Mężczyzna pośpiesznie podszedł do lady.
- Ahh! Przepraszam. - powiedział i starał się jakoś wytłumaczyć. Po chwili, zaczął być poważniejszy, jak na takiego biurowca przystało.
- Dziękuję za pnie. Do środy pański dom powinien być gotowy. Niech Pan mi jeszcze poda imię, nazwisko i wiek i może Pan już iść. - powiedział do Diwana.
- Hmm.. Witam. Jeżeli chce Pan dom, musi pan iść do lasu Setrips i dostarczyć nam cztery pnie drzew, jak ten pan obok. - wskazał na Diwana.
- Resztę załatwimy kiedy pnie będą w garażu. - dodał.
- To samo pan! - krzyknął do siedzącego na podłodze chłopaka.
- Jeżeli chce pan dom, niech pan idzie z nim do lasu Setrips i przynieście po 4 pnie drzew od osoby. - powiedział do Mikidiusa.