- Są ograniczenia dotyczące życzeń. Jeśli nie są "ulepszane", niektóre smoki potrafią albo wskrzeszać jedną osobę na życzenie wiele razy, albo wiele naraz, ale każdą tylko raz. I nie można wskrzeszać tych, którzy umarli śmiercią naturalną, to wspólna zasada. Z tego, co pamiętam, życzenia nie mogą być też zbyt ogólne, więc cofnięcie szkód i tak by się odniosło tylko do planety, wskrzeszać trzeba kolejnym życzeniem. I tak dobrze, że mamy trzy. Gdzie oni są, do diabła...

Ray wysłuchawszy opowiadania Viega i Kaylin trochę się zniechęcił.
- To już nie takie fajne.
Następnie spojrzał na Keijiego.
- Prędzej: "Przywróć planetę do stanu z przed pojawienia się tu Ami, łącznie z jej mieszkańcami." Chociaż skoro i tak mamy 3 życzenia to co nam szkodzi? A co? Chcesz więcej mocy? Skoro wskrzeszają itp., to mocy pewnie też ci mogą dodać.

Chłopak pojawił sięobok reszty i szybko podał kulę Viegowi.

- Wybacz. Nie lubię chodzić na skróty. Pomyślałem, że te życzenie przyda się na później. No nie wiem... jak znowu coś złego się stanie. Chyba, że koniecznie trzeba wykorzystać jednorazowo wszystkie trzy życzenia.
Widać było, że chłopak zaczyna się już nudzić.

- Zależy, czy mają taką samą modyfikację, jak ta, którą widzieliśmy...
- Ta, którą zrobił Dende?
- Tak.
- Ah. No, przydatna rzecz. Możliwość odłożenia jednego czy dwóch życzeń na pół roku zamiast czekania rok. Hej, Toshi. Czekamy jeszcze na Sameyara.

- Można je modyfikować? Niezły bajer. To kim był ten cały Dende, skoro potrafił je modyfikować? Jinem jakimś?
Chłopak z pozycji kucającej przeszedł w siedzącą.

- Nameczaninem sprowadzonym na Ziemię z Nowego Namek, żeby zajął wolne miejsce Opiekuna planety...
- ...które wcześniej zajmował inny Nameczanin, który w końcu połączył się z reinkarnacją swojej złej połowy, od której się oddzielił kilkaset lat wcześniej. W światach tego typu to typowe historie.
- No cóż, tylko Nameczanie potrafią tworzyć Smocze Kule. I to nie wszyscy. Kaylin, może niedługo odwiedzimy jeden z tych światów.
- Czemu nie, ale najpierw... Ehh, trzeba chyba iść po Sameyara... Wpadł w jakieś kłopoty czy coś?... Ktoś idzie ze mną?
Kaylin otworzyła Puerta.

-Ja pójdę !
Chłopak wszedł do portalu.

Kaylin wchodzi za nim i zamyka portal. Viego włącza stoper na WDG.

- Już jesteśmy. Było paru opornych gości z maczetami, dlatego to chwilkę zajęło.
Viego wyłącza stoper, Kaylin bierze kulę od Toshiego i kładzie ją obok sześciu pozostałych. Wszystkie razem powinny zacząć świecić.
- No, zaczynamy. Usłysz mnie, Smoku! Zjaw się by spełnić nasze życzenia!

O dziwo... nic się nie dzieje.

-Ja sie nie znam ale czy zajebisty Smok nie powinien teraz wyskoczyć z tych kul ?
Podrapał się po głowie.

Chłopak lekko się zdziwił, że nic się nie dzieje.
- A może by tak... no nie wiem. Jakiś inny język, inna inkantacja. Chyba, że te kule są lipne, lub zwyczajnie nie działają w tym wymiarze.

Matsu pojawił się nad jeziorem obok wszystkich i obserwował całą sytuację.

