Kiedy Vasto Lorde zaczął zrywać kawałki swojej maski, ból jaki temu towarzyszył był tak ogromny, że istota nie mogła zwyczajnie dokończyć swojego dzieła. Oczywiście, nieznaczny kawałek udało się zerwać, lecz to nic w porównaniu z tym, co zostało na jego twarzy – niestety, proces ewolucji w Arrancara nie jest czymś co trwa kilka minut, godzin czy nawet dni, a może przebiegać nawet do kilku miesięcy. Nie bez powodu, większość pustych osiągnęła ten poziom dopiero po upływie blisko roku – zwykle jednak zrywali ją po zakończonej zwycięstwem walce. Wtedy też ból jaki towarzyszył owej czynności był mniejszy, ze względu na inne obrażenia i rany.

Horigoshi zerwał mały kawałek swojej maski, przy zerwania jej kawałka towarzyszył Pustemu krzyk spowodowany wielkim ból, który odczuwał, kiedy ją zrywał, gdy tylko jej kawałek spadł na ziemię pod, nim wyczuł on bardzo blisko siebie jakąś energię... Tak była to energia Keijiego. Hollow z wielkim zdziwieniem odwrócił głowę w jego stronę, po czym dostrzegł mężczyznę o czarnych włosach z czerwoną maską na swojej twarzy, który podchodzi bliżej niego, a następnie zaczął do niego mówić... Vasto Lord przysłuchiwał się z wielką uwagą temu co ma do powiedzenia ów człowiek, gdy tylko Hollow usłyszał o tym, iż wojownik w czerwonej koszuli uważa się za istotę podobną do niego z tego powodu, iż jego przeznaczeniem również jest dążenie do większej mocy uśmiechnął się szyderczo. Uśmiech Shuna był spowodowany tym, że wojownik ma racje w końcu całe życie Pustego opierało się na tym, że dążył on do większej mocy, więc można uznać to za jego nieuniknione przeznaczenie do tego chłopak powiedział, że widzi w Pustym potencjał do tego aby stał się on potężniejszy co bardzo zaintrygowało Vasto Lord'a. Nagle z ust Keijiego wydobyła się propozycja skierowana w stronę Shuna... Dotyczyła ona tego aby Hollow przyłączył się do niego i przysłóuchwiwał się reszcie zdań, które wypowiadał mężczyzna w jego kierunku następnie usłyszał słowa "- A, więc powstań wojowniku. Powstań! Niech rewolucja się zacznie. Niech zacznie się nasza wspólna podróż po potęgę!" w momencie, gdy wojownik o czarnych włosach je wypowiedział Horigoshi powstał, po czym popatrzył prosto w oczy postaci fuzyjnej, a następnie podał mu z wielką pewnością siebie swoją prawą rękę robiąc w ten sposób uścisk dłoni. Nagle Hollowa zaczęła otaczać zielona aura Reiatsu przy czym jego moc bardzo wzrosła. Kiedy tylko ciało Pustego zaczęła otaczać aura Reiatsu uśmiechnął się szyderczo z wzrokiem wpatrzonym w oczy Kiejiego i powiedział
- No, więc... Niech Rewolucja się rozpocznie.
W tym momencie Horigoshi ciągle trzymając dłoń fuzji machnął z wielką szybkością lewą ręką, która ustawiła się z lewej strony jego ciała w koncie prostym do niego, po czym otworzył swoją dłoń, w której zaczęła się formować dosyć sporych rozmiarów kula energii o ciemno zielonej barwie, a następnie uśmiechnął się szyderczo . Gdy tylko kula doszła do sporych rozmiarów Hollow wystrzelił potężne Cero w lewą stronę od obojga istot niszcząc przy tym wszystko, co stało na drodze zielonemu pocisku energii.

Shun w towarzystwie dwóch robotów bojowych przeniósł się do lasku z Tenkaichi Budokai. Postanowił czekać tu na pierwszą partie osób chętnych do dołączenia do The Fate. Mieli oni zostać odebrani stąd za trzy godziny, jednak wiadomym jest, że niektórzy mogą przyjść wcześniej. Vasto Lord postanowił na nich poczekać.

Przez pewien czas niewiele osób pojawiało się w miejscu, w którym odbyć się miała pierwsza rekrutacja do The Fate. Jednak znalazło się paru, którzy już zapowiadali się całkiem ciekawie. Sam fakt, że przybyli tu tak szybko oznaczał, że mają umiejętności, a przynajmniej potencjał na dobrego wojownika i sprzymierzeńca.
Najciekawszymi egzemplarzami okazały się takie osoby jak: Arisa Hosokawa - była członkini Gidayu panująca nad lodem, która została pokonana w eliminacjach Tenkaichi Budokai, Komachi Abukara - Majinka, również z Gidayu i również pokonana w eliminacjach, Junko Akatsuka, Tytani Terayo, Tetsunori i Shuurai Enoki, czy dawny sprzymierzeniec terrańskich wojowników Shade Ohitokki - wszyscy pokonani w eliminacjach turnieju.
Poza tym, nie było wiele osób. Nie minęły jednak trzy godziny, zatem czas jeszcze pokaże, czy Keiji przekonał do siebie większą liczbę osób.

