzu po czym opadła dość szybko na ziemię. Keisuke zaczął chodzić po okolicy rozglądając się.

Yoh w otwierając bagażnik i nie odwracając się, złapał kulkę i wyrzucił gdzieś na ziemię. Wrócił do siłowania się z bagażnikiem pojazdu.
- Yoh, może lepiej to zostaw bo coś zniszczysz.. - lekko zmartwiona zwróciła uwagę Yohowi. Ten się nią nie przejął za bardzo, ale udzielił odpowiedzi.
- Nie zepsuję. Wiem jak się z tym obchodzić.. - powiedział i dalej ciągnął bagażnik z coraz większą siłą.

Gemmei usiadła przy pojeździe, opierając się o niego i słuchając spokojnie muzyki. Silvia podobnie jak Keisuke, postanowiła pochodzić sobie w pobliżu i pozwiedzać teren. Ayano nie chcąc jej zostawiać samej, poszła z nią.

Hanako podskakując podbiegła do Yoha.
-Pomóc panu ?

Chłopak poczuł coś dziwnego na plecach, jakby coś tam się... ruszało?!
- WHAT THE FUCK?! - krzyknął, zeskakując z "busa". Zdjął koszulkę i zaczął wytrzepywać z niej robaki. Kiedy nic tam już nie było, założył ją ponownie.
Yoh... Czyli będą mrówki...
Chłopak rozejrzał się po okolicy i z jakiegoś powodu strasznie się rozweselił.
- Jej... Jak się tu dawno nie bawiłem... - powiedział do siebie.
Momentalnie poleciał, pobiegać i poskakać po drzewach w lesie.

Viego popatrzył z lekkim zdenerwowaniem na kota i zażenowaniem na Yoha. Wszedł na siedzenie pilota i aktywował jeden przełącznik. Sprawiło to, że część bagażowa z tyłu została oddzielona od części pasażerskiej z przodu. Nacisnął jakiś przycisk i drzwi bagażowe się otworzyły samoczynnie, najpewniej odrzucając kawałek niespodziewającego się niczego Yoha. //otwierają się do góry i częściowo w dół (jako coś a'la podjazd)//
Nacisnął dwa kolejne przyciski i drzwi wejściowe się zamknęły, a szyberdach otworzył.
- Przykro mi, ale ten sierść mnie do tego zmusił. Wyjdziemy dachem.
Wszedł do środka i chwycił kota, cały czas go trzymając w wyprostowanych rękach, żeby ten nie mógł dosięgnąć i go drapnąć czy ugryźć. A gdyby spróbował, sparzyłby się. Wyleciał szyberdachem i wylądował kilka metrów od pojazdu, po czym postawił kota na ziemi. Spojrzał na niego i mu powiedział:
- Nie radzę ci tego powtarzać, futrzaku. W sumie i tak po wyjściu ostatniej osoby szyberdach się zamknie, a przez bagażnik nie wejdziesz. No, kto ma napoje? Yoh je szybko przymrozi i może pójdziemy na ryby, żeby było, co upiec.

//IN UR FACE, Yoszu.//

Yoh popatrzył na otwarty bagażnik, leżąc jakiś kawałek dalej, a Silvia wybuchła śmiechem.
- Potrafi zbudować zaawansowany technologicznie zegarek, ale bagażnik to czarna magia? Haha.. - śmiała się z chłopaka.

Ten stał załamany. Kiedy Viego wspomniał o napojach, Gemmei wskazała palcem na wielki plecak znajdujący się w pojeździe na jej siedzeniu. Na drugim siedzeniu był plecak Ayano, równie duży co ten pierwszy, ale wypchany kiełbaskami i bułkami.

Maxi wyleciał z pojazdu:
- No może być...
Chłopak podszedł do jakiegoś drzewa, rzucił plecak i poszedł do lasu. Znalazł sporo miejsca i zaczął trening szybkościowy, po prostu uderzał w powietrze.

Hanako lekko się przestraszyła tym co zobaczyła, podbiegła do Yoha.
-Nic panu nie jest ?

Yoh dostrzegł Hanako.
- Nie, nie. Dzięki za pomoc, ale ze mną w porządku. - wstał i odszedł kawałek najwyraźniej się za czymś rozglądając.
- Hmm.. Nie wiem gdzie on zniknął. Zaraz do Was wrócę, muszę na chwilę wrócić do Eminy! - krzyknął i przyłożył dwa palce do czoła. Zniknął.

Hanako podbiegła do Maxa.
-Braciszku popływasz ze mną ?
-Nie mamy stroi kąpielowych.
Dziewczynka popatrzyła na niego jakby miała zaraz umrzeć.
-No dobra, dobra !
Max teleportował się do Eminy.

