Kogamaru chodził w kółko - Nie widzieliście gdzieś Smoka i Chisato ? Podszedł do reszty panów - Możecie powiedzieć, o co chodzi ?
102 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 7:14 pm
Michass
Lieutenant
Michass wziął skręta od Rayema schował go w bezpieczne miejsce do plecaka.
- Dzięki stary. Nie spróbuję tutaj bo nie wiadomo co bym odwalał - powiedział zadowolony.
Chłopak widząc następną akcje Rayema, zaczął się uśmiechać.
(Rayem lekko dostał ale widok był tego warty) - pomyślał chłopak dalej pijąc sake. Lekko zaczynało mu się kręcić w głowie, ale nadal był trzeźwy.
- Dzięki stary. Nie spróbuję tutaj bo nie wiadomo co bym odwalał - powiedział zadowolony.
Chłopak widząc następną akcje Rayema, zaczął się uśmiechać.
(Rayem lekko dostał ale widok był tego warty) - pomyślał chłopak dalej pijąc sake. Lekko zaczynało mu się kręcić w głowie, ale nadal był trzeźwy.
103 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 7:17 pm
Rayem
KOX
Chłopak spojrzał na kapsułki.
- Jak to którą? Najpierw tą, a potem tą! - powiedział i najpierw zabrał niebieską i schował do kieszeni, a potem czerwoną i schował ją do drugiej kieszeni.
Chłopak stał, głupio się uśmiechając i patrząc na Toshiego.
- Jak to którą? Najpierw tą, a potem tą! - powiedział i najpierw zabrał niebieską i schował do kieszeni, a potem czerwoną i schował ją do drugiej kieszeni.
Chłopak stał, głupio się uśmiechając i patrząc na Toshiego.
104 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 7:24 pm
Versil Perihelion
Site Admin
//Ray, nie każda. Został jeszcze twój najgorszy koszmar. I najlepiej będzie, jak już będziesz myślał, że jest po wszystkim...//
Kaylin podziękowała Theylin za pomoc i sam swój zapięła.
- Hej Viego! Mogę pożyczyć twój miecz i Light Memory?
- Skoro prosisz... WDG jest w namiocie, chyba pamiętasz obsługę.
- Tak. Dzięki.
[Hmmm... Kaylin i tak wie, że mam Zetsugan i wiem, co zrobił Ray... Ale inni niekoniecznie. To będzie tak zabawne, że nie mogłem się powstrzymać.]
Viego... Komu ty się tłumaczysz? ]]
[Nikomu. Tak tylko sobie myślę.]
Kaylin, z uśmiechem na twarzy poszła do namiotu. Po chwili wyszła z rozłożonym Mankaitō z otwartym "magazynkiem", włożyła do środkowego slotu Light Memory i zamknęła całość.
LIGHT
MAXIMUM DRIVE
Pojawiło się świetliste, rezonujące ostrze. Kaylin dalej utrzymywała uśmiech a'la Gin Ichimaru i powiedziała:
- Hej Raaaaayem! Czas się zatrzymuje. The World!
Z punktu widzenia Rayema, Kaylin nagle zniknęła i w tym samym momencie pojawiła się za nim, jakieś kilka metrów.
- I ręka leci.
Na pewno wszyscy byli na tyle skupieni na całym zajściu, że nie zauważyli, jak Viego wynurza się ze swojej kurtyny i tworzy iluzję uciętej odpadającej ręki Rayema. Gdy ten się początkowo przestraszy, ale zauważy, że dalej ma w tej ręce czucie, Kaylin wywala w niego ostrzem jak Getsugą Tenshō. Nie zrani go to, ale osmali na powierzchni.
Viego zobaczywszy całe zajście się po cichu schował z powrotem za kurtynę jakby nigdy nic. //iluzja zniknęła zaraz jak się zorientował, że to iluzja//
- Ray, powinieneś był wiedzieć, że Kaylin bywa niepoczytalna. Kontrolowany żywioł wpływa na charakter... A właśnie, zaraz skończę rzeźbę, chcecie zobaczyć?
