- Wiesz o mnie prawie wszystko, gratuluję. Tak. Pominąłeś. Shigen dał mi nie tylko umiejętność manipulacji nad czasem, ale także wzmocnił moje The World! - powiedział, po czym zniknął i pojawiając się za Tobą, zadał Ci potężny cios w głowę. Nic Ci się jednak nie stało, choć uświadomiłeś sobie że koleś nie należy do tych słabych i w dodatku jest wzmocniony.

- Au.
Viego wytworzył spory ujemny ładunek elektryczny //napięcie ok. 10.000.000 V, natężenie 30.000 A - jak piorun// i natychmiastowo, używając Kōsoku przeniósł się za Dio, stanowiąc dodatnią elektrodę //Skoro wypuścił dużo ładunku dodatniego, sam ma ładunek dodatni... do czasu jego wyrównania//. Potężne wyładowanie elektryczne przeszło z tamtego miejsca do Viega, uderzając w Dio. Po tym ataku Viego wyskoczył wysoko w górę.
[Normalnego człowieka zabije nawet 0,1 ampera, ale to nie jest normalny człowiek. Cóż, lepiej by było, żeby nie użył...]

//Jeśli ma użyć The World, niech to zrobi teraz, żeby moment był wredniejszy, bo dokładnie, gdy Kayen o tym myśli. I odwołuję się do karty postaci, fragmentu który jest tam od samego początku - dualna struktura ciała Kayena zapewnia mu praktycznie natychmiastowy przekaz informacji w jego obrębie, de facto w zerowym czasie dzięki zerowemu oporowi. Możliwość podejmowania działania w zerowym czasie (ale samo działanie nie trwa 0 s, chyba że z Clock Up) zapewnia niewrażliwość na efekty zatrzymania czasu.

Wiem, co myślicie, ale przynajmniej moje tłumaczenie ma sens.//

Kiedy technika Viega wręcz przeszyła Dio, stało się coś w co Viego sam nie mógł uwierzyć. "Czasowstrzymywacz" po oberwaniu atakiem, podrapał się w miejscu w które został trafiony i momentalnie się zregenerował.
- Myślisz że Shigen dałby mi pójść od tak sobie na Was, nie modyfikując mnie do tego stopnia że mogę się regenerować. Wiedział że wybiorę z jakiegoś powodu Ciebie i dał mi tą jakże ciekawą zdolność. Heh.. Stałem się wręcz nieśmiertelny! - krzyknął. Co dziwne nie użył The World, a miałeś wrażenie jakby czas rzeczywiście stanął w powietrzu. Nic się nie ruszało. Poza Wami dwoma.
Dio przeteleportował się przed Ciebie i zaczął mocno okładać, gdy skończył rzucił Cię w ziemię.

//Czekaj czekaj... Jedynym wyjaśnieniem tego, że czas z naszego punktu widzenia się zatrzymał, byłoby właśnie The World, które nie oddziałuje na mnie i na Dio. Mówisz, że nie użył The World, więc coś ty tam wymyślił? Też zatrzymanie czasu, ale inaczej je zaraz nazwiesz?//
- Nieśmiertelny?... Nieśmiertelny to ktoś, kto nie może umrzeć śmiercią naturalną. A czy da się takiego kogoś zabić?...
Viego, używając Kōsoku się przeniósł za Dio, wisząc do góry nogami z obydwoma rękami wyciągniętymi i skierowanymi w stronę głowy wampira. W czasie przemieszczania się zebrał tyle energii od Sol, ile było możliwe.
- Jasne.
Wystrzelił Daijitsuhō z minimalnej odległości, prosto w głowę przeciwnika. Jednocześnie korzystał z tego ataku jako odrzutu, by w tym samym czasie zaatakować Dio i się od niego szybko oddalić.

