-
Dziękuję, Ariso. Ale wiedz że jeszcze nie raz Was zaskoczę. - powiedział i zaczął spojrzał się w stronę Shiganoriego zaciskając pięść. W pewnym momencie również Shiganori złapał Zanpakutou. Nie wiedzieliście co się dzieje, mieliście wrażenie że rzuci się na Was. W pewnym momencie, nie zdejmując Haori, wystrzelił przez nie do tyłu
Hadō #4 : Byakurai. Nagle za nim pojawił się jakiś wojownik.
Uniknął on Byakurai, przechylając się kawałek w prawo. W tym samym czasie, Shigeru zniknął z ziemi i pojawił się przy przeciwniku, trzymając mu przy szyi Lanza de hielo. Zdziwiło Was przede wszystkim to, że Shigeru jedynie zniknął, a już miał Lanza de hielo oraz to że używa go nawet w tej formie. Shiganori natomiast za pomocą
Bakudō #1: Sai, chwilowo unieruchomił przeciwnika, przystawiając mu Zanpakutou do miejsca w którym znajduje się serce.
-
Żałosne. Nie widziałeś innej możliwości na wygraną z tyloma przeciwnikami, więc postanowiłeś zaatakować mnie od tyłu i miałeś nadzieję że coś z tego wyjdzie? - zapytał lekko wkurzony Shiganori.
-
Może..? - odpowiedział krótko przeciwnik w pułapce.
-
Jesteś zablokowany i nie możesz Nam uciec. Mów, kim jesteś i co tu robisz albo stracisz głowę. - ostrzegł go Shigeru.
-
Jeżeli wszystko dobrze obliczyłem, właśnie teraz Waszym przyjaciołom ucięto łby. Byli uwięzieni przez dosyć ciekawą technologię, blokującą ich moce i tworzącą z nich ludzi. Ścięcie głów było tylko kwestią czasu. Ładnie również poradziliście sobie z Borysem.. Brawo. Borys jednak wykonał swoje zadanie. - tu koleś stworzył w rękach dwie prześwitujące kule których Wy nie dostrzegliście i odrzucił Shigeru oraz Shiganoriego na znaczną odległość.
-
Powstrzymał Was od ratowania przyjaciół na dosyć długo. Ja jestem tu tylko po to by sprawdzić czy jest wśród Was jakiś demon. - od kolesia zaczęła emanować o wiele większa energia niż od samego Borysa po przemianie.
Shiganori spojrzał na Shigeru stojącego dalej i jedynie przytaknął. Chłopak dobrze wiedział o czym mowa. W pewnym momencie obaj zniknęli i pojawili się tuż przy przeciwniku. Shiganori zamierzał wziąć zamach ostrzem, Shigeru swoją włócznią. Obie bronie zostały zablokowane dłońmi mężczyzny. Następnie przyciągnął je do siebie, razem z nimi Shiganoriego i Shigeru. Wymierzył im solidne ciosy w brzuch. Na tyle mocne że odlecieli kawałek dalej. Nic im się jednak nie stało i dość szybko wstali.
-
Jest mocniejszy niż przypuszczałem. Lanza de hielo zatrzymać jedną ręką? Kim on jest? - zastanawiał się Shigeru.
Shiganori natomiast otrzepał Haori i popatrzył na przeciwnika. Miał swoją dumę, dać zaatakować się takiemu przeciwnikowi? Uważał że to przypadek. Nie zamierzał powtarzać tej samej czynności dwa razy.
Wy natomiast patrzyliście się na nowego przybysza. Wiele osób miało energię na wykończeniu, fasolek Senzu nie było. Jedynie Viego, Shiganori i może ze dwie osoby miały siłę by jeszcze walczyć. Rayem mimo że zregenerował ranę, miał niewiele energii.
-
Po co mnie atakujecie? Nie dacie mi rady, to po pierwsze. A po drugie, chodzi mi tylko o demony, nie o tych którzy ich nie mają. - powiedział przeciwnik, którego imienia nie znaliście.
Efekt Worldwide Reading:W miejscach w których walczyli inni przybysze, nic.
W "strefie zero", nic.
Natomiast co innego, pręty. Przeanalizowałeś dokładnie ich budowę i tak dalej. Co Cię zdziwiło i czego się dowiedziałeś? Otóż, pręty są pewnego rodzaju teleporterem. Dotknięcie ich przez silnego wojownika przenosi osoby mające w sobie demona do konkretnego miejsca. W żaden sposób nie zmienisz tego co w nich zapisano i kogo mają przenosić, bowiem informacje te są przekazywane z całkiem innego miejsca.
Doszedłeś również do prostego wniosku, dlaczego właśnie ich przeniosło, nikogo innego.
Yoh ma w sobie Nightmare Lorda, czyli jednego z przedstawicieli rasy Vida. Na jego nieszczęście, zalicza się on do demonów, a nie jak Twój Gyuahen czy Shiro, Sameyara do istot zamieszkujących podświadomość, nie będących demonami.
Smoku ma w sobie demona cienia. Najsilniejszego zresztą. Dalej nie trzeba tłumaczyć.
Ciekawił Cię tylko Toshi u którego demona nigdy nie widziałeś. Więc dlaczego? Tego jednego nie potrafiłeś zrozumieć.
Nic więcej.