Kaylin odrzuciła miecz do namiotu i usiadła z powrotem obok Theylin.
Kaylin podziękowała Theylin za pomoc i sam swój zapięła.
- Hej Viego! Mogę pożyczyć twój miecz i Light Memory?
- Skoro prosisz... WDG jest w namiocie, chyba pamiętasz obsługę.
- Tak. Dzięki.
[Hmmm... Kaylin i tak wie, że mam Zetsugan i wiem, co zrobił Ray... Ale inni niekoniecznie. To będzie tak zabawne, że nie mogłem się powstrzymać.]
Viego... Komu ty się tłumaczysz? ]]
[Nikomu. Tak tylko sobie myślę.]
Kaylin, z uśmiechem na twarzy poszła do namiotu. Po chwili wyszła z rozłożonym Mankaitō z otwartym "magazynkiem", włożyła do środkowego slotu Light Memory i zamknęła całość.
LIGHT
MAXIMUM DRIVE
Pojawiło się świetliste, rezonujące ostrze. Kaylin dalej utrzymywała uśmiech a'la Gin Ichimaru i powiedziała:
- Hej Raaaaayem! Czas się zatrzymuje. The World!
Z punktu widzenia Rayema, Kaylin nagle zniknęła i w tym samym momencie pojawiła się za nim, jakieś kilka metrów.
- I ręka leci.
Na pewno wszyscy byli na tyle skupieni na całym zajściu, że nie zauważyli, jak Viego wynurza się ze swojej kurtyny i tworzy iluzję uciętej odpadającej ręki Rayema. Gdy ten się początkowo przestraszy, ale zauważy, że dalej ma w tej ręce czucie, Kaylin wywala w niego ostrzem jak Getsugą Tenshō. Nie zrani go to, ale osmali na powierzchni.
Viego zobaczywszy całe zajście się po cichu schował z powrotem za kurtynę jakby nigdy nic. //iluzja zniknęła zaraz jak się zorientował, że to iluzja//
- Ray, powinieneś był wiedzieć, że Kaylin bywa niepoczytalna. Kontrolowany żywioł wpływa na charakter... A właśnie, zaraz skończę rzeźbę, chcecie zobaczyć?
Kaylin odrzuciła miecz do namiotu i usiadła z powrotem obok Theylin.
105 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 7:53 pm
Ykmo
Sniper
-Niema sprawy. Chociaż to co zrobiłaś było dość... okrutne ?
Uśmiechnęła się i dalej opalała.
Natomiast gdy Ray niby stracił rękę chłopak zaczął się śmiać.
-Ta akcja była Kaylin nie na rękę i tak oto stracił rękę.
Potym jednak uspokoił się i zdjął kurtkę.
Następnie odpiął klamrę od paska, rozwinął się jego ogon.
Toshi zaczął sobie nim machać i bawić się.
Dalej pił Sake.
Uśmiechnęła się i dalej opalała.
Natomiast gdy Ray niby stracił rękę chłopak zaczął się śmiać.
-Ta akcja była Kaylin nie na rękę i tak oto stracił rękę.
Potym jednak uspokoił się i zdjął kurtkę.
Następnie odpiął klamrę od paska, rozwinął się jego ogon.
Toshi zaczął sobie nim machać i bawić się.
Dalej pił Sake.
106 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 7:58 pm
Versil Perihelion
Site Admin
//Chyba odpowiedź, Ykmo, napiszę dopiero po reakcji Rayema.
Btw, Ykmo...
YOU'RE A SICK BASTARD, GODDAMMIT!
//
Btw, Ykmo...
YOU'RE A SICK BASTARD, GODDAMMIT!
//
107 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 8:28 pm
Yoh
Site Admin
Kiedy krwotok minął, Yoh wstał i podszedł do reszty zgromadzonych tu chłopaków. Podniósł Sake i krzyknął:
- Zdrowie, panowie!
