-Ze co?! Szukałem was tyle czasu a teraz po prostu se spieprzacie?- Zacisnął zęby.- Bez takich mi tu!- Krzyknął i pomknął jak strzała w kierunku tunelu którym udały się smoki, w między czasie otworzył fiolkę by nie stracić drugiej takiej okazji.
152 Re: Mały lasek u podnóża gór Pią Gru 23, 2011 5:21 pm
NPC
NPC
Doleciałeś do naprawdę ogromnej, ciemnej groty, w której nic nie było widać. Było w niej, naprawdę ciepło.
153 Re: Mały lasek u podnóża gór Pią Gru 23, 2011 8:23 pm
Samey
Badass Fighter
-Cholera nic nie widać, przydało by się trochę...- I wtedy wyciągnął rękę w górę, a w dłoni którą miał otwartą pojawił się średniej wielkości płomień, który rozświetlił otoczenie w pobliżu. Gdy już nastała światłość wznowił poszukiwania smoków.
154 Re: Mały lasek u podnóża gór Czw Sty 26, 2012 1:51 pm
NPC
NPC
Przed Tobą znajdowały się dwa ogromne smoki; wyraźnie wyglądające na zdenerwowane. Przy łapach jednego z nich znajdował się smoczek za którym tutaj przyleciałeś. Po prawej stronie znajdowały się dwa rozwścieczone smoki, po lewej zaś jeden. Łącznie znalazłeś się w niezłych tarapatach, docierając do pięciu smoków o pokaźnych rozmiarach.
Póki co, stworzenia nie wykonują żadnych ruchów. Są zdenerwowane, mają jednak nadzieję na to, że opuścisz miejsce ich zamieszkania. Smoki to wbrew pozorom bardzo inteligentne istoty.
Póki co, stworzenia nie wykonują żadnych ruchów. Są zdenerwowane, mają jednak nadzieję na to, że opuścisz miejsce ich zamieszkania. Smoki to wbrew pozorom bardzo inteligentne istoty.
155 Re: Mały lasek u podnóża gór Czw Sty 26, 2012 7:32 pm
Samey
Badass Fighter
-Wreszcie! Nawet nie wiecie jak mnie zdążyliście wkurzyć, nie przepadam za jaskiniami a jeszcze bardziej za błądzeniem po nich... ale do rzeczy.- Sameyaro pewnie trzymał fiolkę, był gotów w razie gdyby któryś ze smoków zionął ogniem. A sam wycelował wolną ręką w jednego ze smoków, przedł dłonią pojawiła się średnich rozmiarów kula ognia, która wystrzeliła wprost na smoka. Chłopak chciał tym sprowokować bestie, i powtarza tą czynność do skutku, jednakże zachowuje czujnosć na ewentualne ruchy smoków, bądź co bądź to 5 ogromnych smoków, których nie można zlekceważyć.
156 Re: Mały lasek u podnóża gór Sob Sty 28, 2012 7:34 am
NPC
NPC
Kiedy utworzyłeś kulę ognia w dłoni, smoki okazały się nieco szybsze. Jednym, wspólnym atakiem, posłały w Twoją stronę pięć kul ognia, których skutecznie unikałeś, starając się w międzyczasie uchwycić trochę smoczego płomienia - niestety, bezskutecznie. Kul było za dużo, a uzyskanie ognia jednej z nich sprawiłoby że oberwałbyś inną.
Po tym wspólnym ataku, dwa smoki z przodu zaczęły ładować nieco większe ogniste kule w pyskach. Dwa ogromne gady znajdujące się po Twojej prawej stronie, zaczęły w pyskach ładować nieco inny typ ataku - energetyczne, fioletowe kule, wokół których wirowały wyładowania elektryczne w czerwonym kolorze.
Gad znajdujący się po Twojej lewej stronie, w pewnym monecie odbił się od ziemi i z niesamowitą jak na swój wzrost szybkością, ruszył w Twoim kierunku. Kiedy już był w miarę blisko, wykonał zamach łapą...
Po tym wspólnym ataku, dwa smoki z przodu zaczęły ładować nieco większe ogniste kule w pyskach. Dwa ogromne gady znajdujące się po Twojej prawej stronie, zaczęły w pyskach ładować nieco inny typ ataku - energetyczne, fioletowe kule, wokół których wirowały wyładowania elektryczne w czerwonym kolorze.
Gad znajdujący się po Twojej lewej stronie, w pewnym monecie odbił się od ziemi i z niesamowitą jak na swój wzrost szybkością, ruszył w Twoim kierunku. Kiedy już był w miarę blisko, wykonał zamach łapą...
157 Re: Mały lasek u podnóża gór Sob Sty 28, 2012 8:54 am
Samey
Badass Fighter
Gdy już uniknął ich ataków, ujrzawszy, że szykuje się kolejna serja ataków nieco się zaniepokoił.
[Co to za fioletowe gówno? To w przeciwieństwie do tych kul ognia może zaboleć...]
Nagle zauważył smoka obok siebie, był nieco zaskoczony z jaką szybkością się przemieścił, ale nie przeszkodziło mu to w kontrataku. Nasycił swoją prawą rękę i zablokował atak smoka, a następnie szybko podleciał pod jego paszczę i wypłacił mu cios prosto w szczękę. Gdy to uczynił zwrócił większą uwagę na pozostałe smoki.
[Hmm... może to samobójstwo, ale w sumie jestem w formie smoka więc ogień by aż tak dużo by mi nie zrobił...i być może reszta nie wystrzeli jeśli będę blisko jednego z nich.]
Sameyaro ruszył szybko na jednego ze smoków ładujących kulę ognia, postanowił bezpośrednio pobrać ogień z paszczy, bądź przy wystrzale.
[Co to za fioletowe gówno? To w przeciwieństwie do tych kul ognia może zaboleć...]
Nagle zauważył smoka obok siebie, był nieco zaskoczony z jaką szybkością się przemieścił, ale nie przeszkodziło mu to w kontrataku. Nasycił swoją prawą rękę i zablokował atak smoka, a następnie szybko podleciał pod jego paszczę i wypłacił mu cios prosto w szczękę. Gdy to uczynił zwrócił większą uwagę na pozostałe smoki.
[Hmm... może to samobójstwo, ale w sumie jestem w formie smoka więc ogień by aż tak dużo by mi nie zrobił...i być może reszta nie wystrzeli jeśli będę blisko jednego z nich.]
Sameyaro ruszył szybko na jednego ze smoków ładujących kulę ognia, postanowił bezpośrednio pobrać ogień z paszczy, bądź przy wystrzale.
