Viego i Kaylin wylecieli z wody jakiś kawałek od brzegu //kilkadziesiąt metrów może?//, po czym oboje uwolnili lekką ognistą aurę, żeby woda z nich wyparowała.
- Jej tu wcześniej nie było, nie?
- Jasne, że nie. Yoh się najwyraźniej tu z nią teleportował. To by tłumaczyło, czemu tak długo mu zajmowało przyniesienie gorzały.
- Słuchaj, ona chyba nie jest...
- Wiem.
Polecieli do brzegu i wylądowali. Viego spojrzał na Kaylin, ta przytaknęła. Viego poszedł do Yoha, Kaylin do Silvii i nieznajomej, usiadła koło nich.
- Hej, Yoh, co się działo? Ta energia, którą było czuć chyba była Silvii, nie?
Wziął jedną butelkę, nalał sobie trochę sake i wypił.
- Witaj. Spokojnie, tutaj ja i Silvia pilnujemy imprezy. Napijesz się czegoś? Viego, co mamy?
- Sake, wodę, kilka soków i coś gazowanego się znajdzie.
Rzuć mi... sake i sok winogronowy.
Viego podszedł do bagażnika i wyjął kilka różnych butelek. Włożył je do lodu, który //najpewniej// Yoh zrobił, po czym wyjął dwie i rzucił do Kaylin. Złapała obie, tą z sokiem położyła, z tej z sake wzięła kilka łyków i odrzuciła do Viega.
- Nie mogłabyś być nieco ostrożniejsza?
- Tak, ale po co. Chyba taki znowu cienki nie jesteś.
Załapał jej plan - chciała pokazać nieznajomej, że pomimo iż towarzystwo jest w większości męskie, dziewczyny mają sporo do powiedzenia. Tak, by czuła się mniej nieswojo, bo Kaylin wiedziała, o co mogło pójść - głos Silvii bywa dość donośny. Viego odłożył flaszkę i nie próbował się wtrącać w zamierzenia Kaylin, bo po co.
Kaylin zapytała nieznajomej:
- Może się napijesz? Całkiem dobry sok, winogrona z okolic Meigaas.
Ostatnio zmieniony przez Viego dnia Czw Maj 05, 2011 2:11 pm, w całości zmieniany 1 raz