Po facepalmie wymierzonym dla Rayema Viego i Kaylin zastanowili się dokładnie nad propozycją Keijiego.
- W sumie, to możliwe. Nameczańskie kule działają tylko przy języku nameczańskim, ziemskie przy ziemskim, te mogli sprowadzić Jigen Tankenka...
- Erfelański? Spróbujmy.
//Poniższe wymówione po erfelańsku, ale nie będę was męczył innym językiem//
- Smoku, wzywamy cię! Pojaw się by spełnić nasze życzenia!

Kule rozświetliły się jasnym światłem i wystrzelił z nich w niebo olbrzymi snop światła, który uformował się w długiego smoka, przypominającego Shenrona. Smok również mówi po erfelańsku. //Niestety...//
- Jestem Zamarad, Smok Prawdy... Chwila, gdzie jest Anteques? Gdzieście mnie wywieźli? A, wy dwoje mnie wezwaliście? Czyli Opiekun pewnie się ukrył. Daję wam trzy życzenia. Ale przykro mi, znam tylko erfelański.

- Co on mówi? - zapytał, drapiąc się po głowie.

Podszedł do Rayema.
-Zaprawdę powiadam ci że nie mam pojęcią. To pewnie ten jakiś język elfów.

- Hm... Ludzie, Zamarad... Znaczy smok mówi, że zna tylko erfelański. Dobra, Viego, ty gadaj. Pierwsze życzenie: przywróć Terrę do stanu sprzed przybycia Ami. Drugie życzenie: wróć życie zabitym przez Ami i jej popleczników. Trzecie: Rozdziel Maximusa i Ketsa. Damensaya, ty rób swoje.
- Już powiadamiam Ayako.
- Dobra. [erf]Smoku, w walce o tą planetę ona sama ucierpiała. Pierwszym życzeniem chcemy, byś przywrócił planetę do stanu tuż sprzed pojawienia się tutaj Ami Saiki, bez zniszczeń. W tym czasie zginęło wiele niewinnych ludzi, głównie z miasta Noitulover. Drugim życzeniem chcemy, byś wrócił życie wszystkim zabitym przez Ami Saiki i jej podwładnych. Trzecim i ostatnim życzeniem chcemy, byś rozdzielił Maximusa Gigantusa i Butaratę Kyuketsuki, którzy połączyli się używając kolczyków Potara. Mam nadzieję, że to ostatnie, choć dotyczy sfer Kaiōshinów, nie wykracza poza twoje możliwości.[/erf]
- Fuzja, lepiej zdejmijcie kolczyki, żeby was znowu nie połączyło...

Popatrzył na smoka.
-Wielki jest....

//Kończymy sagę.//

- Wasze pierwsze życzenie spełniło się, planeta znów jest jak dawniej. Drugie życzenie... już. Dusze powróciły do ciał, a ciała są w nienaruszonym stanie. Trzecie życzenie...
Oczy smoka się zaświeciły, patrzył dokładnie na Matsu. Wtedy Matsu //zdjęliście kolczyki.// się rozdzielił na Maximusa i Ketsa, którzy natychmiastowo wrócili z Overcome Demon i Master of Puppets 3 do normalnych form.
- Jak widzicie. Zrobiłem swoje, żegnam was.
Smok zniknął w błysku światła, a kule uleciały w niebo i poleciały w siedem różnych kierunków. Niebo zaczęło się rozjaśniać.
__________________________________________________________

Minął jakiś czas od tego wydarzenia.
________________

Keiji zaszył się gdzieś na odludziu, nie mówiąc nawet Arisie. Ta usiłowała go znaleźć przez ten czas. W końcu go znajduje. Max cały czas pomagał Arisie.
________________