Następnie szepnął do zgromadzenia:
- Rayem spieprzył mój plan. Teraz będą wiedziały że coś jest nie tak... Chyba możemy się rozejść chyba że chcemy zostać zmasakrowani.
- Zdrowie, panowie!
Następnie szepnął do zgromadzenia:
- Rayem spieprzył mój plan. Teraz będą wiedziały że coś jest nie tak... Chyba możemy się rozejść chyba że chcemy zostać zmasakrowani.
108 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 8:30 pm
Rayem
KOX
Chłopak widząc, że nie ma ręki zaczął skakać jak głupek, z krzykiem i łzami w oczach wymachując drugą, a raczej... obiema, ale wie wiedząc o tym przez dłuższy czas. Kiedy w końcu podniósł się po męczarni psychicznej jaką zaserwowała mu Kaylin, wyglądał jakby stratowało go stado wściekłych żubrów.
Ray zrobił parę kroków do przodu i padł na twarz, podnosząc kciuk do góry na znak, że "żyje".
- Zawsze zostają jeszcze mrówki... - wymamrotał, ciągle będąc twarzą do podłoża.
Ray zrobił parę kroków do przodu i padł na twarz, podnosząc kciuk do góry na znak, że "żyje".
- Zawsze zostają jeszcze mrówki... - wymamrotał, ciągle będąc twarzą do podłoża.
109 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 8:39 pm
SmokuXD
Observer
Kogamaru wyją znajome pudełko dla Yoha i Viega
//don't use//
- Mam to jeszcze z oddziałów Demon Hunters, w końcu byłem zwiadowcą, więc potrzebuje takie wyposażenie jak to. wyjął 3 kapsułki aktywował wszystkie trzy(Dwie niebieskie, jedną zieloną/) i rzucił je w oddzielne miejsca. Pierwsze dwie okazały się, dwoma namiotami, zaś trzecia małą spiżarką.
- Jeżeli ktoś zgłodniał to niech się częstuję. Wystarczy dla każdego.
Międzyczasie znalazł się Smok i Chisato.
- Rozłożyłem wam już namiot.
- Dzięki Kogamaru. Smok podszedł do spiżarki i wyjął dwa piwa. - Chisato chcesz coś ?
- Nie dziękuję.
//don't use//
- Mam to jeszcze z oddziałów Demon Hunters, w końcu byłem zwiadowcą, więc potrzebuje takie wyposażenie jak to. wyjął 3 kapsułki aktywował wszystkie trzy(Dwie niebieskie, jedną zieloną/) i rzucił je w oddzielne miejsca. Pierwsze dwie okazały się, dwoma namiotami, zaś trzecia małą spiżarką.
- Jeżeli ktoś zgłodniał to niech się częstuję. Wystarczy dla każdego.
Międzyczasie znalazł się Smok i Chisato.
- Rozłożyłem wam już namiot.
- Dzięki Kogamaru. Smok podszedł do spiżarki i wyjął dwa piwa. - Chisato chcesz coś ?
- Nie dziękuję.
110 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 8:42 pm
Michass
Lieutenant
Chłopak podniósł butelkę z sake.
- Ta! Zdrowie! - krzyknął młodzieniec.
- Yoh nie przesadzaj, przetrwaliśmy tyle ataków na Terrę to przetrwamy kilka złych dziewczyn.. - szepnął do zgromadzonych chłopaków.
- Chyba... - dodał nie pewnie chłopak z uśmiechem na twarzy.
- Ta! Zdrowie! - krzyknął młodzieniec.
- Yoh nie przesadzaj, przetrwaliśmy tyle ataków na Terrę to przetrwamy kilka złych dziewczyn.. - szepnął do zgromadzonych chłopaków.
- Chyba... - dodał nie pewnie chłopak z uśmiechem na twarzy.