//A tak przy okazji... Czy czasem nie jest dzień? I Dio czasem nie obrywa właśnie od ataku dopalanego energią słońca?
I czy powie WRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY ? xP//

//Jeszcze nie czas na legendarne "WRRRRRRYYYYYYYYYYYYYYYY" xd//

Atak rzeczywiście się powiódł. Dio spadł na ziemię z hukiem i chwilę trwało zanim powrócił do realnego świata. Facet się trochę wkurzył.
- Za Warudo! - krzyknął. Podleciał do Ciebie, ale nagle wystrzeliłeś kolejny Daijitsuhō. Dio znowu spadł na ziemię. Chwilę nie wiedział o co chodzi, ale zdał sobie szybko sprawę z tego że jesteś odporny na zatrzymanie czasu.
- Taki żeś mądry, co? Przypalać mi twarz i jeszcze być odpornym na Za Warudo? Heh.. - powiedział i się uśmiechnął. Nagle zniknął i pojawił się jakby za Tobą. Był to tak szybki ruch że dosłownie nie wiedziałeś kiedy zniknął. Od razu zauważyłeś że to nie szybkość, a coś związanego z czasem. Mimo to, nie wiedziałeś o co dokładnie chodzi..
Wampir złapał Cię za głowę i zaczął okładać szaleńczo po twarzy. Kiedy skończył, kopnął Cię tak w brzuch że aż wyplułeś krew. Zaraz po tym, zakręcił się wraz z Tobą kilka razy i z niewyobrażalną siłą rzucił Cię w ziemię. Nie było sposobu by się zatrzymać przy takiej szybkości, więc spadłeś na glebę i wyryłeś w niej pokaźnej wielkości krater. Masz rozwalony łuk brwiowy oraz ciężko oddychasz z powodu uderzenia w brzuch. Poza tym, nic Ci nie jest.

- To bolało. Dio, ty się przemieszczasz wstecz w czasie? Albo poza czasem? Albo może... Link Up!
Viego szybko wybrał złoty przycisk, nacisnął funkcyjny i nacisnął wszystkie trzy.
LIGHTKNIGHT BYPASS
Na ułamek sekundy przybrał postać Mode Lightknight, by odrzucić całą zbroję.
CHANGE SOLAR PHOENIX
Viego zniknął //tak, wiecie dobrze, jaka to fajna prędkość// i pojawił się nad Dio z falangą ognistych pocisków, lecących w dół prosto na niego. Korzystając z zamieszania i bycia poza polem widzenia przeciwnika, rzucił w górę kulę ognia mniej więcej swoich rozmiarów i umiejscowił ją między Sol a polem walki.

//"Brutal version", anyone?
Przynajmniej będzie zabawnie.//

Ku twojemu zdziwieniu, nawet kiedy osiągnąłeś taką prędkość, Dio zamiast być tam gdzie powinien, znalazł się za Tobą. Rzucił Cię w ziemię, a kiedy na niej leżałeś okładał Cię niezwykle mocno i szybko. Otrzymywałeś jeden z największych łomotów w swoim życiu. Nie udało Ci się więc nawet wystrzelić małej ognistej kuli, tak aby twój plan podziałał.
W pewnym momencie Dio złapał porządny kawał skały, 10x większy od niego, wziął, wyskoczył w powietrze i Cię przygniótł. Dzięki temu że byłeś na ziemi, wbiłeś się w nią. Mimo to byłeś pod wielką skałą, na której stał Dio i krzyczał:
- WWWWWWWWWRRRRRRRRRRRRRRRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!!!!!!!!!

//Czyli rozumiem, że nie zdążyłem wystrzelić kulki, która miałaby utworzyć potem Kintaiyōkage? Bo NPC jak zwykle niedokładny xd//

[Zabawne. Tenjō Tenga, Raienkai!]
Skorzystawszy z energii od słońca i od jądra planety rozgrzał skałę do kilkudziesięciu tysięcy stopni, żeby ją porządnie roztopić, jednocześnie nadając jej ładunek elektryczny. Gdy Dio poczuje, że traci grunt pod stopami //a stoi na szczycie tej skały//, płynna skała zacznie się zapadać pośrodku, ale dzięki ładunkowi elektrycznemu i wysokiej temperaturze ta masa pozostaje pod kontrolą Viega. Dokładnie w momencie, w którym lawa zacznie się zapadać w środku, od zewnątrz wystrzeli w górę w stronę środka, otaczając całkowicie Dio. Gdy to się stanie, pole elektryczne wewnątrz zostanie zwiększone do dwóch miliardów woltów, po czym Viego wyleci z lawy i jeszcze raz rzuci kulę w stronę słońca.

//Całość (od rozpoczęcia przekazu energii do zamknięcia Dio) trwała góra 2 sekundy,gdy wampir blondas był zajęty swoim okrzykiem//

Plan się powiódł. Dio nie spodziewał się tego co zrobisz i po całym ataku upadł na ziemię. Przez kilka sekund zdawało się jakby nie żył. Nagle jednak zniknął i wyzwolił ogromne pokłady energii, nieznanej Ci energii. Czas wokół Was, łącznie z Tobą dosłownie stanął w miejscu i zaczął się cofać do momentu w którym Dio stał na skale i krzyczał. Kiedy czas ruszył ponownie, chciałeś znowu zastosować swój atak, ale tym razem wampir odskoczył.
Sam nie wiesz co dokładnie się stało, ale przez to że jesteś odporny na The World, to przy tej technice dokładnie wszystko widziałeś, choć nie mogłeś się ruszać.

//Czyżbym ci niepotrzebnie mówił o Kamen Riderze Odin i jego Time Vent?... :ashs:
Zgaduję, że Dio odskoczył i czas znów biegnie jak trzeba, tylko zmieniły się wydarzenia, więc odzyskałem zdolność do ruchu. Z posta wnioskuję też, że mam wszystkie informacje o tym, co zostało zmienione//

[Cofnął czas... Jak Mandom albo Time Vent... Wiedziałem. Dopóki nie powtórzy wyczynu Pucci'ego, wszystko gra.]
Viego wstał i spojrzał w stronę Dio. Jednocześnie próbował czegoś, co było dość trudne - zmaterializować niewielką kulkę ognia daleko od siebie, w miejscu pomiędzy polem bitwy a słońcem. Najtrudniejsze właśnie było wygenerowanie jednej małej iskry, potem rozszerzanie jej to praktycznie nic. Żeby Dio nie zwrócił uwagi na jego plan, //i tak by nie wypatrzył malutkiej iskierki na tle słońca...// Viego zaczął gadać.
- To nieładnie tak robić ludzi w chuja. Cofanie czasu... Bezczelniej się nie dało? Na szczęście znam kogoś, z kim chętnie byś porozmawiał...
Sięgnął do Dimenbookera //przypominam: od dłuższego czasu jest w Mode Solar Phoenix// i wyjął z niego jedną kartę, którą natychmiast włożył do Jigendrivera.
JIGENRIDE
Viego przekręca Jigendriver o 90°.
JOTARO KUJO
Obok Viega pojawił się Jotaro Kujo - ten sam, który zabił Dio Brando w swoim świecie.
- Hej Jotaro.
Hej Vi... To Dio?
- Dlatego właśnie wezwałem ciebie. Mam plan, pomożesz?
Jasne.
- Uważaj, on cofa czas.
Jotaro wyskoczył w górę i aktywował swojego Standa - Star Platinum
//Oto Star Platinum obok Jotaro. Technicznie na tym etapie ten Stand ewoluował do Star Platinum: The World, ale różnica jest tylko taka, że zatrzymanie czasu jest w pełni opanowane (w miarę możliwości człowieka)//
Gdy znalazł się blisko Dio, używając swojego Standa zaczął go okładać serią szybkich ciosów, jednocześnie krzycząc: "ORA ORA ORA ORA (...)". Viego w tym czasie patrzył na działania Jotaro i jednocześnie koncentrował się na wykrzesaniu tej jednej iskry wysoko na niebie.

- O cholera.. - powiedział Dio, kiedy dostrzegł Jotaro. Z początku wystraszył się lekko tego że będzie walczył przeciwko dwóm wojownikom, jednak szybko wrócił do siebie.

Kiedy Jotaro się na niego rzucił, starał się osłaniać i oddawać mu, jednak przyglądał się też na Viega więc nie było to proste zadanie.

Udało Ci się wskrzesić niewielką iskierkę wysoko na niebie, akurat tak by Dio niczego się nie spodziewał.

//Nie wiem, czy załapałeś, ale iskierka to zabezpieczenie na wypadek gdyby Dio próbował znowu cofnąć czas - może i ominie jeden atak, ale... xP

Btw... Dio... się wystraszył? Coś mnie kręcisz, NiePoCzytalny.//

[Udało się! Teraz będzie sobie rosła aż utworzy porządną kulę. Tymczasem...]
Viego wybił się w górę do Jotaro i Dio.
- Jotaro!
Ah.
Obaj Jotaro i Viego zaczęli zbierać swoją energię i wyprowadzili potężne uderzenia z pięści w stronę Dio - od strony Star Platinum poszedł Star Breaker, od Viego Enken.
// To jest Star Breaker, w wersji mugenowej: https://www.youtube.com/watch?v=1VMFieC4N1o (1:41)
A, czy to nie dziwne, że Dio nie aktywuje swojego Standa?//

//Ma jakiś powód, nie xD?//

Dio po otrzymanych ciosach odleciał kilka metrów dalej i jedynie się uśmiechnął. Tym razem zaplanował coś więcej niż zwykłe The World.
Wampir zaczął się koncentrować. Po chwili uwolnił nieznaną energię dla Jotaro i dla Ciebie. Zniknął i pojawił się za Jotaro. Zadał mu potężnego kopniaka w plecy, a następnie pojawił się za Tobą i przewrócił. Po tej czynności, kiedy leżałeś zaczął Cię okładać jak szaleniec krzycząc przy tym "Mudamudamudamudamudamudamudamudamudamuda!!"
//Dokładnie jak tu: https://www.youtube.com/watch?v=TPf7g_0MSpE&NR=1 //

Kiedy skończył odskoczył i w samej "podkoszulce" zaczął się cieszyć. Nie wiedzieliście obaj dlaczego, ale czuliście że Shigen zaczął już szaleć na równinach.

[Kula już prawie wystarczająco duża... Czas na grande finale.]
Viego wprowadził kulę w ruch w dół, nieznacznie, ale coraz bardziej ją zbliżając.
- Jotaro, czy nie czas?
Tak. STAR PLATINUM: THE WORLD!
- Hyper Clock Up!
Viego aktywował Clock Up zaraz gdy Jotaro zatrzymał czas, co dało de facto podwojony efekt. Ruszył na Dio, trzymając prawą rękę uniesioną, lewą opuszczoną, obie pod kątem i zbierając energię - w prawej od słońca w postaci kuli emitującej promienie światła, w lewej z wnętrza planety, w postaci zapadającego się wiru.
- Infierno y Cielo!
Będąc niedaleko od Dio złożył ręce jak do Kamehameha, łącząc energie ze sobą i tuż przy nim wyrzucił obie ręce do przodu, jakby miał wystrzelić Kamehameha, jednak zadał tak ułożonymi dłońmi uderzenie w Dio, wprowadzając całą energię w jego ciało.
Toki wa ugoki dasu. - Hyper Clock Over.

//Jeśli się udało, po przywróceniu czasu i powrocie do normalnych prędkości z pleców Dio powinien wystrzelić strumień energii, który przebił się przez jego ciało po zrobieniu spustoszenia wewnątrz. Pewnie Dio znowu zrobi trik z cofnięciem czasu, ale gdy zrobi unik, będzie mu już trudno ominąć wielką kulę, której nie zdąży zauważyć... [wkłada czarne okulary] na czas.
YYYEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAHHHHHHHH//

Dio widząc co robi Viego chciał uniknąć jego ataku i po prostu użył czasu jako pomocnika. Nie zdążył jednak dostrzec kuli która leciała tuż za nim. Został w nią wbity i dosłownie spopielony.
Pokonałeś koxa, ale nie bez ran.

//Czyli Dio znów cofnął czas, żeby uniknąć Infierno y Cielo i robiąc unik wpieprzył się na kulę? Fajowo.//
- Ahh... To by było na tyle, jeśli chodzi o Dio, ale skoro Infierno y Cielo jeszcze nie trafiło w coś, ta energia tam dalej jest i muszę ją jakoś spalić... W dodatku mam nad głową Kintaiyōkage... No cóż.
Podleciał do kuli, która chwilę temu zabiła Dio i dalej spadała w stronę powierzchni, po czym włożył obie dłonie w kulę i zaczął absorbować jej energię. Po chwili zebrał całą energię w dłoniach, co jeszcze dodało oliwy do ognia - taka masa energii w małej przestrzeni była bardzo niestabilna i może wybuchnąć w każdej chwili.
- Jotaro, zatrzymaj czas jeszcze raz na jakieś dwie sekundy. Potem możesz wracać do swojego świata.
Yare yare daze... Dobra. Star Platinum: The World!
- Hyper Clock Up!
Jotaro zatrzymał czas i Viego ruszył w Clock Up w stronę miejsca, gdzie był Shigen. Po dwóch sekundach w zatrzymanym czasie Jotaro przywrócił go do ruchu i zdematerializował się w sposób podobny do teleportu Janemby, mówiąc jedynie: Toki wa ugoki dasu... Powodzenia.

Chłopak robiąc różne akrobacje w powietrzu, przyleciał nad wyspę. Wylądował, mniej-więcej w jej centrum i czekał z "powitaniem" na "uciekinierów".
Horor, jesteś tam? Cholera... Jeśli będą chcieli walczyć, to sam sobie nie dam w tym stanie rady. Chociaż pies to wie...

Póki co nikogo nie widziałeś. Zauważyłeś natomiast że w miejscu w którym wylądowałeś //był to niewielki las// stoi jakiś pręt. Poczułeś kilka zbliżających się energii, ale nie widziałeś jeszcze wojowników.

Chłopak podszedł do pręta i zaczął go najpierw ciągnąć i pchać, a potem próbował wyciągnąć.
Hehe... Ale fajna zabawa... Oby inni też się tu niebawem zjawili, bo na serio nie dam sobie teraz sam rady...

//Muszę iść, będę jutro. Nie zaczynajcie beze mnie! XD//

Po góra trzech sekundach od wyruszenia z pustyni //w razie, gdybym nie był w pośpiechu// Viego się zjawia na Waroyrze. Odnajduje Rayema i zatrzymuje się niedaleko niego.
- Clock Over. Hej Rayem. Soczek smakował?

Pojawił się za Rayemem.
Buuu....Kope lat stary
Uśmiechnął się.
Poczuł zbliżających się wojowników.
-Viego, mamy jakiś plan operacyjny ?
Zniżył energię do zera.
-Lepiej jest walić z zaskocznia niż od początku być wyczuwanym.

- Ta, nie ma to jak dobry sok jabłkowy. - powiedział przez zaciśnięte zęby, siłując się dalej z drutem. Prawdę mówiąc, to nawet nie spojrzał w stronę Viega, a dalej bawił się z tym prętem. Próbował go wyginać, ułamać, dociskać do ziemi i wyciągać z niej, a nawet gryźć i wciągnął się aż za bardzo.
- Głupi pręt... - powiedział ponownie po chwili, gdy Toshi próbował go przestraszyć. Jego też zignorował, bawił się z tym dalej.
- Właściwie... To my się nie widzieliśmy jakiś tydzień... KURDE! GŁUPI KAWAŁ METALU, CZY CZEGOŚ!
Chłopak dał sobie już spokój i odwrócił się do reszty.
- W sumie to cieszy mnie, że już tu jesteście. Przez to lanie od Yosza nie jestem w pełni sił.

- Ale co ty do diabła robiłeś z tym prętem...
Wokół zaczęło się robić odrobinę cieplej - Viego część energii wyciszał, żeby nie była wyczuwalna, a część wypromieniowywał powoli na zewnątrz - i tak będzie mógł z niej skorzystać.

- Nie wiem nawet co on tu robi. Chyba go sobie zabiorę...
Chłopak odszedł do pręta i znowu zaczął się nim bawić, ale tym razem wyglądało to już mniej ekstremalnie.
- A jak tam walka? Wyrobiliście się jeszcze na jakąś?

Yoh pojawił się przy Toshim, Viegu i Rayemie. Jego energia była niemalże zerowa.
- Yo, Toshi. - przywitał się z ożywionym dopiero chłopakiem i dziwnie popatrzył na Rayema.
- Tak w ogóle to co on wy.. Mniejsza. Zbliżają się tu chyba. Co robimy? - zapytał. Nie wiedział czy reszta ma już jakiś plan czy też nie. Właściwie, zapomniał już o tym jak przypadkowo skopał Rayema. Mimo to, było to wywołane silnymi negatywnymi emocjami spowodowanymi zniszczeniem zaawansowanego technologicznie urządzenia stworzonego przez chłopaka. //xD//