- Spoko. Kaylin powiedziała tylko Rayowi, żeby strzegł tej kuli jeśli ma zamiar ją na razie zatrzymać, co tak właściwie nie jest aż takim złym pomysłem - my byśmy szukali ewentualnych innych, //specjalnie tak powiedziane, żeby w razie, gdyby Rayem usłyszał, nie powiedzieć jednoznacznie, że W OGÓLE SĄ inne, ale Yoh i tak o tym wie// a Ray by pilnował tej.
- Czekaj. Yoh, chcesz nam powiedzieć, że nie wiedziałeś, że w twoim własnym świecie są Smocze Kule?
- Jak tak pomyślę... Do tej pory nie zauważyliśmy czegoś, co mogłoby być pałacem Opiekuna. Może nie jest tak wyraźny, jak dom Guru Nameczan... Może polecimy go szukać, gdy skończymy tą imprezkę, co? Nigdzie nam się nie spieszy, żeby musieć ich szukać, a sake jeszcze jest.
- Powiedz tylko, czy masz jakiś pomysł, gdzie mógłby rezydować Opiekun.
- Wiem, że to pewnie nie to, ale jedyne znane mi miejsce, to Anteques.
- Anteques?
- Starożytne miasto, które znaleźliśmy głęboko pod ziemią. Założone przez antycznych Jigen Tankenka. Tam znaleźliśmy artefakty, które ukradł Shigen, to już wiesz. Były tam nawet inskrypcje w jakiejś starej odmianie erfelańskiego...
- Stop. Starożytne miasto, więc ma kilka tysięcy lat. Miało inskrypcje w starej odmianie erfelańskiego. Język erfelański powstał niedługo przed założeniem cywilizacji na Beralzie, my przy tym uczestniczyliśmy.
- Myślisz, że mnie nie zastanawiało, skąd w wielotysiącletnim mieście odmiana języka powstałego kilka lat temu? Zaczynam myśleć, że jakieś wyższe siły miały wpływ na powstanie naszego języka wtedy i teraz... Ale dobra, wróćmy może do rozważań na temat Opiekuna, co?