111 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 8:44 pm
Rayem
KOX
Ray wstał.
- Nie ma szans, Michass. One są gorsze od wszystkich bossów razem wziętych.
Zastanawiał się chwilę.
- Jedyne co nam zostało to mrówki.
- Nie ma szans, Michass. One są gorsze od wszystkich bossów razem wziętych.
Zastanawiał się chwilę.
- Jedyne co nam zostało to mrówki.
112 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 8:45 pm
Maximus
Dragon Slayer
Maximus otworzył oczy, rozciągnął się i wstał.
Dobra, ile to spać można... Czas trochę potrenować. Może zrobię sobie nocny trening.
//Czy tu wogóle jest takie coś jak noc?//
Maxi poszedł w głąb lasu ciężko potrenować.
Dobra, ile to spać można... Czas trochę potrenować. Może zrobię sobie nocny trening.
//Czy tu wogóle jest takie coś jak noc?//
Maxi poszedł w głąb lasu ciężko potrenować.
113 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 8:45 pm
Versil Perihelion
Site Admin
- Okrutne? A gdzie tam. Okrutne by było, gdybym naprawdę mu ucięła rękę. Bombardowanie bodźcami psychicznymi nie jest aż takie okrutne.
- Mówiłem, bywa niepoczytalna.
- Cicho tam.
Viego wyszedł z kurtyny, znów z lancą na plecach. Wziął jakiś gazowany napój i podszedł do Rayema.
- Ray, masz popitkę. Ciesz się, że użyła Maximum Drive i zrobiła tą iluzję, paradoksalnie nie użycie pełnej mocy mogłoby sprawić, że naprawdę byś stracił rękę. Weź się tego trochę napij i poczekaj kawałek, zanim weźmiesz coś, co ci walnie do czachy. A, wiecie co? Rzeźba jest prawie gotowa.
- No nareszcie.
Viego wziął jeszcze kilka łyków.
- Hej Yoh, może zrobimy najmocniejsze piwo na tej planecie i nazwiemy je "Detonacja Hydry"?
Wrócił za kurtynę i dokańczał rzeźbę.
//Skoro u nas jest "Taktyczny Nuklearny Pingwin" (drugie najmocniejsze) czy "Zatop Bismarcka" (najmocniejsze)...
Taktyczny Nuklearny Pingwin. Super nazwa.//
- Mówiłem, bywa niepoczytalna.
- Cicho tam.
Viego wyszedł z kurtyny, znów z lancą na plecach. Wziął jakiś gazowany napój i podszedł do Rayema.
- Ray, masz popitkę. Ciesz się, że użyła Maximum Drive i zrobiła tą iluzję, paradoksalnie nie użycie pełnej mocy mogłoby sprawić, że naprawdę byś stracił rękę. Weź się tego trochę napij i poczekaj kawałek, zanim weźmiesz coś, co ci walnie do czachy. A, wiecie co? Rzeźba jest prawie gotowa.
- No nareszcie.
Viego wziął jeszcze kilka łyków.
- Hej Yoh, może zrobimy najmocniejsze piwo na tej planecie i nazwiemy je "Detonacja Hydry"?
Wrócił za kurtynę i dokańczał rzeźbę.
//Skoro u nas jest "Taktyczny Nuklearny Pingwin" (drugie najmocniejsze) czy "Zatop Bismarcka" (najmocniejsze)...
Taktyczny Nuklearny Pingwin. Super nazwa.//
114 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 8:46 pm
Max
Human Interface
Max wolał nie ryzykować, wstał i zaczął powoli iść w stronę drzewa pod którym spała Hanako z Shiranuim. Gdy był już na miejscu, usiadł i obserwował okolicę, o dziwo nadal nie zauważył dziewczyny, którą wcześniej przyprowadził Yoh.