158 Re: Mały lasek u podnóża gór Sob Sty 28, 2012 1:36 pm
NPC
NPC
Zablokowanie ataku smoka było naprawdę dobrym pomysłem. Jedynym minusem tego planu było nieprzemyślenie tego, jaką siłą dysponuje gad - a była ona zdecydowanie większa niż mogło się wydawać na początku. Odleciałeś w kierunku smoków, które ładowały w pyskach ogniste kule. Nieco przyśpieszając z realizacją swojego planu, rozpędziłeś się jeszcze bardziej i przeleciałeś przez kulę ognia, rozpraszając ją i zbierając do pojemniczka trochę smoczego płomienia - na szczęście wystarczająco dużo.
Drugi smok szybko jednak wystrzelił kulę ognia, która po zetknięciu się Twoim ciałem, eksplodowała, odrzucając Cię kilkanaście metrów dalej. Dwa poprzednie smoki wystrzeliły wcześniej ładowane energetyczne kule. Jedna nie trafiła ze względu na to, że cały czas leciałeś odepchnięty przez eksplozję. Druga po trafieniu, spowodowała kolejną eksplozję, która tym razem wbiła Cię w najbliższą ścianę jaskini. Jesteś trochę podrapany, jednak smocza skóra skutecznie zmniejsza obrażenia zadawane przez ataki smoków.
Masz to po co przyszedłeś. Może pora się stąd zwijać i nie denerwować już tych stworzeń?
Drugi smok szybko jednak wystrzelił kulę ognia, która po zetknięciu się Twoim ciałem, eksplodowała, odrzucając Cię kilkanaście metrów dalej. Dwa poprzednie smoki wystrzeliły wcześniej ładowane energetyczne kule. Jedna nie trafiła ze względu na to, że cały czas leciałeś odepchnięty przez eksplozję. Druga po trafieniu, spowodowała kolejną eksplozję, która tym razem wbiła Cię w najbliższą ścianę jaskini. Jesteś trochę podrapany, jednak smocza skóra skutecznie zmniejsza obrażenia zadawane przez ataki smoków.
Masz to po co przyszedłeś. Może pora się stąd zwijać i nie denerwować już tych stworzeń?
159 Re: Mały lasek u podnóża gór Sob Sty 28, 2012 2:54 pm
Samey
Badass Fighter
Nieco obolały odlepił się od ściany i stanął na ziemi, spojrzał na fiolkę, która była wypełniona ogniem.
-Nareszcie! Dzięki chłopaki ja będę już spadał...- Powrócił do normalnej postaci, otworzył gargantę z przejściem prowadzącym przed jego dom.
-Nareszcie! Dzięki chłopaki ja będę już spadał...- Powrócił do normalnej postaci, otworzył gargantę z przejściem prowadzącym przed jego dom.
160 Re: Mały lasek u podnóża gór Pią Lut 10, 2012 2:06 pm
Samey
Badass Fighter
Garganta otworzyła sie gdzieś w okolicy a zniej wyszedł Sameyaro.
-Co za kretyn... ale sam się doigrał.- W pewnym momencie wyszuł znajome mu energie, Rayema, Toshiego i Yoha w formie NL'a.
-A przelecę się tam zobaczyć co się dzieje.-wzbił się w powietrze i poleciał w ich stronę.
-Co za kretyn... ale sam się doigrał.- W pewnym momencie wyszuł znajome mu energie, Rayema, Toshiego i Yoha w formie NL'a.
-A przelecę się tam zobaczyć co się dzieje.-wzbił się w powietrze i poleciał w ich stronę.
161 Re: Mały lasek u podnóża gór Wto Maj 22, 2012 3:24 pm
NPC
NPC
Soundtrack
Podobnie jak w Sacred World of the Kais, na Terrze również otworzył się fioletowy portal z którego wyszła masywna istota o niebieskiej skórze i pomarańczowych włosach.
- Mam TYLKO znaleźć tą małą sukę? Przecież tutaj jest więcej potężnych wojowników niż gdziekolwiek indziej...
Kiedy przejście się zamknęło, mężczyzna wystrzelił w górę pocisk energii. Gdy tylko zamknął dłoń, owy pocisk eksplodował tworząc niesamowicie wielką energetyczną sferę w powietrzu. To miał być znak dla tutejszych wojowników, a żeby zaczęli działać.
- Czas na pieprzoną rozwałkę!!
Podobnie jak w Sacred World of the Kais, na Terrze również otworzył się fioletowy portal z którego wyszła masywna istota o niebieskiej skórze i pomarańczowych włosach.
- Mam TYLKO znaleźć tą małą sukę? Przecież tutaj jest więcej potężnych wojowników niż gdziekolwiek indziej...
Kiedy przejście się zamknęło, mężczyzna wystrzelił w górę pocisk energii. Gdy tylko zamknął dłoń, owy pocisk eksplodował tworząc niesamowicie wielką energetyczną sferę w powietrzu. To miał być znak dla tutejszych wojowników, a żeby zaczęli działać.
- Czas na pieprzoną rozwałkę!!
162 Re: Mały lasek u podnóża gór Wto Maj 22, 2012 7:49 pm
Yoh
Site Admin
Gemmei pojawiła się kilka metrów od nieznajomego wojownika, przechodząc przez portal między-wymiarowy. Jej uwagę od razu przykuła rasa wojownika, którą świetnie kojarzyła.
- Nie hałasuj tak, proszę...
- ...i odejdź stąd. O to także chciałabym Cię prosić.
Blondynka była przygotowana na atak z każdej strony. Jeżeli zaś przeciwnik będzie chciał zademonstrować swoją siłę, za pomocą ataków energetycznych to stara się ich unikać i pojawiać coraz bliżej oponenta - kiedy już jest przy nim, wymierza kopnięcie z kolanka w twarz, po czym wykonuje w powietrzu półobrót i kopie - również w twarz. Wszystko po to, by lekko zdekoncentrować przeciwnika i pokazać, że nie ma do czynienia z byle kim.
- Nie hałasuj tak, proszę...
- ...i odejdź stąd. O to także chciałabym Cię prosić.
Blondynka była przygotowana na atak z każdej strony. Jeżeli zaś przeciwnik będzie chciał zademonstrować swoją siłę, za pomocą ataków energetycznych to stara się ich unikać i pojawiać coraz bliżej oponenta - kiedy już jest przy nim, wymierza kopnięcie z kolanka w twarz, po czym wykonuje w powietrzu półobrót i kopie - również w twarz. Wszystko po to, by lekko zdekoncentrować przeciwnika i pokazać, że nie ma do czynienia z byle kim.
163 Re: Mały lasek u podnóża gór Sro Maj 23, 2012 12:46 am
NPC
NPC
Pomarańczowowłosy przeciwnik uśmiechnął się na widok jednej wojowniczki. Mimo, że spodziewał się tutaj zdecydowanie większej liczby obrońców planety to dla rozgrzewki mógł pobawić się z Gemmei.