//Trzy godziny miną w następnym poście//

Shun był zadowolony, że w tak szybkim czasie pojawili się pierwsi chętni. Wiedział, że przed końcem czasu powinno pojawić się jeszcze kilka osób. Dobrze, że jeden z widzów Tenkaichi Budokai odważył się przemówić do Vasto Lorda, dzięki temu ludzie z innych kontynentów jak i ci bez mocy będą w stanie przyłączyć się do The Fate w pierwszym dniu. Oczywiście Keiji planuje powtórzyć zbieranie chętnych za jakiś czas, kiedy to ludzie przekonają się do organizacji. Pusty milczał, nie posiadał takich umiejętności mówczych, jak jego zamaskowany towarzysz. Nie chciał przypadkiem przepłoszyć chętnych. Wiedział zresztą, ze i tak Keiji odpowiednio powita wszystkich, gdy tylko się pojawi a ceremonię zakończy w Zaramie.

//Ogólnie tych ludzi się nie spodziewałem. Mam nadzieje, że reszta członków będzie według naszej rozmowy - anonimowa. A ja ich sobie zwyczajnie opiszę(tych ważniejszych). Chodzi jeszcze o czas, możesz to trochę przedłużyć, no nie wiem... tak do czasu aż Keiji się nie pojawi? I rozumiem, że wszystkimi będę mógł już sterować, gdy przeniesiemy się do Zaramu, tak?//

//
Nie ma problemu, poczekamy aż Keiji wróci.
Zapomniałem o tym, że mieli pozostać anonimowi, sorry. Pamiętaj tyko, żebyś wysłał mi na PW ich listę, żebym mógł wszystko zatwierdzić - z niektórymi mogę mieć inne plany.
//

Czas powoli mijał, a w lasku pojawiały się kolejne osoby. Na razie nie było ich zbyt wielu, jednak wszystko wskazywało na to, że rekrutację można będzie uznać za udaną.

Gdzieś w w lasku można było wyczuć niewielki skok energii na ułamek sekundy. Po kilku chwilach zza drzew zaczęła wyłaniać się ludzka sylwetka, a po chwili zebrani mogli dostrzec zbliżającą się do nich postać Amane. Mężczyzna cały czas starał się utrzymać swoją energię na minimalnym, możliwym poziomie. Nie chciał, by rodzina wykryła jego obecność. Wyjątek stanowił króciutki moment teleportacji. W końcu musiał się tu jakoś przemieścić. Nie miał zamiaru się tłumaczyć, co zaszło na turnieju, a zapewne to byłoby tematem numer #1 rozmowy z rodziną Uruki. Saiya-jin pokazał się wszystkim, samemu rozglądając się po przybyłych. Oparł się plecami o pień jednego z drzew, wciąż pozostając na widoku i czekał.

Hioku pojawił się kilka dobrych metrów od reszty grupki. Usiadł na ziemi przez chwile spoglądając na innych. Nie odezwał się. Po prostu nie wiedział co ma powiedzieć, poza tym jakiekolwiek próby rozmowy uznał za zbędne. Wszyscy tu zebrani byli z tych samych powodów. Siła, zemsta lub szacunek. Młodzieniec przez chwile uznał, że siedzenie tu jest trochę niebezpieczne, bo poza sprzymierzeńcami organizacja zyskała pewnie także wrogów. Jednak kto będzie na tyle głupi, by atakować ich w miejscu spotkania, gdzie będzie ich najwięcej? Chłopak siedział czekając na powrót Keijego.
Shun również stał w spokoju. Widząc Hioku uznał, że Keiji naprawdę jest w stanie zmienić świat. Horigoshi również był liderem, więc musiał coś sobą reprezentować. Przez noc postanowił sobie, że będzie spokojniejszy. Do tej pory był narwanym szaleńcem, który pierw robił, potem myślał. Jego opanowanie dało o sobie znak podczas finału turnieju, gdy Ayano zaczeła mu grozić. Kto jednak potrafi zmienić się z dnia na dzień? Przed nim jeszcze długa droga. Vasto Lord przejechał kilkukrotnie dłonią po kawałku maski, która jeszcze trzymała się na jego twarzy. Choć części maski już nie miał, nie był jeszcze Arrancarem.

Keiji razem z Tsugoto pojawił się nieopodal Shuna. Rozejrzał się po przybyłych osobach. Była to dość liczna grupa. Oczywiście nie tak duża, jakiej się spodziewał, jednak jak na pierwszy nabór liczba była zadowalająca. Dobrze, ze Shun postanowił resztę zebrać za dwadzieścia cztery godziny. Postać fuzyjna stanęła wyprostowana.
- Miło mi, że postanowiliście do nas dołączyć. Jednak to nie jest najlepsze miejsce na podziękowania. Udajmy się do Zaramu. - powiedział, po czym zaczął klikać coś na Echo.
Po chwili z robota wysunęła się jakaś dziwna antena, dzięki której wszyscy zostali pokryci barierą, a następnie przeteleportowani do siedziby The Fate.