115 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 8:56 pm
SmokuXD
Observer
- Viego, najmocniejsze piwom możecie zrobić ale zdajesz sobie sprawe że ono będzie ohydne ? Pfeee, aż mnie mdli jak pomyśle o piwie 15, czy 20 procentowym. Wziął łyk z butelki. - Swoją drogą, ciekawi mnie gdzie jest obecnie statek Demon Hunters, przecież zawsze można znaleźć coś pomocnego na takich statkach, nieprawdaż ?
116 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 9:05 pm
Versil Perihelion
Site Admin
- Piętnaście? Dwadzieścia? Sake ma tyle. Najmocniejsze, jakie widziałem do tej pory, miało 41%. Tak, w tym świecie, z którego mam tamtą monetę. W tym samym, w którym byli zdolni zrobić wódkę o zawartości 98%. Kaylin, jaki on miał w końcu numer?
- Aven-1? Chyba w mojej numeracji był #220, ale nie jestem pewna.
- Dobra, w tym wypadku złożona notacja nie zaszkodzi. Aven-1. Pamiętasz, nie Yoh? Mieli chyba tam podobną akcję, co z tym pomnikiem księżyca. Tylko tam akurat czcili narzędzie tortur. Dość dziwni ludzie. Ale to chociaż jeden z kilku światów, gdzie zrobili grę Mortal Kombat... No, prawie gotowe. Tylko jeszcze najdrobniejsze szczegóły.
- Aven-1? Chyba w mojej numeracji był #220, ale nie jestem pewna.
- Dobra, w tym wypadku złożona notacja nie zaszkodzi. Aven-1. Pamiętasz, nie Yoh? Mieli chyba tam podobną akcję, co z tym pomnikiem księżyca. Tylko tam akurat czcili narzędzie tortur. Dość dziwni ludzie. Ale to chociaż jeden z kilku światów, gdzie zrobili grę Mortal Kombat... No, prawie gotowe. Tylko jeszcze najdrobniejsze szczegóły.
117 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 9:16 pm
Yoh
Site Admin
- Ta pamiętam.. - powiedział i poszedł do Silvii, kładąc się obok niej w cieniu spokojnie i przysypiając.
- Nie masz już siły? - zapytała z szyderczym uśmieszkiem.
- Wolę odpocząć. - powiedział spokojnie. Dziewczyna nic mu już nie mówiła, a przyglądała się na Shizukę.
- Nie masz już siły? - zapytała z szyderczym uśmieszkiem.
- Wolę odpocząć. - powiedział spokojnie. Dziewczyna nic mu już nie mówiła, a przyglądała się na Shizukę.
118 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 9:43 pm
Rayem
KOX
Ray wziął napój od Viega i napił się.
- Dzięki.
Chłopak się przeciągnął, a następnie wskoczył na jakąś gałąź pobliskiego drzewa. Jednak nim to zrobił, wziął jeszcze 1 butelkę sake i jakoś ją ukrył. Podpierając głowę o pień drzewa i dodatkowo podpierając ją rękami, zamknął oczy. Albo się zmęczył i przysnął, albo zwyczajnie zaczął w końcu myśleć. Tego jednak nie wiadomo.
- Dzięki.
Chłopak się przeciągnął, a następnie wskoczył na jakąś gałąź pobliskiego drzewa. Jednak nim to zrobił, wziął jeszcze 1 butelkę sake i jakoś ją ukrył. Podpierając głowę o pień drzewa i dodatkowo podpierając ją rękami, zamknął oczy. Albo się zmęczył i przysnął, albo zwyczajnie zaczął w końcu myśleć. Tego jednak nie wiadomo.
119 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 9:53 pm
Yoh
Site Admin
Młodzieniec otworzył jedno oko na chwilę i popatrzył w niebo.
[Sameyaro właśnie pojawił się w tym wymiarze. Ciekawe czy znowu trenował w Dangai.. Właściwie.. Nie pamiętam kiedyśmy ostatnio się widzieli.]
Znowu zamknął oczy i przysnął jak wcześniej.