Oponent rozpoczął pojedynek od rzucania w Ciebie energetycznymi pociskami - spodziewałaś się takiej zagrywki i przygotowałaś plan działania. Po uniknięciu każdego z energetycznych tworów, pojawiłaś się przy twarzy wojownika, wymierzając mu potężne kopnięcie z kolanka, które za chwilę poprawiłaś kopnięciem z półobrotu w prawą część twarzy. Niebieskoskóry odleciał kilka metrów pod wpływem uderzenia, jednak gdy się zatrzymał nie wyglądał na takiego, który by się tym przejął.
- Wiesz...
Pomasował się po prawej części twarzy.
- ...nie jesteś wcale taka zła. Ale to zdecydowanie za mało, a żeby pokonać kogoś takiego jak ja.
Przeciwnik pojawił się z Twojej lewej strony, uderzając z łokcia w Twoje żebra. Gdy miałaś odlecieć pod wpływem uderzenia, chwycił Cię za włosy i ponownie ściągnął do siebie. W dłoni zmaterializował pocisk energii, który następnie przyłożył do Twojej twarzy.
- Naucz się walczyć, gówniaro.
Pocisk eksplodował. Wojownik wyleciał z utworzonej góry dymu, natomiast Ty z dużą szybkością poleciałaś w kierunku ziemi. Ledwo się zatrzymałaś.
Masz podrapaną całą twarz. Masz duże problemy ze wzrokiem - widzisz dobrze wszystko, co znajduje się w obrębie 10m od Ciebie.
Oponent rozpoczął pojedynek od rzucania w Ciebie energetycznymi pociskami - spodziewałaś się takiej zagrywki i przygotowałaś plan działania. Po uniknięciu każdego z energetycznych tworów, pojawiłaś się przy twarzy wojownika, wymierzając mu potężne kopnięcie z kolanka, które za chwilę poprawiłaś kopnięciem z półobrotu w prawą część twarzy. Niebieskoskóry odleciał kilka metrów pod wpływem uderzenia, jednak gdy się zatrzymał nie wyglądał na takiego, który by się tym przejął.
- Wiesz...
Pomasował się po prawej części twarzy.
- ...nie jesteś wcale taka zła. Ale to zdecydowanie za mało, a żeby pokonać kogoś takiego jak ja.
Przeciwnik pojawił się z Twojej lewej strony, uderzając z łokcia w Twoje żebra. Gdy miałaś odlecieć pod wpływem uderzenia, chwycił Cię za włosy i ponownie ściągnął do siebie. W dłoni zmaterializował pocisk energii, który następnie przyłożył do Twojej twarzy.
- Naucz się walczyć, gówniaro.
Pocisk eksplodował. Wojownik wyleciał z utworzonej góry dymu, natomiast Ty z dużą szybkością poleciałaś w kierunku ziemi. Ledwo się zatrzymałaś.
Masz podrapaną całą twarz. Masz duże problemy ze wzrokiem - widzisz dobrze wszystko, co znajduje się w obrębie 10m od Ciebie.
164 Re: Mały lasek u podnóża gór Sro Maj 23, 2012 1:27 am
Yoh
Site Admin
Silvia pojawiła się dosłownie obok nowego oponenta.
- To samo, można powiedzieć o Tobie.
Dziewczyna wymierzyła przeciwnikowi silne uderzenie z łokcia w twarz. Jeżeli udało mu się uniknąć ataku, wymierza kopnięcie. Jeżeli wykonał ponowny unik, wystrzela w jego kierunku promień energii, a żeby przynajmniej przeniósł się kilka metrów dalej.
W tym samym czasie Gemmei przygląda się w górę, widząc żonę Yoha unoszącą się naprzeciwko oponenta.
(Jest silny... ale wygląda na głupiego, myślącego tylko o walce idiotę.)
Nobunaga wzleciała w górę, zatrzymując się obok swojej współlokatorki.
- Mam ograniczone pole widzenia... Jeżeli dobrze mi się wydaje, to do 10m.
- Masz jakiś konkretny plan działania? Bezsensowna walka nie jest Naszą dobrą stroną.
- Na taką okazję, zazwyczaj mam gotowy plan. Tsuppari.
- Możesz nieco bardziej po ludzku?
- Użyję Tsuppari w celu odepchnięcia go. Ty natomiast będziesz miała czas na naładowanie Regulus Bomber. Masz dwie sekundy na reakcję po odepchnięciu. Jeżeli poprawnie wszystko obliczyłam, tyle w przybliżeniu zajmie mu zatrzymanie się.
- Zaraz... Skąd wiesz o tej technice? Nigdy jej nie używałam.
- Mam Ci powtarzać, kim jestem?
Silvia westchnęła. Nie zamierzała dalej drążyć tego tematu.
Gemmei nagle zniknęła - pojawiła się przy oponencie i rozpoczęła walkę wręcz, dając żonie Yoha chwilę czasu na naładowanie techniki. Po upływie 13 sekund, używa Tsuppari w celu odepchnięcia oponenta od siebie i dania szansy Silvii. Ta natomiast przechodzi w swoją wampirzą postać, dokańczając ładowanie techniki. Zniknąwszy, pojawia się przed odlatującym oponentem, wbijając mu pięść z energetyczną kulą w twarz.
Jeżeli wszystko się powiedzie, nastąpi piękna, jasna eksplozja. W tym czasie, dziewczęta odlatują i lądują obok siebie na ziemi. Żona Yoha cały czas przebywa w postaci wampira. Obie nastolatki są gotowe na jakikolwiek ruch ze strony swojego przeciwnika.
- To samo, można powiedzieć o Tobie.
Dziewczyna wymierzyła przeciwnikowi silne uderzenie z łokcia w twarz. Jeżeli udało mu się uniknąć ataku, wymierza kopnięcie. Jeżeli wykonał ponowny unik, wystrzela w jego kierunku promień energii, a żeby przynajmniej przeniósł się kilka metrów dalej.
W tym samym czasie Gemmei przygląda się w górę, widząc żonę Yoha unoszącą się naprzeciwko oponenta.
(Jest silny... ale wygląda na głupiego, myślącego tylko o walce idiotę.)
Nobunaga wzleciała w górę, zatrzymując się obok swojej współlokatorki.
- Mam ograniczone pole widzenia... Jeżeli dobrze mi się wydaje, to do 10m.
- Masz jakiś konkretny plan działania? Bezsensowna walka nie jest Naszą dobrą stroną.
- Na taką okazję, zazwyczaj mam gotowy plan. Tsuppari.
- Możesz nieco bardziej po ludzku?
- Użyję Tsuppari w celu odepchnięcia go. Ty natomiast będziesz miała czas na naładowanie Regulus Bomber. Masz dwie sekundy na reakcję po odepchnięciu. Jeżeli poprawnie wszystko obliczyłam, tyle w przybliżeniu zajmie mu zatrzymanie się.
- Zaraz... Skąd wiesz o tej technice? Nigdy jej nie używałam.
- Mam Ci powtarzać, kim jestem?
Silvia westchnęła. Nie zamierzała dalej drążyć tego tematu.
Gemmei nagle zniknęła - pojawiła się przy oponencie i rozpoczęła walkę wręcz, dając żonie Yoha chwilę czasu na naładowanie techniki. Po upływie 13 sekund, używa Tsuppari w celu odepchnięcia oponenta od siebie i dania szansy Silvii. Ta natomiast przechodzi w swoją wampirzą postać, dokańczając ładowanie techniki. Zniknąwszy, pojawia się przed odlatującym oponentem, wbijając mu pięść z energetyczną kulą w twarz.
Jeżeli wszystko się powiedzie, nastąpi piękna, jasna eksplozja. W tym czasie, dziewczęta odlatują i lądują obok siebie na ziemi. Żona Yoha cały czas przebywa w postaci wampira. Obie nastolatki są gotowe na jakikolwiek ruch ze strony swojego przeciwnika.
165 Re: Mały lasek u podnóża gór Sob Maj 26, 2012 12:55 pm
NPC
NPC
Gemmei ruszyła z niewyobrażalną szybkością na niebieskoskórego oponenta - od razu przeszła do walki wręcz. W tym samym czasie Silvia transformowała się w postać Wampira. Zaczęła zbierać energię potrzebną jej do ataku. Przeciwnik zorientował się o co chodzi dziewczynom i lekko się uśmiechnął. Unikając ciosów wymierzanych przez Nobunagę, odezwał się.
- Czemu od razu nie powiecie, że chcecie zaatakować z zaskoczenia? Z chęcią sprawdzę jaką mocą dysponujecie, panienki.
Blondynka nie musiała używać Tsuppari. Pomarańczowowłosy wojownik zwyczajnie zniknął i pojawił się przed Silvią, która nieco się przeraziła.
- Uderz z całą swoją mocą. O...
Wskazał swoją twarz, uśmiechając się przy tym szyderczo.
- ...tutaj.
Żona Yoha bez większego zastanowienia wymierzyła uderzenie w twarz przeciwnika, trzymając w dłoni energetyczną kulę. Nastąpiła ogromna eksplozja, która zmiotła wszystko co znajdowało się niżej, na ziemi. Była wyczuwalna na całej planecie ze względu na uwolnioną energię. Kiedy jasne światło zniknęło, oponent stał w środku z lekko podrapaną twarzą i podniszczonym ubraniem. Największą ranę miał w miejscu uderzenia, ale tak czy siak nie była ona poważna.
- Huh? To Twoja najsilniejsza technika? W takim razie trafiłem na jakieś słabe dziwki.
- Czemu od razu nie powiecie, że chcecie zaatakować z zaskoczenia? Z chęcią sprawdzę jaką mocą dysponujecie, panienki.
Blondynka nie musiała używać Tsuppari. Pomarańczowowłosy wojownik zwyczajnie zniknął i pojawił się przed Silvią, która nieco się przeraziła.
- Uderz z całą swoją mocą. O...
Wskazał swoją twarz, uśmiechając się przy tym szyderczo.
- ...tutaj.
Żona Yoha bez większego zastanowienia wymierzyła uderzenie w twarz przeciwnika, trzymając w dłoni energetyczną kulę. Nastąpiła ogromna eksplozja, która zmiotła wszystko co znajdowało się niżej, na ziemi. Była wyczuwalna na całej planecie ze względu na uwolnioną energię. Kiedy jasne światło zniknęło, oponent stał w środku z lekko podrapaną twarzą i podniszczonym ubraniem. Największą ranę miał w miejscu uderzenia, ale tak czy siak nie była ona poważna.
- Huh? To Twoja najsilniejsza technika? W takim razie trafiłem na jakieś słabe dziwki.
166 Re: Mały lasek u podnóża gór Sob Maj 26, 2012 2:27 pm
Mr.Bercikovsky
KOX
Shigeru Theme: My Pride
Shigeru pojawił się w powietrzu kilka metrów od przeciwnika i dziewczyn. Wyglądał cholernie poważnie. Przez chwilę się nie odzywał. Spojrzał na Silvię i Gemmei. Następnie przeniósł wzrok na wojownika i na jego twarzy pojawił się lekki grymas złości. Błyskawicznie pojawił się za mężczyzną z zamiarem kopnięcia go w żebra. Jeśli to nie skutkuje Iester rozpoczyna walkę wręcz, by odwrócić uwagę oponenta. Podczas starcia tworzy nad nim i nad sobą lodowe kolce. Gdy te będą już wystarczająco blisko zwyczajnie odskakuje. Oczywiście uważa, aby nie skrzywdzić przypadkiem Silvi i Gemmei. znajdując się odrobinę dalej przygląda się efektowi swojej techniki. Jest gotów na unik, lub obronę. W razie, gdyby przeciwnik postanowił zaatakować którąś z dziewczyn Shigeru stara się pokrzyżować mu szyki.
Shigeru pojawił się w powietrzu kilka metrów od przeciwnika i dziewczyn. Wyglądał cholernie poważnie. Przez chwilę się nie odzywał. Spojrzał na Silvię i Gemmei. Następnie przeniósł wzrok na wojownika i na jego twarzy pojawił się lekki grymas złości. Błyskawicznie pojawił się za mężczyzną z zamiarem kopnięcia go w żebra. Jeśli to nie skutkuje Iester rozpoczyna walkę wręcz, by odwrócić uwagę oponenta. Podczas starcia tworzy nad nim i nad sobą lodowe kolce. Gdy te będą już wystarczająco blisko zwyczajnie odskakuje. Oczywiście uważa, aby nie skrzywdzić przypadkiem Silvi i Gemmei. znajdując się odrobinę dalej przygląda się efektowi swojej techniki. Jest gotów na unik, lub obronę. W razie, gdyby przeciwnik postanowił zaatakować którąś z dziewczyn Shigeru stara się pokrzyżować mu szyki.
167 Re: Mały lasek u podnóża gór Sob Maj 26, 2012 5:26 pm
Yoh
Site Admin
Silvia była lekko przestraszona tym, że przeciwnik po takim ataku stał spokojnie, nic sobie z tego wszystkiego nie robiąc. Owszem, brała pod uwagę to, że atak go nie zabije za pierwszym razem - jest potężny, ale nie do tego stopnia by pozbawić życia tak silnego wojownika. Nie spodziewała się jednak tego, że niebieskoskóry otrzyma tak niewielkie obrażenia, które pozwolą mu bez większego problemu kontynuować walkę. Gdy na polu walki pojawił się Nakatoni, była zdziwiona. Na jej twarzy zagościł jednak uśmiech. Kiedy chłopak zaczął walkę, nie zamierzała w niej przeszkadzać - szybko jednak doszła do wniosku, że Iester stara się także je w pewien sposób ochronić przed potężnym przeciwnikiem.