Sameyaro wybrał się do Soul Society. Poprosił, żeby go na jakiś okres próbny wzięli do Gotei 13, powołując się na Yoha (nie wiadomo, czy Yoh o tym wie, ale jemu to nie zaszkodzi). Głównodowodzący pozwolił mu uczestniczyć na próbę w kilku misjach wraz z Shinigami z różnych dywizji. Pomimo bycia żywym, Głównodowodzący może mu załatwić możliwość odbycia przyspieszonego programu edukacji w Akademii, co jest wymagane, by w ogóle dołączyć oficjalnie do Gotei 13.
________________

Smoku, przechadzając się po mieście, potknął się o coś i wyrżnął potylicą o chodnik. Spędził ten czas nieprzytomny, w szpitalu. Jednak będąc w tym stanie przeszukiwał dokładniej swoją podświadomość szukając czegoś o mocy Ereba. Kogomaru i Chisato się nim zajmowali aż odzyskał przytomność i zjadł sporą część szpitalnych zapasów żywności.
________________

Viego i Kaylin udali się na Beralzę, by dowiedzieć się czegoś o mieszkańcach Anteques. Informacji było jednak na chwilę obecną niewiele. Wrócili na Terrę i od razu wsiedli do Latającego Miasta, by wybrać się w kosmos w poszukiwaniu innych inteligentnych cywilizacji, z którymi można by było nawiązać kontakt. Przy okazji wzięli dwóch pasażerów... //I w kosmosie zostają przez dwa tygodnie nieobecności//
_________________

...Rayema i Toshiego, których wysadzili na jakiejś średniej planecie bez złożonego życia, by tam mogli trenować. Mieli tam warunki do życia. Starali się nawiązać kontakt odpowiednio z Lordem Piekieł i demonem Toshiego. Theylin i Shizuka ćwiczyły na Terrze.
_________________

Yoh, po treningu w zapieczętowanych światach, wybrał się w podróż po wymiarach. Podczas tej podróży posunął się o krok za daleko - ukradł artefakt, którego pod żadnym pozorem nie można było zabierać i wszczepił go sobie w oczy. Od tego czasu jest poszukiwany, żywy lub martwy, przez różne organizacje, łącznie z Jigen Tankenka z Beralzy. Nie jest już aż tak miło widziany w Soul Society. Wędruje dalej po wymiarach, by walczyć, "kolekcjonować" różne rzeczy i zbierać dane do bazy jego Genetrixa. Viego i Kaylin dowiadują się o tym z Beralzy, ale postanawiają zachować neutralność i kontynuować podróż. Yoh pojawia się w Korytarzu po jednej z wypraw.
__________________

Maximus i Ketsu trenują gdzieś wspólnie na odludziu. Może przez to, że byli przez chwilę jedną osobą. Akurat byli w pobliżu i uchronili miasto Ferya przed lawiną. Mieszkańcy z wdzięczności zapewnili im tam wyżywienie i nocleg w trakcie ich treningu. Będą w tym miasteczku zawsze mile widziani.

Wylądował tuż przy brzegu. Woda była czysta. Przysiadł z lekkim uśmieszkiem.
W zasadzie nie wiedział dlaczego tu przyleciał. Może po prostu lubił to miejsce, a może oczekiwał że spotka kogoś z tamtej "ekipy", którą pamiętał. Ale kogo? Pamiętał w zasadzie tylko Yoha, trochę Smoka i Viega... Na razie nie chciał ich szukać, zresztą nie wiedział gdzie.
A może oczekiwał, że wydarzy się coś ciekawego. Właśnie tutaj i właśnie teraz? Mało prawdopodobne, ale jednak miał zamiar tu chwilę posiedzieć...

Niestety nic ciekawego nie miało tu miejsca w tej chwili.
Co jakiś czas dostrzegałeś rybki pływające w jeziorze.

Woogy, nawet nie wiedział kiedy, przysnął przy brzegu jeziora. Spał niedługo, na zielonej trawie. Gdy się przebudził doszedł do wniosku, że wróci do Setirps i rozejrzy się tam. Wzniósł się w powietrze i poleciał.