[Sameyaro właśnie pojawił się w tym wymiarze. Ciekawe czy znowu trenował w Dangai.. Właściwie.. Nie pamiętam kiedyśmy ostatnio się widzieli.]
Znowu zamknął oczy i przysnął jak wcześniej.
120 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 10:21 pm
NPC
NPC
Shizuka skończyła pić sok i dopięła koszulę. Wstała i ukłoniła się jak na to przystało. Następnie znowu usiadła.
- Dzi..Dziękuję Wam.. - powiedziała, dalej będąc lekko speszoną ale już nie była w jakimś szoku.
- Ja.. Właściwie.. Sama nie wiem czym jestem.. To wszystko przez tych całych Daishi.. Ale tam dalej jest tyle dzieci.. Postanowili się mnie pozbyć ale uciekłam... - nagle i Silvię i Yoha oświeciło. Zwłaszcza Yoha. Daishi było organizacją która porwała go gdy był dzieckiem i właśnie za ich sprawą jest tym kim jest.
Kiedy Theylin się odezwała, ta lekko się uśmiechnęła.
- Nic.. Się nie stało.. - lekko się zarumieniła.
- Ja byłam.. Bliska odkrycia czegoś ważnego.. Chyba. Uciekłam ale wysłali za mną jakiegoś zmodyfikowanego genetycznie świra.. - następnie wskazała na Yoha.
- Gdyby nie on.. Nie wiem co by mi się stało.. Dziękuję Ci. - podziękowała i oparła się o drzewo.
- Jestem człowiekiem.. Ale jak inni mam pewną moc.. - dotknęła ziemi i lekko podniosła rękę trzymając zewnętrzną część dłoni cały czas w stronę ziemi.
Zauważyliście (Kaylin, Silvia, Yoh, Theylin) że wraz z podnoszeniem się ręki, z ziemi wyrastała róża.
- Dopiero.. Niedawno się o tym dowiedziałam.. - wytłumaczyła z trochę smutnym wyrazem twarzy.
- Dzi..Dziękuję Wam.. - powiedziała, dalej będąc lekko speszoną ale już nie była w jakimś szoku.
- Ja.. Właściwie.. Sama nie wiem czym jestem.. To wszystko przez tych całych Daishi.. Ale tam dalej jest tyle dzieci.. Postanowili się mnie pozbyć ale uciekłam... - nagle i Silvię i Yoha oświeciło. Zwłaszcza Yoha. Daishi było organizacją która porwała go gdy był dzieckiem i właśnie za ich sprawą jest tym kim jest.
Kiedy Theylin się odezwała, ta lekko się uśmiechnęła.
- Nic.. Się nie stało.. - lekko się zarumieniła.
- Ja byłam.. Bliska odkrycia czegoś ważnego.. Chyba. Uciekłam ale wysłali za mną jakiegoś zmodyfikowanego genetycznie świra.. - następnie wskazała na Yoha.
- Gdyby nie on.. Nie wiem co by mi się stało.. Dziękuję Ci. - podziękowała i oparła się o drzewo.
- Jestem człowiekiem.. Ale jak inni mam pewną moc.. - dotknęła ziemi i lekko podniosła rękę trzymając zewnętrzną część dłoni cały czas w stronę ziemi.
Zauważyliście (Kaylin, Silvia, Yoh, Theylin) że wraz z podnoszeniem się ręki, z ziemi wyrastała róża.
- Dopiero.. Niedawno się o tym dowiedziałam.. - wytłumaczyła z trochę smutnym wyrazem twarzy.
121 Re: Miejsce biwakowe na północy Czw Maj 05, 2011 10:37 pm
Yoh
Site Admin
Nie trzeba było czekać na reakcję Yoha na słowa "Daishi". Momentalnie otworzył oczy i wstał.