- Shig-...
Kiedy chciała krzyknąć, Gemmei jej przerwała.
- Silvia, wracaj do Eminy, do Yuki.
- Nie bardzo rozumiem...
- Shigeru to silny wojownik. Jeżeli będziemy tu we dwoje, poradzimy sobie z nim... jakoś. Ty wróć do domu i zaopiekuj się swoją córką. Jesteś matką. Twoje miejsce jest przy Twoim dziecku, a nie na polu walki, gdzie możesz zginąć.
Blondynka spojrzała na walczących osobników.
- Dziękuję Ci za pomoc, ale nie bądź głupia. Pozwól Yohowi toczyć walki i chronić ten świat. On robi to po to by Was chronić. Choć po części, podnieca go walka z potężnym przeciwnikiem, tak jak tego wyżej.
Wskazała na Shigeru z obojętnym wyrazem twarzy. Następnie otworzyła portal prowadzący prosto do domu na Panoramio. Silvia chwilę się wahała, jednak ostatecznie weszła do niego i zniknęła z pola walki. Przejście się zamknęło, zaś Gemmei wzbiła się w powietrze i niezależnie od tego co powie jej Nakatoni, rusza pomóc mu w walce wręcz.
- Shig-...
Kiedy chciała krzyknąć, Gemmei jej przerwała.
- Silvia, wracaj do Eminy, do Yuki.
- Nie bardzo rozumiem...
- Shigeru to silny wojownik. Jeżeli będziemy tu we dwoje, poradzimy sobie z nim... jakoś. Ty wróć do domu i zaopiekuj się swoją córką. Jesteś matką. Twoje miejsce jest przy Twoim dziecku, a nie na polu walki, gdzie możesz zginąć.
Blondynka spojrzała na walczących osobników.
- Dziękuję Ci za pomoc, ale nie bądź głupia. Pozwól Yohowi toczyć walki i chronić ten świat. On robi to po to by Was chronić. Choć po części, podnieca go walka z potężnym przeciwnikiem, tak jak tego wyżej.
Wskazała na Shigeru z obojętnym wyrazem twarzy. Następnie otworzyła portal prowadzący prosto do domu na Panoramio. Silvia chwilę się wahała, jednak ostatecznie weszła do niego i zniknęła z pola walki. Przejście się zamknęło, zaś Gemmei wzbiła się w powietrze i niezależnie od tego co powie jej Nakatoni, rusza pomóc mu w walce wręcz.
168 Re: Mały lasek u podnóża gór Pon Maj 28, 2012 3:15 pm
NPC
NPC
Shigeru
Na twarzy oponenta malował się szyderczy uśmiech, kiedy na pole walki przeniósł się Shigeru Nakatoni.
Nie czekając na ruch swojego przeciwnika albo jakiekolwiek informacje na jego temat ze strony dziewczyn znajdujących się na ziemi, przystąpiłeś do ataku. Rozpocząłeś walkę od nieudanej próby wymierzenia kopnięcia w żebra - atak został zablokowany bez jakichkolwiek problemów. Postanowiłeś trochę się rozgrzać i powalczyć w zwarciu - byłoby to dobrym pomysłem, gdyby nie to, że Twój przeciwnik już na samym początku miał przewagę. Mając tego świadomość, po około dwóch minutach utworzyłeś wysoko nad sobą i swoim oponentem, masę lodowych kolcy, które zaczęły spadać w Waszym kierunku. Gdy były już dostatecznie blisko, wykonałeś odskok, zostawiając niebieskoskórą istotę na pastwę losu. Ku Twojemu zaskoczeniu, wojownik miał kilka niewielkich zadrapań na całym ciele, jednak nie było to nic poważnego. Jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej.
- Wyglądasz na silnego, ale Twoja aktualna moc jest NICZYM w porównaniu do mojej. Jeżeli zamierzasz kontynuować tą farsę, to przynajmniej zwiększ poziom swojej mocy, żebym poczuł, że walczę.
Gemmei
Kiedy 'przeniosłaś' Silvię do domu, gdzie była bezpieczna i mogła zaopiekować się swoją córką, dostrzegłaś, że przeciwnik utrzymuje się w powietrzu z małymi zadrapaniami na całym ciele. Takie coś nie było w stanie przeszkodzić mu w walce. Shigeru unosił się kilkanaście metrów dalej od niego - podleciałaś do Iestera, przyglądając się cały czas masywnemu wojownikowi.
- Oh, przeciwko dwojgu?...
Kiedy Nakatoni miał coś powiedzieć, oponent mu bezczelnie przerwał.
- ...tylko dwojgu? Cała armia stworzona z takich słabeuszy jak Wy, nie byłaby w stanie mnie skrzywdzić!
Na twarzy oponenta malował się szyderczy uśmiech, kiedy na pole walki przeniósł się Shigeru Nakatoni.
Nie czekając na ruch swojego przeciwnika albo jakiekolwiek informacje na jego temat ze strony dziewczyn znajdujących się na ziemi, przystąpiłeś do ataku. Rozpocząłeś walkę od nieudanej próby wymierzenia kopnięcia w żebra - atak został zablokowany bez jakichkolwiek problemów. Postanowiłeś trochę się rozgrzać i powalczyć w zwarciu - byłoby to dobrym pomysłem, gdyby nie to, że Twój przeciwnik już na samym początku miał przewagę. Mając tego świadomość, po około dwóch minutach utworzyłeś wysoko nad sobą i swoim oponentem, masę lodowych kolcy, które zaczęły spadać w Waszym kierunku. Gdy były już dostatecznie blisko, wykonałeś odskok, zostawiając niebieskoskórą istotę na pastwę losu. Ku Twojemu zaskoczeniu, wojownik miał kilka niewielkich zadrapań na całym ciele, jednak nie było to nic poważnego. Jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej.
- Wyglądasz na silnego, ale Twoja aktualna moc jest NICZYM w porównaniu do mojej. Jeżeli zamierzasz kontynuować tą farsę, to przynajmniej zwiększ poziom swojej mocy, żebym poczuł, że walczę.
Gemmei
Kiedy 'przeniosłaś' Silvię do domu, gdzie była bezpieczna i mogła zaopiekować się swoją córką, dostrzegłaś, że przeciwnik utrzymuje się w powietrzu z małymi zadrapaniami na całym ciele. Takie coś nie było w stanie przeszkodzić mu w walce. Shigeru unosił się kilkanaście metrów dalej od niego - podleciałaś do Iestera, przyglądając się cały czas masywnemu wojownikowi.
- Oh, przeciwko dwojgu?...
Kiedy Nakatoni miał coś powiedzieć, oponent mu bezczelnie przerwał.
- ...tylko dwojgu? Cała armia stworzona z takich słabeuszy jak Wy, nie byłaby w stanie mnie skrzywdzić!