Max pojawił się obok Hanako, podał jej strój kąpielowy a ta pobiegła gdzieś w krzaki się przebrać, on sam także się gdzieś schował i przebrał. Po chwili byli już w wodzie i spokojnie sobie pływali.

Chłopak pierwsze co zrobił to wyrzucił kapsułkę z której otworzył się namiot.
Wżucił do niego plecak i podszedł do Raya.
Theylin natomiast wyjęła leżak rozebrała się do bikini i zaczęła opalać gdzieś na słońcu.//Nie kuwa nie pod drzewem gdzieś na polance //
-Dziewczyny może się przyłączycie ?
Chłopak spojrzał na Theylin z taką miną.
-WOW...
Trząchnął głową.
-Brachu co powiesz aby komuś porobić kawały ?

Ketsu położył plecak na ziemi.
Trzeba rozłożyć namiot! - powiedziała Ayami.
Ketsu spojrzał na Ykmo, jak ten rzuca kapsułkę.
[Czemu my czegoś takiego nie mamy? ._.]
Po jakimś czasie, Ketsu'owi i Ayami udało się rozłożyć namiot.
Pora coś złowić - powiedział Ketsu z szyderczym uśmiechem.

//Tak w ogóle to ja biegam po lesie :/ //

Chłopak nagle wychylił się z jakiegoś drzewa, zwisając głową do dołu.
- Patrzcie! Złapałem jaszczurkę!
Nagle z drzewa spadł olbrzymi jaszczur, a raczej dinozaur.
- Oj... Wypadł mi z rąk... ._.
Chłopak spadł na gada i zaczął na nim jeździć jak na koniku.

- Dobra, teraz zmiana! - krzyknął i zeskoczył z dinozaura. Dosłownie wziął go na barana i zaczął z nim biegać po okolicy. Prędkość, która wydawała mu się normalna i innym podobnie, dla gada była czymś ogłupiającym. Kiedy chłopak się zatrzymał, dinozaur oszołomiony spadł z jego pleców na ziemię znokautowany.
- No nie mów, że ty się zmęczyłeś... ._.
Ray rozejrzał się po miejscu obozowiska i skapnął się, że tylko on nie zabrał żadnego plecaka, czy innego bagażu. Wzruszył ramionami. Wskoczył na jakąś pobliską gałąź i leżąc na niej, obserwował co robi reszta.

Ketsu ściągnął ubranie, został w samych majtach.Podbiegł do wody i wskoczył do niej chlapiąc tym samym kilka osób, które były w pobliżu.
Yeah! - krzyknął zadowolony.

-Dii... Dinuś ! RAY JAK MOGŁEŚ !
Upadł na kolana.
-Patrz tam jest większy !-krzyknął a następnie podniósł się i zaczął biec. Złapał Rayema za koszulkę i wskoczył z nim na Dinozaura.
-Wio ! Iha ! Koniku !

Chłopak widząc, że po jakimś czasie nowy dinozaur opada z sił, zeskoczył z niego.
- Ooo... Ten też się już męczył... :<
Spojrzał na poprzedniego gada, a potem ponownie na nowego.
- No to pobawmy się w samolocik.
Ray podszedł pod dinozaura i unosząc się, podniósł go prawą ręką. Spojrzał, gdzie jest pusta przestrzeń i rzucił, powodując, że gad zniknął w stylu Zespołu R.
Ray wylądował.
- Za mocno... Ojć... Zapomniałem, że na nim był dalej Toshi. O,O Nie ważne, wróci...
Ray powrócił do swojego miejsca na gałęzi.

Max i Hanako sobie pływali, w końcu dziewczynka postanowiła trochę wnerwić brata. Wywołała falę, która zalała Maxa. Chłopak długo się nie wynurzał. Po chwili coś ją złapało za nogę, dziewczynka krzyknęła i została wciągnięta pod wodę. Max i Hanako teleportowali się gdzieś na drzewo i czekali na reakcję Ketsu'a.

Aaaa! O chuju miłosierny ! Utonęli ! Śledzie ich zjadły ! Pomocy! Aaa - krzyczał histerycznie Ketsu, przy czym wydawał dziwne ruchy.

Chłopak pojawił się na plecach Rayema dzięki temu ten razem znim udeżył twarzą o glebe.
-Ops...
Chłopak podniósł Raya wsiadłna niego i zaczął do niego szeptać:
-Dasz rade mały... Wierze w ciebie.
Chłopak zaczął ujeżdzać Rayema.

Theylin spojżałą na wygłupiających się chłopaków.
-Dać dzieciom moc...

Chłopak biegając, rozłożył ręce na boki i zaczął biegać w kółko, krzycząc co po chwila:
- Eagle!