- Yoh.. Spokojnie. Usiądź, proszę.. Dzisiaj odpoczywajmy.. - wiedziała co młodzieniec planuje zrobić. Za dobrze go znała, a poza tym można było poznać po jego wyrazie twarzy że nie ma zamiaru siedzieć tu ani chwili dłużej.
- Gdzie? - zapytał z dość wściekłym wyrazem twarzy jak na niego. Widać było że do tej całej organizacji żywi większą nienawiść niż do niejednego wroga.
- Yoh.. Proszę.. - Silvia starała się go w jakiś sposób uspokoić, ale tym razem wiedziała że nie ma to sensu. On się nie napalił na walkę. On był dosłownie wściekły.
- Pytam się jeszcze raz. Gdzie..? - zapytał z nieco większą wściekłością.
- Yoh.. Spokojnie. Usiądź, proszę.. Dzisiaj odpoczywajmy.. - wiedziała co młodzieniec planuje zrobić. Za dobrze go znała, a poza tym można było poznać po jego wyrazie twarzy że nie ma zamiaru siedzieć tu ani chwili dłużej.
- Gdzie? - zapytał z dość wściekłym wyrazem twarzy jak na niego. Widać było że do tej całej organizacji żywi większą nienawiść niż do niejednego wroga.
- Yoh.. Proszę.. - Silvia starała się go w jakiś sposób uspokoić, ale tym razem wiedziała że nie ma to sensu. On się nie napalił na walkę. On był dosłownie wściekły.
- Pytam się jeszcze raz. Gdzie..? - zapytał z nieco większą wściekłością.
122 Re: Miejsce biwakowe na północy Pią Maj 06, 2011 7:15 am
Versil Perihelion
Site Admin
- Róża... Niesamowite. Zdolność do tworzenia życia jest naprawdę niezwykle potężna, szczególnie we właściwych rękach i dobrze używana. Skoro chcieli się ciebie pozbyć, to musi oznaczać, że mogli cię uważać, jak pewnie wielu innych, za obiekt do testów... Wolę nie wiedzieć, co planują...
- Chciałaś powiedzieć "co planowali", bo pewnie jeszcze przed zachodem słońca cały ich dorobek przestanie istnieć. Wolverine, nie zatrzymamy cię, prawda?
Viego wyszedł z kurtyny.
- Dałbym ci do wypróbowania twój Linker, ale pewnie wolałbyś ich zdemolować twarzą w twarz, tym, co oni sami ci dali, więc się powstrzymam. Jednak zanim się teleportujesz...
Ognista kurtyna się rozwiała, ukazując szklaną rzeźbę - feniksa z rozpostartymi w górę skrzydłami, między którymi, na jego grzbiecie była umiejscowiona spora kula.
- Oto feniks. Nie miałem pomysłu, czy kulę ucharakteryzować jako planetę, czy słońce, więc pozostawiłem ją pustą, by oddawała ogół wszechrzeczy.
- Trochę jak kiedy wpadliśmy w tą osobliwość i wyszliśmy w Aven-1, jakieś 7 tysięcy lat przed teorią względności. Dalej nie wiem, po co do zatrzymania tego kataklizmu użyłeś akurat Kintaiyōkage. Zapamiętali cię, cholera jasna.
- Przesadzasz. Yoh, zinterpretuj sobie tą rzeźbę, jak chcesz, to tak naprawdę nie istotne. Po prostu rozwal ich szybko i wracaj. Będziemy mieli, co opić.
- A może się z nim zabie...
Zniknął z okolicy rzeźby, pojawił się obok Kaylin.
- W żadnym wypadku, Kaylin. To kwestia honoru.
Przypomniała sobie, po co Viego oryginalnie z nią wyruszył - wszakże niemal podobna historia, co z Yohem.
Viego się położył gdzieś obok Kaylin.
//Nasz świat, kula ognia nad głową, 7000 lat temu... HMMM//
- Chciałaś powiedzieć "co planowali", bo pewnie jeszcze przed zachodem słońca cały ich dorobek przestanie istnieć. Wolverine, nie zatrzymamy cię, prawda?