169 Re: Mały lasek u podnóża gór Wto Maj 29, 2012 3:51 pm
Mr.Bercikovsky
KOX
Nakatoniemu nie było na rękę to, że Gemmei została na polu walki. Postanowił jednak nic nie mówić i zwyczajnie ignorować dziewczynę. Po nieudanej próbie ataku zrozumiał także, że nie ma do czynienia z słabym przeciwnikiem. Nie przejmował się jednak jego słowami. W końcu krowa, która dużo muczy mało mleka daje. Nie pozwolił się także mu sprowokować. Jedynie uśmiechnął się. Postanowił wykorzystać fakt, że walczą niedaleko gór, których szczyty są ośnieżone. Iester ponownie postanowił odwrócić uwagę oponenta, by główna technika go zaskoczyła. Używając techniki Hand's of God Ice pokrył swoje ręce lodem. Kształt był taki, aby nie przeszkadzać mu w szybkim poruszaniu się. Shigeru ruszył na przeciwnika z zamiarem ataku lodowymi szponami. Gdy wojownicy prowadzili walkę w zwarciu na szczycie góry zaczęła tworzyć się wataha wilków. Śnieżne zwierzęta zaczęły zbiegać po zboczu góry. Tuż za nimi schodziła lawina. Plusem tego plany było to, że walka toczyła się w powietrzu. Wilki mogły skoczyć na przeciwnika, gdy będą już mniej więcej na tej samej wysokości. Chłopak za wszelką cenę starał się, aby wojownik nie spostrzegł śnieżnej watahy. Atakował zaciekle uderzając z każdej strony. Sam niezbyt przejmuje się wilkami, jednak gdy lawina będzie już blisko teleportuje się trochę dalej zabierając ze sobą również Gemmei.
170 Re: Mały lasek u podnóża gór Sro Maj 30, 2012 12:55 pm
Yoh
Site Admin
Soundtrack
Gemmei póki co nie zamierzała interweniować w pojedynek - Nakatoni dobrze sobie radził. Poza tym, nie był typem wojownika, który "ot tak" akceptował każdą pomoc. Blondynka wiedziała, że chłopak zamierza ją chronić, lecz nie było takiej potrzeby.
Jeżeli oponent nagle będzie chciał zaatakować dziewczynę, ta używa Tsuppari w celu jego odepchnięcia ponownie do Shigeru. Jeżeli oponent mimo to, dalej będzie próbował wymierzyć atak w stronę nastolatki, ta używa Code: CNS.FDO-1159A. Atak ten tworzy wokół przeciwnika energetyczną sferę w której nie może on wykonywać przez kilka sekund żadnych ruchów. Jest to technika klasyfikowana przez Jednostkę Integracji Danych jako obronna, dlatego blondynka może jej używać właśnie w takich momentach bez żadnych konsekwencji.
Gemmei póki co nie zamierzała interweniować w pojedynek - Nakatoni dobrze sobie radził. Poza tym, nie był typem wojownika, który "ot tak" akceptował każdą pomoc. Blondynka wiedziała, że chłopak zamierza ją chronić, lecz nie było takiej potrzeby.
Jeżeli oponent nagle będzie chciał zaatakować dziewczynę, ta używa Tsuppari w celu jego odepchnięcia ponownie do Shigeru. Jeżeli oponent mimo to, dalej będzie próbował wymierzyć atak w stronę nastolatki, ta używa Code: CNS.FDO-1159A. Atak ten tworzy wokół przeciwnika energetyczną sferę w której nie może on wykonywać przez kilka sekund żadnych ruchów. Jest to technika klasyfikowana przez Jednostkę Integracji Danych jako obronna, dlatego blondynka może jej używać właśnie w takich momentach bez żadnych konsekwencji.
171 Re: Mały lasek u podnóża gór Sro Maj 30, 2012 6:44 pm
NPC
NPC
Shigeru
Soundtrack
Kiedy tylko ruszyłeś na swojego przeciwnika w celu wymierzenia ataku za pomocą lodowych szponów, jakie zmaterializowałeś na swoich rękach używając techniki Hand's of God Ice, ten jedynie się uśmiechnął. Bez większych problemów unikał każdego z uderzeń, nie mając oczywiście zielonego pojęcia o tym, iż jest to jedynie taktyka, która ma odwrócić jego uwagę od głównej atrakcji tego wieczoru. Kiedy śnieżne wilki zaczęły z dużą szybkością zbiegać ze szczytu ośnieżonej góry, tuż za nimi ruszyła ogromna lawina. Oponent szybko zorientował się, że coś jest nie tak - gdy już miał wykonać jakiś unik, Ty niwelowałeś jego starania. Kiedy zniknął, pojawiając się dopiero kilkanaście metrów od Ciebie, zamierzał odlecieć gdzieś daleko, poza zasięg jaki obejmie technika. Los przygotował jednak dla Ciebie szczęście w nieszczęściu - przeciwnik zatrzymał się po kilku sekundach, dalej znajdując się w zasięgu techniki. Powodem tego było wyczucie przez niego przeogromnej mocy pochodzącej z Zaświatów.
- C-co... Co za niewyobrażalnie ogromna moc...
Nagle pojawiłeś się przed nim. Chwyciłeś za jego twarz i zleciałeś w kierunku lawiny - po chwili puściłeś oponenta, który dostał się w sam środek lawiny.
Dopiero gdy chwilę się nad tym zastanowiłeś, zaczęło denerwować Cię to, że Atsuko stał się tak cholernie silny w tak krótkim czasie. Gdy przestałeś wyczuwać jego energię, skupiłeś się na swoim przeciwniku. Czułeś jego energię, jednak go nie widziałeś.
Gemmei
Soundtrack
Stałaś na uboczu oddalając się od pola zasięgu jaki obejmowała technika, której użył Shigeru.
Poczułaś energię Yoha i nie ukrywałaś swojego zdziwienia - wolałaś się jednak na chwilę obecną skupić na tym by Ciebie lub Nakatoniego nie zaatakowano z zaskoczenia. Czułaś energię oponenta, jednakże nie mogłaś go zauważyć.
Wojownik cały czas się przemieszcza.
Soundtrack
Kiedy tylko ruszyłeś na swojego przeciwnika w celu wymierzenia ataku za pomocą lodowych szponów, jakie zmaterializowałeś na swoich rękach używając techniki Hand's of God Ice, ten jedynie się uśmiechnął. Bez większych problemów unikał każdego z uderzeń, nie mając oczywiście zielonego pojęcia o tym, iż jest to jedynie taktyka, która ma odwrócić jego uwagę od głównej atrakcji tego wieczoru. Kiedy śnieżne wilki zaczęły z dużą szybkością zbiegać ze szczytu ośnieżonej góry, tuż za nimi ruszyła ogromna lawina. Oponent szybko zorientował się, że coś jest nie tak - gdy już miał wykonać jakiś unik, Ty niwelowałeś jego starania. Kiedy zniknął, pojawiając się dopiero kilkanaście metrów od Ciebie, zamierzał odlecieć gdzieś daleko, poza zasięg jaki obejmie technika. Los przygotował jednak dla Ciebie szczęście w nieszczęściu - przeciwnik zatrzymał się po kilku sekundach, dalej znajdując się w zasięgu techniki. Powodem tego było wyczucie przez niego przeogromnej mocy pochodzącej z Zaświatów.
- C-co... Co za niewyobrażalnie ogromna moc...
Nagle pojawiłeś się przed nim. Chwyciłeś za jego twarz i zleciałeś w kierunku lawiny - po chwili puściłeś oponenta, który dostał się w sam środek lawiny.
Dopiero gdy chwilę się nad tym zastanowiłeś, zaczęło denerwować Cię to, że Atsuko stał się tak cholernie silny w tak krótkim czasie. Gdy przestałeś wyczuwać jego energię, skupiłeś się na swoim przeciwniku. Czułeś jego energię, jednak go nie widziałeś.
Gemmei
Soundtrack
Stałaś na uboczu oddalając się od pola zasięgu jaki obejmowała technika, której użył Shigeru.
Poczułaś energię Yoha i nie ukrywałaś swojego zdziwienia - wolałaś się jednak na chwilę obecną skupić na tym by Ciebie lub Nakatoniego nie zaatakowano z zaskoczenia. Czułaś energię oponenta, jednakże nie mogłaś go zauważyć.
Wojownik cały czas się przemieszcza.
172 Re: Mały lasek u podnóża gór Sro Maj 30, 2012 8:15 pm
Mr.Bercikovsky
KOX
Shigeru prychnął wyczuwając energię Yoha. W końcu Atsuko od zawsze miał parcie na treningi i doskonalenie się. Nakatoni trenował tylko, gdy był pod opieką Hirokichiego. Jego dalsze życie to zwykłe obijanie się i walka z przymusu. Iester rzadko kiedy teraz trenuje. Jeżeli w jakiś sposób się doskonali robi to w swojej podświadomości. Shigeru zaczął myśleć, że jeżeli poświęciłby tyle czasu na treningi, co Yoh byłby w stanie go przewyższyć. Jednak nie zależało mu już na tym, by być najlepszym. Zrozumiał jakie błędy popełnił od czasu katastrofy na Iesterii. Jednak to nie Atsuko był teraz jego problemem. Młodzieniec musiał zmierzyć się z nieznanym przeciwnikiem. Wprawdzie nie widział go, ale wyczuwał jego energię. Zamknął oczy i zwyczajnie czekał skupiając się całkowicie na oponencie. Wiedział, że walka w postaci bazowej nie będzie specjalnie łatwa, ale chciał to zrobić, by udowodnić sobie i innym, że w przeciwieństwie do Yoha on nie potrzebuje transformacji. Oczywiście nie był to jedyny powód. Chłopak chciał się skarcić ciężką walką za złamanie swojego kodeksu. Zrobił to w piekle i na terenie rezydencji Shintaro. Trudna walka miała być dla niego pokutą. Tak czy inaczej Iester w skupieniu czekał na ruch przeciwnika. Jest gotowy na unik lub blok. W najlepszym wypadku łapie przeciwnika, gdy ten stara się zaatakować i sam przechodzi do ofensywy zaczynając kolejne starcie w zwarciu.
173 Re: Mały lasek u podnóża gór Czw Maj 31, 2012 3:03 am
Yoh
Site Admin
Gemmei czuła moc Yoha, ale niekoniecznie się tym jakoś mocno przejęła. Świadomość tego, że ona albo Nakatoni mogą zostać zaatakowani w każdej chwili przez swojego oponenta, sprawiała, że bardziej myślała o pojedynku tutaj niż jakichś innych walkach, na które nie miała żadnego wpływu.
Dziewczyna starała się zlokalizować dokładne położenie niebieskoskórego wojownika. Przeciwnik cały czas się przemieszczał co niestety utrudniało realizację planu nastolatki. Jeżeli oponent nagle skądś wyskoczy lub zatrzyma się choćby na dwie sekundy w jakimś miejscu, blondynka używa techniki Code: CNS.FDO-1159A, która sprawi, że wokół potężnego wojownika pojawi się sfera, w której nie będzie on mógł przez chwilę wykonywać żadnego, nawet najmniejszego ruchu.
Jeżeli oponent cały czas pozostaje w ruchu, dziewczyna przenosi się do Shigeru stając plecami do jego pleców.
- Jestem tutaj po to by walczyć, a nie jako obserwator. Mam pewien plan, ale jest dosyć ryzykowny.
- Kiedy ten wojownik się pokaże, mogę zatrzymać zupełnie całkowicie płynący dla Nas czas - chwytając mnie za dłoń, efekt techniki Cię nie dotknie. Ryzyko polega na tym, że Jednostka Integracji Danych klasyfikuje technikę zatrzymującą upływ czasu w danej przestrzeni, jako zakazaną. Obydwoje możemy mieć przez to w niedalekiej przyszłości poważne problemy.
Dziewczyna cały czas starała się pozostawać na bieżąco z poruszającą się energią swojego przeciwnika.
- Wiem, że nie jesteś typem wojownika, który lubi kiedy się mu pomaga. Nie obchodzi mnie to, bo to też moja walka. Pozostaje jedynie kwestia tego czy chcemy ze sobą współpracować i pokonać wroga czy działać solo.
(Yoh przez chwilę emanował ogromną mocą, teraz jest już nieco inaczej... Odnoszę wrażenie, że wykorzystywanie tak wielkiej siły musi nieść za sobą jakieś poważniejsze konsekwencje.)
Dziewczyna starała się zlokalizować dokładne położenie niebieskoskórego wojownika. Przeciwnik cały czas się przemieszczał co niestety utrudniało realizację planu nastolatki. Jeżeli oponent nagle skądś wyskoczy lub zatrzyma się choćby na dwie sekundy w jakimś miejscu, blondynka używa techniki Code: CNS.FDO-1159A, która sprawi, że wokół potężnego wojownika pojawi się sfera, w której nie będzie on mógł przez chwilę wykonywać żadnego, nawet najmniejszego ruchu.
Jeżeli oponent cały czas pozostaje w ruchu, dziewczyna przenosi się do Shigeru stając plecami do jego pleców.
- Jestem tutaj po to by walczyć, a nie jako obserwator. Mam pewien plan, ale jest dosyć ryzykowny.
- Kiedy ten wojownik się pokaże, mogę zatrzymać zupełnie całkowicie płynący dla Nas czas - chwytając mnie za dłoń, efekt techniki Cię nie dotknie. Ryzyko polega na tym, że Jednostka Integracji Danych klasyfikuje technikę zatrzymującą upływ czasu w danej przestrzeni, jako zakazaną. Obydwoje możemy mieć przez to w niedalekiej przyszłości poważne problemy.
Dziewczyna cały czas starała się pozostawać na bieżąco z poruszającą się energią swojego przeciwnika.
- Wiem, że nie jesteś typem wojownika, który lubi kiedy się mu pomaga. Nie obchodzi mnie to, bo to też moja walka. Pozostaje jedynie kwestia tego czy chcemy ze sobą współpracować i pokonać wroga czy działać solo.
(Yoh przez chwilę emanował ogromną mocą, teraz jest już nieco inaczej... Odnoszę wrażenie, że wykorzystywanie tak wielkiej siły musi nieść za sobą jakieś poważniejsze konsekwencje.)
174 Re: Mały lasek u podnóża gór Czw Maj 31, 2012 6:09 pm
Mr.Bercikovsky
KOX
Shigeru milczał. Cały czas miał zamknięte oczy. Był całkowicie skupiony na przeciwniku. Oczywiście wysłuchał tego, co do powiedzenia miała mu Gemmei. Właściwie to on wtrącił się w tą walkę. Zrobił to tylko dlatego, że nie chciał, aby którejś z dziewczyn coś się stało. Uznał, że skoro oponent jest mężczyzną to i z mężczyzną walczyć powinien. Propozycja blondynki była ciekawa, choć Shigeru nie rozumiał, czemu chce ona użyć tej techniki tak szybko. W dodatku istniało pewne ryzyko.
(Gdyby problemy po użyciu tej techniki dotyczyły tylko mnie nie widziałbym w zasadzie żadnego problemu, aby użyć jej odrobinę później. Gdy nie będę miał już innego wyjścia. Teraz nie jest w zasadzie najgorzej. Cały czas walczę w postaci bazowej, więc...)
Chłopak nadal się nie odzywał. Decyzję pozostawił Gemmei. Gdy dziewczyna ją podejmie to albo złapie chłopka za dłoń, lub zwyczajnie da mu wolną rękę. Niezależnie od wyboru prędzej czy później i tak przeciwnik zostanie w końcu pokonany. Nawet jeśli nie zrobią tego oni na Terrze jest jeszcze kilku potężnych wojowników. Shigeru nadal był skupiony na energii przeciwnika.
(Gdyby problemy po użyciu tej techniki dotyczyły tylko mnie nie widziałbym w zasadzie żadnego problemu, aby użyć jej odrobinę później. Gdy nie będę miał już innego wyjścia. Teraz nie jest w zasadzie najgorzej. Cały czas walczę w postaci bazowej, więc...)
Chłopak nadal się nie odzywał. Decyzję pozostawił Gemmei. Gdy dziewczyna ją podejmie to albo złapie chłopka za dłoń, lub zwyczajnie da mu wolną rękę. Niezależnie od wyboru prędzej czy później i tak przeciwnik zostanie w końcu pokonany. Nawet jeśli nie zrobią tego oni na Terrze jest jeszcze kilku potężnych wojowników. Shigeru nadal był skupiony na energii przeciwnika.
175 Re: Mały lasek u podnóża gór Nie Cze 03, 2012 9:51 am
NPC
NPC
//Dobra, no to jakoś, żeby nie unicestwić doszczętnie pomysłu Yoha (bo ja jestem przecież dobrym człowiekiem) i nie blokować sytuacji...//
Przez chwilę tej rozmowy i jeszcze trochę później nie było nigdzie widać przeciwnika, więc Gemmei uznała, że to jeszcze nie pora, bo za wiele by im zeszło na jego odnalezienie. W pewnym momencie...
- Nie przeszkadzam?
Przeciwnik wyskoczył dokładnie spod nich, rozpychając ich swoim pędem i tworząc dla siebie króciutkie okienko czasowe, w którym Gemmei nie zdążyłaby aktywować swojej techniki. On o tym nie wiedział, ale zaatakował właśnie ją, zapewne z czystej bezczelności. Posłał kilka uderzeń w jej plecy i wykopał ją gdzieś w śnieg.
Zaraz po tym odwraca się do Shigeru. Udaje mu się go podciąć w powietrzu i zaraz po tym wykopać w powietrze. Iester łapie równowagę, ale niebieskoskóry zdąża dolecieć i wywołuje się walka wręcz.
Gemmei jest gdzieś w śniegu. Wpadła twarzą do ziemi, więc zimny śnieg spowalnia na chwilę ruchy jej mięśni mimicznych i mięśni ruszających gałkami ocznymi - oprócz chwilowej krótkowzroczności nie może teraz szybko zmieniać kierunku patrzenia. Podniosła i siedzi trzymając się za głowę, pozostając niezbyt widoczną w śniegu i między drzewami, a przy okazji ledwo zauważalną, bo Shigeru i przeciwnik są zajęci.
Gemmei usiłuje obserwować walkę i czekać na jakiś dobry moment, przez myśl wciąż jej przechodzą konsekwencje użycia zakazanej techniki.
//Sam jestem ciekaw, jakie by one były.//
Przez chwilę tej rozmowy i jeszcze trochę później nie było nigdzie widać przeciwnika, więc Gemmei uznała, że to jeszcze nie pora, bo za wiele by im zeszło na jego odnalezienie. W pewnym momencie...
- Nie przeszkadzam?
Przeciwnik wyskoczył dokładnie spod nich, rozpychając ich swoim pędem i tworząc dla siebie króciutkie okienko czasowe, w którym Gemmei nie zdążyłaby aktywować swojej techniki. On o tym nie wiedział, ale zaatakował właśnie ją, zapewne z czystej bezczelności. Posłał kilka uderzeń w jej plecy i wykopał ją gdzieś w śnieg.
Zaraz po tym odwraca się do Shigeru. Udaje mu się go podciąć w powietrzu i zaraz po tym wykopać w powietrze. Iester łapie równowagę, ale niebieskoskóry zdąża dolecieć i wywołuje się walka wręcz.
Gemmei jest gdzieś w śniegu. Wpadła twarzą do ziemi, więc zimny śnieg spowalnia na chwilę ruchy jej mięśni mimicznych i mięśni ruszających gałkami ocznymi - oprócz chwilowej krótkowzroczności nie może teraz szybko zmieniać kierunku patrzenia. Podniosła i siedzi trzymając się za głowę, pozostając niezbyt widoczną w śniegu i między drzewami, a przy okazji ledwo zauważalną, bo Shigeru i przeciwnik są zajęci.
Gemmei usiłuje obserwować walkę i czekać na jakiś dobry moment, przez myśl wciąż jej przechodzą konsekwencje użycia zakazanej techniki.
//Sam jestem ciekaw, jakie by one były.//
Similar topics
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach