Kiedy Yoh się pojawił, chłopak puścił drut. Odwrócił się do niego i stał tak chwilę cicho.
- Mordo ty moja! - krzyknął i podchodząc do Yoha, uściskał go i poklepał po ramieniu. - Chodź, chodź... Pogadamy sobie... Zaraz po tym chwycił go za ramię i taszcząc za sobą zaczął coś do niego gadać za najbliższym drzewem.
- [...]CZY TY MASZ NIE PO KOLEI W GŁOWIE?! TAKIE COŚ ZA GŁUPI ZEGAREK?! CZY TY CHOĆ RAZ NIE MOŻESZ JAK ZWYCZAJNY CZŁOWIEK PÓJŚĆ DO SKLEPU I SOBIE TAKI KUPIĆ?![...] - było słychać urywek tej "rozmowy".
Po chwili wrócił, odprowadzając Yoha na miejsce w którym stał, tyle, że ten miał włosy postawione jak przy SSJ2. Ray zaś wrócił na swoje dawne miejsce.
- O cześć, Yoh. Co tam? - zapytał jakby nigdy nic.
Po chwili znowu zaczął bawić się drutem.
- Mordo ty moja! - krzyknął i podchodząc do Yoha, uściskał go i poklepał po ramieniu. - Chodź, chodź... Pogadamy sobie... Zaraz po tym chwycił go za ramię i taszcząc za sobą zaczął coś do niego gadać za najbliższym drzewem.
- [...]CZY TY MASZ NIE PO KOLEI W GŁOWIE?! TAKIE COŚ ZA GŁUPI ZEGAREK?! CZY TY CHOĆ RAZ NIE MOŻESZ JAK ZWYCZAJNY CZŁOWIEK PÓJŚĆ DO SKLEPU I SOBIE TAKI KUPIĆ?![...] - było słychać urywek tej "rozmowy".
Po chwili wrócił, odprowadzając Yoha na miejsce w którym stał, tyle, że ten miał włosy postawione jak przy SSJ2. Ray zaś wrócił na swoje dawne miejsce.
- O cześć, Yoh. Co tam? - zapytał jakby nigdy nic.
Po chwili znowu zaczął bawić się drutem.