Viego wyszedł z kurtyny.
- Dałbym ci do wypróbowania twój Linker, ale pewnie wolałbyś ich zdemolować twarzą w twarz, tym, co oni sami ci dali, więc się powstrzymam. Jednak zanim się teleportujesz...
Ognista kurtyna się rozwiała, ukazując szklaną rzeźbę - feniksa z rozpostartymi w górę skrzydłami, między którymi, na jego grzbiecie była umiejscowiona spora kula.
- Oto feniks. Nie miałem pomysłu, czy kulę ucharakteryzować jako planetę, czy słońce, więc pozostawiłem ją pustą, by oddawała ogół wszechrzeczy.
- Trochę jak kiedy wpadliśmy w tą osobliwość i wyszliśmy w Aven-1, jakieś 7 tysięcy lat przed teorią względności. Dalej nie wiem, po co do zatrzymania tego kataklizmu użyłeś akurat Kintaiyōkage. Zapamiętali cię, cholera jasna.
- Przesadzasz. Yoh, zinterpretuj sobie tą rzeźbę, jak chcesz, to tak naprawdę nie istotne. Po prostu rozwal ich szybko i wracaj. Będziemy mieli, co opić.
- A może się z nim zabie...
Zniknął z okolicy rzeźby, pojawił się obok Kaylin.
- W żadnym wypadku, Kaylin. To kwestia honoru.
Przypomniała sobie, po co Viego oryginalnie z nią wyruszył - wszakże niemal podobna historia, co z Yohem.
Viego się położył gdzieś obok Kaylin.
//Nasz świat, kula ognia nad głową, 7000 lat temu... HMMM//
123 Re: Miejsce biwakowe na północy Pią Maj 06, 2011 8:43 am
Maximus
Dragon Slayer
Maxi z miejsca treningu wzleciał dość wysoko, po czym transformował w Demon Tytana. Zaczął zsyłać na siebie meteoryty i je rozwalał, odłamki po rozwaleniu znikały.
124 Re: Miejsce biwakowe na północy Pią Maj 06, 2011 10:52 am
SmokuXD
Observer
- Dobra, koniec zabawy, musimy go znaleźć. Chisato, Kogamaru, niech każdy z was leci w inna stronę, musimy go odnaleźć. Rozumiecie ? Kogamaru spojrzał na Smoka.
- Ta...
Chisato spojrzała na braci i zniknęła.
- Przepraszam ale my też już pójdziemy. Smoku znikł.
- Narazie ! Zaś ten odleciał.
- Ta...
Chisato spojrzała na braci i zniknęła.
- Przepraszam ale my też już pójdziemy. Smoku znikł.
- Narazie ! Zaś ten odleciał.
125 Re: Miejsce biwakowe na północy Pią Maj 06, 2011 1:27 pm
Ykmo
Sniper
-No naprawdę, taka moc to naprawde coś bardzo niesamowitego.
Dziewczyna z zaciekawieniem przyglądała się Shizu.
Toshi natomiast dopił Sake i wstał.
-Yoh nie krzycz. To po pierwsze, a po drugie. Oczywiście wiemy że sam ich wszystkich załatwisz ale na wszelki wypadek dobrze będzie jeśli z tobą pójde. Nie będę się wtrącał w walki, sam to załatwisz jednak naprawde mam złe przeczucia.-powiedział dziwnie się uśmiechając.
Dziewczyna z zaciekawieniem przyglądała się Shizu.
Toshi natomiast dopił Sake i wstał.
-Yoh nie krzycz. To po pierwsze, a po drugie. Oczywiście wiemy że sam ich wszystkich załatwisz ale na wszelki wypadek dobrze będzie jeśli z tobą pójde. Nie będę się wtrącał w walki, sam to załatwisz jednak naprawde mam złe przeczucia.-powiedział dziwnie się uśmiechając.
Similar topics
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach